2003-07-27
czyli – czemu nie rozumiem sztuki współczesnej?
Dziwnie jest, gdy rano budzi Cię SMS absurdalnej treści.
Dziwnie jest, gdy dzwonisz i wiadomość okazuje się prawdą.
Dziwna jest świadomość, że ktoś nocą pod cudzymi drzwiami zdjął majtki
i zostawił swój osobisty „skarb” na wycieraczce.
A dziwniejsze jest to, że ten ktoś wykonał na owych drzwiach
rodzaj płaskorzeźby ekskrementalno-eksperymentalnej,
nawiązującej do wczesnych kompozycji malarskich Pieta Mondriana.
Ale najdziwniejsze jest to, że swą monochromatyczną instalację
postanowił przełamać silnym akcentem różu
w postaci mięciutkiego („jak aksamit”) papieru toaletowego
rozrzuconego punktowo w przestrzeni.
Tak, proszę Państwa. Gówno. Wycieraczka. Drzwi. Klamka.
Ktoś – komuś. O szczegóły ekspozycji proszę pytać Lu.
Bo to jej drzwi były.
Na marginesie – Lu w dalszym ciągu pisze artykuł o psychozach.