2003-09-25
– Je pense, où je ne suis pas, donc je suis où je ne pense pas… –
wymamrotał sierżant Lacan, pochylając się nad menażką pełną gorącej grochówki.
Słysząc to, porucznik Zaz podskoczył radośnie: – A więc JA jestem wszędzie!!!
W tej samej chwili kaprawe oczy Lacana przebiły go niczym dwa nagie miecze.
Porucznik Zaz zmieszał się trochę i dla niepoznaki usiadł, zamyślił się i …zniknął!
Znaleziono go dwa dni później, porzuconego w trawie hen daleko za zasiekami z drutu kolczastego.