wracają przez miasto na ten swój koniec świata, robiąc w metrze oborę towarzyską i chlew międzyludzki…
maugosia tańczy na rurze, a syd pobiera symboliczne opłaty co łaska od pasażerów metra…
bianuszka szuka nowych rynków zbyt(k)u towarzyskiego, a zaz z miną zblazowanej królewny żuje owocówkę…
ojakajajestem… sama nie wiem. przemyślę to jutro…
smutny pan waldemar. podzielmy się radością!
kolega autobusowy – jabba the hutt. oraz bianuszka terroryzująca pasażerów autobusu lampą błyskową w telefonie.
drugi kolega autobusowy dostał właśnie apopleksji ze śmiechu. tymczasem maugosia usiłuje zadzwonić do brata miszczyni,
ażeby ten wyciągnął siostrę za pióra z wyra i kazał jej stawić się na przystanku autobusowym na tak zwanego papierosa…