dziewczynka znikąd.

to, że telefon na moim biurku dzwoni prawie bez przerwy, to już właściwie standard.
przeważnie dzwonią ważni/poważni ludzie z ważnymi/poważnymi sprawami/informacjami/wydarzeniami.
ale – jako że wyjątki potwierdzają regułę – czasem rozmawiam z kompletnymi wariatami.
niepostrzeżenie wciagają mnie wtedy w swoje kuriozalne czasoprzestrzenie
i tak przez kilka minut dryfujemy sobie na falach ich obłędu –
zazwyczaj do czasu, gdy kończy mi się cierpliwość lub pokłady fantazji.
przeważnie traktuję ich poznawczo, z rzadka emocjonlnie.

ale dziś odebrałam kilka telefonów, które mnie jakoś tam… poruszyły.

w słuchawce rezolutna dziewczynka. sądząc po głosie – góra 10-letnia.
najpierw zadzwoniła po to, żeby sobie pokrzyczeć
jak dorosła pani, która ma pretensję o wszystko i do wszystkich.
nauczona, by nie lekceważyć niczego,
starałam się wyłowić z tego natłoku wysokich tonów dziewczęcych
jakąś informację albocośnakształt.
ale niczego tam nie było, żadnej treści.
czysta ekspresja, nic więcej.

wysłuchałam jej i podzękowałam za cenne uwagi.
była bardzo zdziwiona – nie dość, że potraktowałam ją poważnie,
a jej krzyki nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia
(czy chwaliłam się już, że jestem coraz bardziej zen? ;>],
to jeszcze zapytałam jak jej minął dzień i czy chce mi jeszcze coś powiedzieć.
nie chciała. odłożyła słuchawkę.

zadzwoniła po kilku minutach:
– tratatatatatatatatatata!!!! – usłyszałam w słuchawce.
i znów się rozłączyła.

przez dwie godziny nie dawała znaku życia.
do czasu. znów zadzwonił telefon.

ona: – dzień dobry pani.
ja: – dzień dobry, słucham…
ona: – chciałam powiedzieć, że pani nie lubię!
ja: – ojej, czemu?
ona: – bo tak!
[ i bach! – rzuciła słuchawką ]

po dwudziestu minutach znów telefon:
[w tle jak gdyby odgłos statków wypływających w morze]

ona: – chciałam powiedzieć, że BARDZO panią lubię! naprawdę, bardzo!
ja: – o, miło mi, że tym razem mnie lubisz…
ona: – tak, bardzo…
ja: – a będziesz jeszcze dzwonić, czy to już koniec na dzisiaj?
ona: [po chwili zastanowienia, niepewnie]: – chyba koniec na dzisiaj…
ja: – no to w takim razie życzę ci miłego wieczoru i udanych wakacji.
ona: – dziękuję pani, nawzajem.
ja: – no to do usłyszenia.
ona: – do usłyszenia.

nie minął kwadrans. telefon.

ona: – chciałam jeszcze panią przeprosić, że na początku byłam taka niemiła…

ciekawe, czy zadzwoni jutro…? ;>

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x