dzisiejszej nocy pośród ciemnego znalazłam się lasu

las ten, co gorsza, był z i e l o n y.

przyśniło mi się moje liceum. a żeby było śmieszniej – lekcja matematyki.
jakieś porąbane i piętrowe działania na ułamkach, fakinszit.
oczywiście zostałam wezwana do tablicy.
a jakby tego było mało, na nogach miałam włóczkowe kapciuszki robione na szydełku.

bajdełej – w tym roku mija 10-ta rocznica mojej matury.
[na szczęście nie zdawałam matematyki, tylko historię].
jak ten czas zapierdala… – westchnęła zaz, niechcący wkładając sobie palec do oka.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x