liścia pół.

halo, kochana. to dopiero początek jesieni, a tobie już spadają parametry życiowe?
czy to aby przystoi młodej-zdolnej-energicznej wyszarpywać nad ranem każdą minutę snu?
halo, kochana. świat na ciebie czeka. burz, niszcz, pal, gwałć i używaj. czy jakoś tak.
póki co zastanawiam się nad wyborem pomiędzy magnezem, żeń-szeniem a lecytyną.
chociaż prawdę mówiąc najbardziej miałabym ochotę na wielkie ognisko w ciepłą noc czerwcową.nie wiem czemu, ale przypomniało mi się, że latem zeszłego roku na jednej z ulic w centrum miasta
spotkałam gumową mysz. i pamiętam, że to było dla mnie ważne. ta noc i ta mysz.
a druga rzecz to taka, że na trzecim roku studiów pojechaliśmy z K. do parku łazienkowskiego na kasztany.
wracałam autobusem z siatą pełną brązowych kulek. ludzie patrzyli na siatę zazdrośnie.
no jasne, każdemu na widok kasztanów włącza się tryb fun-for-me. ale – haha, cała siata moja!
nagle autobus gwałtownie zahamował. siata mi runęła, a cała zawartość wyturlała się na podłogę.
w autobusie zapanowała euforia.

komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x