poświąteczny poniedziałek nieco mnie otrzeźwił. stres na powrót ścisnął żołądek.
bo chociaż jestem juz daleko, choc właściwie mnie to nie dotyczy, nadal dostaję gęsiej skórki,
kiedy na horyzoncie pojawia się Sielska Kraina Fantazji, Literatury, Sztuki i Dizajnu.
nie wiem, czemu to rozdrapuję. czemu tak okładam się tymi zawiedzionymi nadziejami.
łykam persen. łykam powietrze. żenująco krztuszę się szlochem i nieświeżymi resztkami pretensji.
czy mogłabym regenerowac siły nieco szybciej i mniej spektakularnie…?
halo, mówi się!
bo chociaż jestem juz daleko, choc właściwie mnie to nie dotyczy, nadal dostaję gęsiej skórki,
kiedy na horyzoncie pojawia się Sielska Kraina Fantazji, Literatury, Sztuki i Dizajnu.
nie wiem, czemu to rozdrapuję. czemu tak okładam się tymi zawiedzionymi nadziejami.
łykam persen. łykam powietrze. żenująco krztuszę się szlochem i nieświeżymi resztkami pretensji.
czy mogłabym regenerowac siły nieco szybciej i mniej spektakularnie…?
halo, mówi się!