ziarnko do ziarnka do garnka

pierwszy dzień wiosny nie olśniewa spodziewanym słońcem i resztą stylistycznych środków wyrazu,
o których roiłam sobie w głowie przez długie tygodnie stycznia, lutego i marca. ojej, olu. znów czekałaś.
wiosnanadeszła w sposób zwyczajny i oczywisty. tak jak w przedszkolnym wierszyku – pieszo.
i nic się nie zmieni. bo wiosna niczego nie rozwiązuje. przeciwnie – mammniej wymówek.
bez mrozu, śnieżyc i zimowego impasu emocjonalnego wiosną trzeba po prostu żyć.
nie tylko żyć, ale i wyglądać. tymczasem moja fryzura niepostrzeżenie osiągnęła stan
zwany potoczniesyndromem czeskiego piłkarza.

myślę sobie też, że krótsze odcinki czasu i mniejsze cząstki rzeczywistości
są zdecydowanie łatwiejsze do ogarnięcia. takie tam tu i teraz
pozbierane do kupy budują dzień. i kolejny. i następny.


Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x