Miłość na czterech krótkich łapkach

wyobraźcie sobie to. i poczujcie.
jest luty. trzaskający mróz i śnieg po kolana. chowamy się w ciepłych kokonach własnych mieszkań, pijemy gorącą herbatę i czekamy na wiosnę.
tymczasem w jednym z internetowych serwisów ofertowych pojawia się ogłoszenie – „sprzedam psa”. niby nic takiego. a jednak…
tym razem „przedmiotem” transakcji nie jest słodki szczeniaczek na różowym puchatym kocyku…
towarem do szybkiego zbycia za niemałą cenę prawie tysiąca złotych jest istota, która na zdjęciach wygląda tak:
3,5-letnia mopsiczka, po trzech porodach. wychudzona i zmarznięta, trzymana gdzieś w komórce na podmiejskiej działce.
całkowicie nieprzydatna swojemu panu, bo nie może już masowo produkować w jego pseudohodowli ślicznych mięciutkich szczeniaczków
fotografowanych potem na puchatych różowych kocykach i sprzedawanych po 1.500 pln bez papierów, bez szczepień,
z wrodzonymi wadami i ukrytymi chorobami, rozmnażanych i krzyżowanych na łapu-capu, źle odżywionych i jeszcze gorzej traktowanych…
ale tego nie widać. bo każdy mopsi szczeniaczek jest grubiutki i radosny.
oto właśnie biedna mała Mama tych naprodukowanych słodziaków – mops, pies rasy ozdobnej, ekstremalnie wrażliwy na temperaturę i warunki bytowe –
trzymana jest przez jakiegoś bydlaka na mrozie, w rozwalającej się działkowej ruderze, niedożywiona, przerażona i smutna,
zbyt słaba do rodzenia kolejnych szczeniaków, spisana na straty. żywy odpad w dobrze prosperującym interesie.
wykorzystawszy ją do cna, bydlak-pseudohodowca postanowił zarobić na niej ten ostatni raz. tysiąc złotych.
dziewczyny z internetowego forum m-jak-mops postanawiają jej pomóc.
wspólnymi siłami i pieniędzmi, własnym czasem i emocjami, przejechanymi po Polsce kilometrami.
byle tylko wydrzeć ją z łap tego pazernego sadysty – nakarmić, wyleczyć, znaleźć ciepły i kochający dom.
tymczasowe schronienie i opiekę daje jej Gosia (zwana słodko Misioberem), sama mając już dwa mopsy:
walecznego rozrabiakę Fredzia i przygarniętą mopsią bidę Lusię.
Gosia – jak reszta dziewczyn z m-jak-mops – dobrze wie, ile miłości potrzebują niechciane mopsy.
rasa stworzona do kochania człowieka i bycia przez niego kochanym bardzo boleśnie przeżywa ludzką podłość.
mopsiczka – ochrzczona czule imieniem Puchacz – poznaje zupełnie inny świat.
ciepłe przytulne mieszkanie, pełną miskę, przyjazne towarzystwo dwojga płaskomordziatych ziomków i morze czułości ze strony człowieka.
wszyscy szukają dla niej nowego stałego domu. pojawia się tylko jeden problem…
Gosia zakochuje się w Puchaczu od pierwszego wejrzenia i nie chce jej wypuścić ze swoich ramion.
poszukiwania domu zostają wstrzymane. Pu znalazła już swojego Ukochanego Człowieka. i dwójkę przybranego mopsiego rodzeństwa.
mały zabiedzony Puchacz odżywa i rozkwita. jak na każdego szanującego się mopsa przystało – uwielbia jeść i odzyskuje naturalne mopsie krągłości.
jest zdrowa, ma cudownie puchatą sierść i błyszczące (choć przez lata zaniedbań – słabo widzące) oczy.
jej małe nóżki – po miesiącach spędzonych w komórce – odzyskują sprawność.
po ponad trzech latach cierpienia Puchacz staje się pięknym, ufnym, radosnym i kochającym cały świat mopsem.
szczęśliwa Mama i rozbrykana Córeczka
Pucia uwielbia lizać się po nosku…
Mama cierpliwie tłumaczy, że nie wolno, bo się zrobi kuku…
ale co tam! Pucia wie lepiej! przecież jest królewną…
… tak jak Mamusia, w którą Pu wpatrzona jest jak w obrazek
Jej Mopsowatość Princessa Pu ;)
jeszcze pół roku temu Pu siedziała w brudnej komórce. pamięta o tym.
ale ma w sobie tyle miłości, by wybaczyć człowiekowi i zaufać mu ponownie…
mopsy leczą ludziom dusze i otwierają serca, uczą miłości i radości, dają energię do życia…
kto raz pokochał mopsa – jest już stracony. życie bez mopsa jest możliwe, ale kompletnie bez sensu.
zwykło się mawiać, że „mops jest żywym dowodem na to, że Bóg miał poczucie humoru”
mopsy nie są prawdziwymi psami… nie pachną jak psy, nie zachowują się jak typowe czworonogi.
to małe ludziki z innej planety, których podstawową życiową aktywnością jest kochanie człowieka
i towarzyszenie mu we wszystkich codziennych czynnościach – od spania w łóżku i asystowanie przy porannej toalecie,
przez przegląd prasy, picie kawy i odpisywanie na maile, robienie prania, płacenie rachunków, picie piwa ze znajomymi,
po czytanie książek, gotowanie i oglądanie filmów. mops nie opuszcza człowieka ani na krok.
świat bez człowieka jest dla mopsa pozbawiony sensu.
mopsy są z natury otwarte, radosne i pozytywnie nastawione do całego świata. kochają ludzi i zwierzęta.
są chętne do zabawy, choć nie w głowie im sporty wyczynowe i długodystansowe biegi przełajowe.
nieważne, czy mieszkasz w willi czy w ciasnej kawalerce – mops będzie szczęśliwy gdziekolwiek, bylebyś przy nim był…
więc jeśli kiedyś poczujesz, że chciałbyś mieć prawdziwego przyjaciela, który będzie cię kochał tak, jak żaden człowiek na świecie…
jeśli postanowisz mieć psa i ruszysz na poszukiwanie słodkich szczeniaczków fotografowanych na różowych kocykach…
… pomyśl o tym, że tuż obok są takie samotne, niechciane i zabiedzone Pucie,
którym naprawdę niewiele trzeba, by na powrót stać się pięknymi szczęśliwymi psami.
takich smutnych historii z happy endem – jak ta o Puchaczu i Gosi – jest wiele.
cudowne dziewczyny z m-jak-mops co i raz przygarniają mopsy w potrzebie – leczą, karmią i dają im kochające domy.
wśród mopsiarzy panuje niepisana zasada, że pierwszego mopsa się kupuje, a wszystkie kolejne… przygarnia.
więc pewnie któregoś dnia także Kumok zyska mopsią towarzyszkę, a my kolejnego małego kosmitę do kochania :)
—————————————
aktualnie z m-jak-mops szukamy domu dla dwóch przesłodkich mopsich siostrzyczek:
sisters
dziewczynki mają po 8 lat i – podobnie jak Puchacz – pochodzą z pseudohodowli, gdzie były maszynkami do rodzenia szczeniaków.
mopsy dożywają nawet 15 lat, więc naprawdę ich życie może być jeszcze szczęśliwe.
oprócz zwisających i wymęczonych wieloma ciążami brzuszków oraz niewidzących oczek (skutek wieloletniego zaniedbania)
mopsiczki są zdrowe i pełne uroku. siostrzyczki całe życie spędziły razem, bardzo się kochają i są niesamowicie ze sobą zżyte.
obecnie przebywają u dziewczyny, która jest już właścicielką czarującej mopsiczki Bułki,
ale niestety nie jest w stanie przygarnąć aż dwóch piesków.
szukamy zatem domu dla jednej z mopsiczek lub – jeśli tak się szczęsliwie złoży – kogoś, kto przygarnie obie mopsie siostry.
w sprawie adopcji dziewczynek można pisać na adres:     mopsiarze.forum@interia.pl
naszych małych podopiecznych można także wesprzeć,
kupując gadżety w internetowym SKLEPIKU M-JAK-MOPS
na nadchodzącą jesień mamy płaszcze przeciwdeszczowe,
a już niebawem pojawią się przypinki i magnesiki na lodówkę ;)
Kumok, Pucia i wszystkie mopsy świata
będą Wam wdzięczne :)))

komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x