strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
czyli: gdzie iskry się sypią, tam mopsy strugają wariata
– Suhaj, jak ciotka siem odwróci, to idzies po tom kieubase!
– Chybaty!!!
– Myslis, ze te ziemniacki to guemboko siedzom…?
– Racej ryjmy od spodu… Psekopem, no wies…
– Cemu ona tak napizdza tym kijem w ognisko?
– Matka powiedzieli, że nam sie spodoba…
– Nam???
– No… tylko cemu?
– Iskly idom…
– Zobacys, bendzies scaua w nocy!
– Sama sie zescyj, fso jedna!
– Jak otfoze dzioba to siem nachapiem…
– Myslis, że smacne?
– Pseciez mu guodujemy, gupia! Sysko jes smacne!
– To otfielamy… Selokoo! Na tsy-ctery!
– Aaaaaammmm….
– Osukujes! Uapies paprochy z tlawy!
– Weś siem. Psymknij.
– Otscekaj to!
– Spiernicaj.
[pac! pac! kwiiik! yyyyphfffzzz! huuueeeiiipp! pac! pfrrrryyyiip!]
– KUUUMOOOK!!!!!!! MIIISZUUUR!!! SPOOOKÓÓÓÓJ!!!!!!
– Psecies ja nic nie robieu. Zmencona jestem i psiem…
– Pffhhhrrr…. Pfhhhrrrrr…. Yyypfrrrr…
sssssssssssssssssss……. [ogień syczy]
zzzziiiiiiiiiiiiiiii…. [piszczą szyszki]
szczypią oczy. palą policzki. ubranie pachnie dymem.