wylot z Bristolu do Poznania w przeciwieństwie do wylotu z Poznania do Bristolu – nastapił punktualnie.
tym razem nie aresztowano żadnej sympatycznej blondynki i wcale nikogo nie zakuto w kajdanki.
planowo co do minuty mogłam więc podziwiać krajobrazy zaokienne.
takie tam – chmirki. ale mi robią, gdyż są śliczne.
zawsze po cichu w głebi mojego spleśniałego serduszka licze na jakies atrakcje i ekscesy…chociaz oczywiście wcale ich nie chce, bo po co?
wystarcza mi zakręty o 180 stopni i takie tam… łubudu… turbulencje!
polska ziemia. ojczyzna. wzruszenia. i marazm.
osiedla mieszkaniowe. jesteśmy w domu!
łubudu!!! na pasie startowym, ryanaair’owska sygnałówka i gromkie nrawa pazażerów. <<facepalm!>>
teraz tylko sześćset godzin w TLK i jestesmy w domu… :)
[…] odpowiedź na pytanie: dlaczego z uporem maniaka fotografuję chmury? – znajdziecie TUTAJ ;) i tak oto kocham podniebne wycieczki i niebo malowniczo usrane barankami, zaokienne układanki przestrzenne pól i lasów oraz tysiąc światłocieni pór dnia i roku […]