strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
jak tradycja nasza świecka Wyspy Sobieszewskiej nakazuje – śniadanie mistrzów na trawie
mali mistrzowie – zjadłszy uprzednio swoje porcje – cierpią na nagły atak głodu i rozpaczy
– Chies cuje chrapke na tfojom kanapke…
– A ja jusz leżem z guodu i osłabienia… I napuchłam.
jednak na widok piłeczki muflony doznają nagłego ozdrowienia
– Psygotuj siem, kastanie gupi!
– Sypkie kozłowanie w parterze… pach!pach!pachpach!pach!
– I telaz jom opkronżam… opkronżam… naopkoło hyżo!
Kumok bezskutecznie i uparcie poszerza swej paszczy rozwarcie. celem wzięcia piłki do ryja. bo dla mopsów nie ma rzeczy niemożliwych.
– Weznem jom z zaskocenia!
– Dzie jes piłka?!!! Dzie jes piłka??!!! Ukradriiii….
– O, mas jom… Dawaj! Kiwamy siem!
– Nanana ra nanana ra nananana!!! – Quentin pracuje nad drugą stopą.
tymczasem Kumuś pracuje nad wyskokiem.
Miszur nasłuchuje swoją wielką tubą…
morze szumi, las szumi, zieloność pachnie…
mówcie co chcecie, ale wyspa sobieszewska wymiata!
– Ciho! Nie szeszkadzaj!
Kumuś skrupulatnie obwąchuje każdą trawkę, listek, patyczek –
skrzętnie katalogując wszystkie eksponaty w swym mentalnym zielniku
odludna droga na wyludnioną plażę
krótkie nóżki Kumisia potrzebują odpoczynku
jarzębina jest taka, o. czyli że jaka będzie zima w tym roku?
20-08-2011
——————————————————