strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
wiadomo, że z mopsem dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach w internecie. w realu jest nieco gorzej.
począwszy od kupy, siku i gruczołów okołoodbytowych, przez alergie, arytmie i przerosty podniebienia miękkiego,
po kłopoty z nerkami, oczami i dysfunkcjami natury emocjonalnej. żebyście sobie nie myśleli, że jest tak ślicznie ;P
tymczasem jest impreza – bawmy się!
Syd & idealnie kulista Balbinka, która puszcza do Was oko i cichutkiego dyskretnego bączka wprost w kolana Syda
Jacek i jego adoptowany synek Leon – rosyjski hrabia o duszy czarnej jak smoła i wielkim serduszku pieszczocha
Tomek tłumaczy córeczce Balbince, że inne mopsiki wcale nie są z piekła rodem, chociaż na takie wyglądają
Szymon waży Pajdusię staropolską metodą „na oko” – no będzie tak z dycha bez kości…
Balbinka na kolanach matki swej rodzonej Sylwii – twierdzi, że od nadmiaru mopsów dostaje ataków paniki
oraz egzystencjalnych mdłości…
tymczasem Bułeczka na kolanach Kasi i Kromka na kolanach Martyny – wręcz przeciwnie. gołym okiem widać, że przyjaciółeczki!
Balbinka nie ustaje w objawach psychosomatycznych – trwa właśnie atak czkawki…
w repertuarze ma jeszcze drętwienie kończyn, ślinotok i wesoły świąd ;)
Szymon dyskretnie instruuje córeczkę swą Pajdusię, gdzie ma szukać kolekcji srebrnych łyżeczek, rodowych cukiernic i sygnetów
tymczasem Zazie nie ustaje w prośbach do Miszura, aby latorośl raczyła przybrać do zdjęcia nieco bardziej inteligentny wyraz twarzy…
– Elo, elo! No to mopsy mamy z grubsza ogarnięte! Czas zacząć imprezę właściwą!
no to zaczynamy! pierogi ze szpinakiem, pierożki z jagodami – czyli Kasia, Szymon & Jacek usilnie pracują nad moją osobniczą „masą mutant”.
boże. jakie to jest przepyszne. jakie to jest boskie. jak ja was kocham i nienawidzę zarazem :***
no sami rozumiecie, że ręce same lecą…
a tutaj Zazunia [aka Mutant Masa] w pełnej krasie: proszę zwrócic uwagę na szczelne wypełnienie spodni ciałem w postaci mutant-tyłka
oraz dwa pierogi w lewej i prawej dłoni Zazuni. oraz na pełną wyrzutu minę Kumoka.
Zazunia już napchała się pierogami? no to lecimy z niebiańskim sernikiem Szymona!
nawet mistrz ascezy – Syd – nie oparł się tej pokusie!
– Zdzisław, zadziwiasz mnie! Świetny sernik! Musisz mi dać przepis, zrobię go mojej Danucie!
– Sernik to małe piwo, Mietku. Musisz spróbować moich zrazików cielęcych pod pierzynką z beszamelu!
oni wszyscy postanowili mnie zgładzić. ledwo wpierniczyłam pierożki i pięć rodzajów ciast – zaczęli smażyć domowe frytki!!!
wam się chyba w pupach od tego dobrobytu poprzewracało!!! kocham was. nienawidzę. dobijcie mnie.
Syd ochoczo dobija mnie szarlotką na gorąco z lodami waniliowymi.
– Kumciu, nie możesz tego zjeść, bo będziesz taka gruba jak mamusia…
dziecko cierpiące z głodu strzela gafę towarzyską, nurkując w cudzej torbie…
– Głooodnyy chieees… Głodnyyyy…
– Powiedz im, że dostaniesz obrzęku gardła i wymiotów, to zaraz cię nakarmią! – radzi Kumok mniej doświadczonemu koledze
Miszur z popisową miną: „mam trzy zwoje mózgowe, a nawet trzy i pół… oraz znów zgubiłam wątek!”
– Spoko Miszur, wystarczy, że jesteś śliczna, mięciutka i milutko pachniesz! Jest love!!! :*** – czyli:
dzisiejszą wybranką hrabiego Hektora jest nasza słodka domowa niemota – Miszur
– Po moim tlupie!!! – drze się Bułka, rycersko rzucając się pod nogi Hektora w obronie swojej niekumatej narzeczonej
widząc Bułkę na podłodze, Miszur postanawia ją litościwie dobić wraz z Pajdusią…
Pajdusia zadaje Bułce ostatni cios, a Kumciu już biegnie na skargę do Kasi i dokładnie relacjonuje przebieg zdarzeń
Kumok kabluje, a Syd probuje wyzwolić Bułeczkę z morderczego uścisku Miszura
natomiast Balbinka, szlochając, pokazuje jęzor jako dowód galopującej wysypki towarzyskiej i konieczności otrzymania porcji cielęciny z wody…
tymczasem Pajdusia dyskretnie przymierza się do lampki czerwonego wina…
lekkie zniecierpliwienie mopsów z wolna zaczyna przeradzać się w nerwowe napięcie…
po pierwszych chrumknięciach nawołujących do rewolucji, puczu i przewrotu – zostajemy postawieni pod ścianą.
czyli: nie ma zmiłuj, będą smakołyczki!
w walce o karmę pierwszeństwa na prowadzenie wysuwa się… Kumok!!!
zapędzamy nasze stado świnek na kanapę – i tutaj znów: najbardziej ukierunkowanym na sukces zawodnikiem okazuje się Kumok!
nokautując wszystkich po drodze, Kumok rzutem na taśmę odgryza niemal rękę Quentinowi
i aż kwiczy z podniecenia!
zachwycona mamusia cyka fotki do albumu rodzinnego!
no i ja się pytam: czy te prosięta wyglądają jak psy? czy to są psy?!!! no nie żartujcie, błagam…
to są jakieś mutanty, panie…
ale my kochamy mutanty!!! :)))
Miszur z hodowli o wielowiekowej tradycji zachwalany była jako okaz wybitnej inteligencji. no i owszem – swój rozum ma. ale jakiś taki… inny.
inteligencja Miszura jest – rzekłabym – nienachalna. i ma to po swojej mamusi.
co tam inteligencja! grunt to dobra mopsia napierdalanka!
Kumeczek jest ukochanym łobuzkiem mamusi. Miszurek to ukochana niemota i przytulanka.
życie bez mopsa zapewne jest możliwe. tyle że strasznie nudne.
niby dorośli. niby poważni ludzie. a w obecności mopsów wychodzi z nich głęboko skrywana natura…
ten fenomen próbuje zbadać Mikołaj – Człowiek, Który Posiadł Tajemnicę. [czyt: prawdziwy weterynarz]
ps. wiecie, trochę głupio nam było tak od razu wypytywać prawdziwego weterynarza w cywilu o te wszystkie rzeczy,
które dotąd wyczytywaliśmy w internecie i od których nie tylko włos jeżył się na głowie, ale i serce stawało w poprzek…
nowa Ciocia – Olga – młoda, zdolna i z naszej planety ;)
wino dla wszystkich!!! – ordynuje Kasia.
Kasia i Szymon – już kiedyś pisałam, że młodzi, zdolni i z Ochoty. ale nie ma nic milszego niż reklamowanie własnych znajomych :)))
zdradzę wam jeszcze jedną tajemnicę. mopsy tra(k)tują człowieka jako osobliwe ukształtowanie ruchomego terenu
pod swoimi krzywymi raciczkami o zapachu chrupków kukurydzianych
zazwyczaj jest nas więcej = miała być jeszcze Ania z Maliną, Ptysia planująca mopsa, Maciek&Marta z Klopsem (gdzie WY jesteście, no halo?!).
no i Gabryś, haloooo!
Jacek w pozie „męcz mnie, dręcz mnie, ręcznie i raciczkami!”
niech pierwszy powstanie ten, który nigdy tego nie praktykował. masaż tajski może się chować. mopsie racice to jest to!
no i tak: normalny nigdy nie zrozumie zamopsionego.
ale zmęczony zawsze dogada się z zegarkiem… ;>
– Ja tes jus psieeeem….
– Miencak s ciebie, Pajdusia! Ja jestem jak widzisz w ferworze zabawy z mamom mojom…
– ŚPISZ JUŻ?! – pyta Kumeczek, a ja rozpływam się nad tym zdjęciem z zachwytu. mam najpiekniejszego mopsika świata!
sorry was, taka prawda.
o matuchno!!! roj mopsow…:))) i frytki…mniam…
Zgadzam sie z Toba:)Kumus jest najpiekniejszym mopsem jakiego kiedykolwiek widziałam:D ma taka sliczna buzke, wyłupiaste oczka i ten mikro nosek:DDDzazdroszcze Ci jej baaaaardzo ;P co do Twojej wagi i odchudzania to moim zdaniem wygladasz bardzo ładnie i apetycznie:D ja mam budowe radzieckiej tenisistki a chciałabym miec taka jak Ty… ehhh :DDD
Pozdrawiam:)
To zdjęcie z pierogami! Eureka!! Zazie, już Cię uleczam!! A przynajmniej pozwole sobię na małą bezczelną refleksję, która być moze juz gdzieś padła. To nie żarcie jest Twoim kreującym-pulpeta problemem. To znaczy od żarcia się tyje, i tu cudów nie ma – ile byś badań nie zrobiła to zawsze ono i tylko ono zgrubia. No i wino też..
Ale sięgasz po jedzenie bezmyślnie i odruchowo – nawet nie dlatego, że jest pyszne, tylko dlatego że.. jest. Gdybyś przestała myśleć o niejedzeniu i odchudzaniu, a zaczęłą pracować nad swoją słabą wolą we wszystkich jej aspektach, byłoby łatwiej zrzucić te Twoje (moim zdanie mocno zdemonizowane) nadkilogramy. Zmuś się do ruchu (życie, wiem że nie lubisz – słuchawki pomagają) to będziesz wiedziała ile kosztuje spalenie ciastka więc będzie żal zmarnować trudu. Alkoholizm, bulimia, otyłość to są wszystko choroby które biorą się z braku kontroli nad popędami. A ADHD..? Może trochę się cofnij i popracuj nad tym.. a kontrolowanie masy będzie prostrze. 3maj się!!
Ospo poWietrzna… nie wiem, czy znamy się w realu, ale jeśli się nie znamy, to tym bardziej jestem pod wrażeniem diagnozy na podstawie zdjęcia z pierogami… Naprawdę, nie żartuję. Bo to jest sedno sprawy. Twoja diagnoza jest W PUNKT!!!
to prawda, że jedzenie w moim przypadku jest tylko (najbardziej widocznym zewnetrznie) wierzchołkiem góry lodowej… moim głównym problemem jest skrajna impulsywność. Ja działam na zasadzie bodziec=>błyskawiczna reakcja. Impulsywnie jem, impulsywnie kupuję, impulsywnie podejmuję decyzje. Refleksja zawsze przychodzi poniewczasie…
Tak, brak mi kontroli nad sobą. Nie jest to kwestia lenistwa czy bezrefleksyjności, ale niestety nieodzowny element ADHD (a dokładniej AADD – czyli przejrzałej formy dziecięcego nieleczonego ADHD – teraz z dominującym deficytem uwagi).
W mojej głowie nieustannie wszystko wiruje, trwa gonitwa mysli, nie potrafię ich uporządkować, nie potrafię wyznaczyć priorytetów… – dlatego tak ciężko jest mi zapanować nie tylko nad wymogami diety czy reżimu odchudzania, ale nawet nad zaplanowaniem posiłków czy skoordynowaniem własnego ciała z poleceniami trenerki na zajęciach fitness… :(
co istotne – i chciałabym to mocno podkreślić – staram się, żeby nigdy nie traktować mojego ADHD jako wymówki typu: „nie umiem, nie mogę, BO MAM ADHD”.
wręcz przeciwnie. posiadanie ADHD nie zwalnia mnie z konieczności pracy nad sobą. wręcz przeciwnie – muszę pracować o wiele ciężej, bardziej i intensywniej niz inni.
tylko czasem nie mam juz siły…
równoczesne zapanowanie nad WSZYSTKIM, co mną miota w każdej minucie i takie skoordynowanie samej siebie równoczesnie na wszystkich płaszczyznach życia (praca, terminy, obowiązki, formalności itp) jest dla mnie cholernie trudne, mozolne i niewdzięczne… :(
dałaś mi do myślenia…
dziękuję!!!
Oj zazdrościmy mopsiego zlotu z całego serca. Szkoda że Baksio jest słodkim, aczkolwiek niespołecznym bydlaczkiem :-)
wiosna coraz bliżej! ;) ja po cichu liczę na to, że Baksio w plenerze będzie bardziej towarzyski!
Gdzie Ty kobieto masz ten wielki tyłek no pytam się gdzie????
jak ja marzę o takiej figurze…
Mopsy stylowe.
mam go z tyłu!!! ;P
dlatego często siadam, żeby go docisnąć i nieco zamaskować :)
a mopsy grubiutkie – po mamusi :D
pieknie – ale niektorych zdjec w ogole nie pamietam by byly robione… ;-)
może whisky odświeży Ci pamięć! ;>
Benio będzie miał operacje na to oczko ;/
ale to zapalenie rogówki czy ta trzecia powieka? :(
a w ogóle to – z jakiego miasta jesteście i gdzie dokładnie urodził się Benio?
pytam bo na blogu jest napisane, że 18 stycznia 2009 – a to jest data urodzenia Kumoka :)))
Wet mówił o tej … 3ciej powiece ;/
Mopsiki!! Nareszcie!
Mam taką ekstra fotkę na rzecz posumowania mopsich duposzy, ale tu nie można wstawić załączników, albo ja nie umiem bom ciemna jak tabaka w rogu.
Wyślę mojego maila, jak masz ochotę to napisz swojego to Ci wyśle (albo jakiś inny sposób jak tu zdjęcie przesłać). Mnie to powaliło.
Mopsy gorą!!
poka! poka! wysyłaj na zaziezazu@gmail.com
to dołączę do notki :)))
czuję zazdrość i smuteczek… ;)
Ty się lepiej szykuj na kolejne spotkanie :))
aa!!
oczywiście zapomniałam Ci odpisać na FB!!!
grejt! juz tam idę!
Ja wiem że może źle się czujesz z tą wagą, ale wyglądasz bardzo ok, więc mi tu głupot o wypełnianiu spodni nie piernicz :*
w otoczeniu mopsów każdy wydaje sie szczuplejszy przynajmniej o 5 kg :P
jak wy je wszystkie rozróżniacie??
nooo… normalnie. po twarzach :D
oj Zazie, do schrupania jesteś, serio-serio ;* [to tak a propos notek o odchudzaniu, które śledzę z uwagą].
ps. niech Syd się nie gniewa ;P
pozdrawiam.
do schrupania, bo jestem takim pączusiem w maśle :)))
ale to miłe – jestem przecież łasą na komplementy baaaaabą ;P
dzięki :D
:*