pisząc bloga – wedle niektórych – wypadałoby jednak trzymać pewien poziom na użytek publiczności.
to znaczy:
jestem sobie fajną Zazie z internetu, mam swoje zdanie na każdy temat, gwiżdżę na wszystko, mam w dupie małe miasteczka,
nie wiadomo ile dokładnie mam lat i z czym się zmagam, jestem fajna, noszę modne buciki, fotografuję się z moją dziewczyną,
mam fajowe pieski i śmieszne laleczki, wrzucam na blogusia starannie wyselekcjonowane zdjęcia po retuszu w fotoszopie,
mówię „cześć!” moim fajnym znajomym i puszczam w świat buziaczki!
jem suszi, piję wino z przyjaciółeczkami, robię kimczi, a problem wzdęć znam tylko z reklam telewizyjnych,
nawet jak mam depresję, to malowniczą. jak rozwolnienie, to cichutkie. a bekam tylko półgębkiem i w kołnierzyk.
nigdy nie swędzi mnie pięta. nigdy nie miałam pryszcza w nosie. czytam Lacana.
nie w głowie mi odchudzanie, bo w dupie mam seksizm i patriarchat!
nóg nie golę, bo włosy rosną tylko laskom w realu, a ja jestem przecież z internetu!
pryszcze usuwam gaussian blurem, a mopsie siki na kanapie pachną diorem.
jak wychodzę z domu, to tylko po kawę w papierowym kubku,
a nigdy ze śmierdzącymi śmieciami w foliowym worku z lidla. ale ja jestem fajna!
i oczywiście nigdy nie dostaję maili o treści:
„Stara, a co Ty tu za pierdolety wypisujesz? To ja już wolę czytać o mopsach !!
Podobały mi się Twoje zdjęcia z różnych ciekawych miejsc Warszawy
i Twoje wnikliwe, bardzo osobiste komentarze.
Twój blog wyróżniało ciekawe podejście do świata ….
A teraz, co? Grupa wsparcia?
Normalnie kuchta jakaś.
Nie poznaję koleżanki :)”
no to czas najwyższy mnie poznać, droga koleżanko.
mam problemy z nadwagą,
kłopoty z cerą
i przetłuszczające się włosy.
obgryzam paznokcie z nerwów,
czego się wstydzę, więc przy ludziach
często chowam dłonie w rękawy.
mam od lat kłopoty z koncentracją,
leczę się na ADHD.
kiedy się zestresuję
moje ciało momentalnie pokrywa się
czerwoną swędzącą wysypką.
przed okresem mam PMS
i dużo płaczę.
straszne, prawda? ;)
a poza tym:
wszystkie jesteśmy dziewczynami z żurnali.
nie tyjemy, nie siwiejemy, nie pierzemy majtek, bo zawsze są czyste i nigdy nie robią nam się dziury w rajstopach.
czytamy ambitna literaturę, prowadzimy blogi o sztuce i dizajnie, jadamy w modnych restauracjach.
swoja drogą – nie rozumiem, czy ja nie mogę zmagać się z błahym problemem
i potrzebować zwykłego, ludzkiego, kobiecego wsparcia moich Czytelniczek?
czy ja jestem li i jedynie dostarczycielką fajnych zdjęć z terenu miasta stołecznego Warszawy,
głupich grepsów, z których można się pośmiać przy porannej kawie i zapomnieć o nich już w okolicach lunchu
oraz hurtowych ilości fotek z mopsami?
stokroć cenniejsze i bliższe są dla mnie porady czytających mnie Dziewczyn
pod szczerym tekstem o realnych problemach, z którymi się zmagam
niż komentarze w stylu: „fajna fotka!” pod pstrykniętym w przelocie zdjęciem.
jestem kuchtą. i’m sexy and i know it.
idę coś zjeść oraz siku.
pa!
ps. Dziewczyny, uwielbiam Was! :*** i dziękuję!
nawet nie zdawałam sobie sprawy, że nie wiem tak wielu rzeczy
o jedzeniu, tyciu i chudnięciu. dajecie mi nieocenioną pomoc!!!! LOVE :***
a ja rajtuz nie nosze to dziury mi sie nie robia.
wow…za kurtyną true life… takom Ciem kocham we w każdym wcieleniu… skrycie rzecz jasna…
nie no Zazie ja pierdolę jesteś człowiekiem?;)
na to wygląda…
sama byłam w szoku, ale powoli godzę się z tym stanem rzeczy ;P
Pewnie Cię to nie pocieszy ale to imponujące, że po mimo trądziku, nadwagi, obgryzionych paznokci i wszystkiego co Ci przeszkadza robisz tak dużo fajnych rzeczy jak ten blog i pewnie wiele innych o których nie mam pojęcia.
pozdr.
za czymś trzeba ukryć tę tuszę ;)
Alienem nie jesteś, każda ma swoje problemy i żaden obciach o tym mówić wprost. Przyjemnych snów i radosnego dnia Ci życzę ;-) reszcie Domowników także.
a jak już schudnę, to zacznę na blogu leczyć… yyy… trądzik! :D
Prawdziwe blogerki w miejscu jelit mają duszę, a prawdziwe komentatorki czekają na mail :)
w miejscu jelit, to ja mam wytwórnię diamencików Svarovskiego ;)
:*
ja Ciebie też :*
He he he :) No przecież my, blogerki, wyglądamy jak Kasia Tusk ;) No coś Ty?! My przecież nie mamy pryszczy i zawsze zadbane paznokietki, aaa i zawsze na śniadanie jemy naleśniki, albo sałatki owocowe ;))))) Nie chodzimy do wc i stać nas na wszystkie buciki od Blahnika i torebeczki z logo Louis Vuitton. ;)))
A tak poważnie, to Ty zawsze jesteś sobą! I za to Cię cenię! :))
aaaaa hahaha! To są święte słowa, Matylda! :))
zapomniałaś tylko dopisać, że na śniadanie to jadamy owsiane pankejki z truflami!
a ponieważ ja zawsze jestem sobą, to idę teraz pomedytować i porozmawiać z moim duchowym przywódcą,
który opracowuje mi projekt fryzury na nadchodzący sezon wiosna/lato 2012
prawdziwe kobiety NIE Sikają…to jest be i fuj. no i nie mają wzdęć.
Pozdrawiam serdecznie.
e-heeeep…. faktycznie!
:)))
móóóój jest teeeen kawaaaałek podłoooogi….;]
I na litość Zazie NIE JEMY W DROGICH RESTAURACJACH! Prawdziwa dama NIE JE, A jeśli już musi to w ukryciu przed ludźmi a nie w restauracji bo przeciez prawdziwa dama NIE JE.
:]
albo JE w restauracji, a potem wymiotuje z palcem w gardle w luksusowej restauracyjnej toalecie, która nie jest nazywana toaletą, ani nawet pokojem łaziebnym, tylko dla niepoznaki – Salą Poprawiania Fryzury i Pudrowania Nosa…
i ma do tego celu specjalny sztuczny palec wyłożony kryształami swarovskiego:]
Zazie bądź jaka jesteś, a jak się komuś nie podoba to niech nie czyta…
Jednak mam nadzieję, że mimo naszej grupy wsparcia o Kumoczku & Miszurze nie zapomnisz i co jakiś czas jakieś mopsie historie zamieścisz :)
miałam wczoraj załadować 70 fotek z piątkowej mopsiej imprezy ;) będą dzisiaj ;>
Woooooooooow ! Czekam z utęsknieniem, to zawsze poprawia moje podejście do życia !
Kumok & Miszur lekiem na całe zło, oczywiście z Twoimi tekstami Zazie !
Pozdrawiam i czekam !
już są ;)