weekendowy festiwal weterynaryjny

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

 

a za zaoszczędzoną na Blytheconie kasę urządziłysmy sobie weekendowy festiwal weterynaryjny
i wydałyśmy – lekko licząc – jakieś sześć stów na antybiotyki, kroplówki i inne medykamenty…

gdyż:

Kumuś jakiś czas temu po raz pierwszy zasygnalizowała problemy urologiczne.

jak rozpoznać u psa „na oko” infekcję układu moczowego?

standardowo:
– bardzo wyraźny i nieprzyjemny zapach moczu
– zmiana jego koloru (mętny, z domieszką śluzu), czasem mocz jest podbarwiony krwią
– posikiwanie w domu i częste oddawanie moczu na spacerach (podczas jednego spaceru Kumok potrafiła zrobić 4-5 „porcji”)
–  saneczkowanie i dociskanie pupki do podłogi

co robić? do weterynarza, natychmiast!
samo nie przejdzie. a co gorsza, zwykłe bakteryjne zapalenie pęcherza moczowego
może przejśc u psa w postac przewlekłą lub ropną, a także rozszerzyć się na nerki.

no więc do weta. oraz do apteki po sterylny pojemnik, w który łapiemy psie siuśki,
a następnie oddajemy je do analizy laboratoryjnej.

zazwyczaj konieczne jest podanie leków przeciwzapalnych lub antybiotyku,
a także w wypadku wykrycia w moczu szczawianów lub fosforanów – drastyczna zmiana diety
i przejście na karmę weterynaryjną.
Kumok od 3 miesięcy jadła Royal Canin Urinary dla psów z problemami urologicznymi.

 

Miszur też, żeby było sprawiedliwie. i dlatego jest taka nieszczęśliwa…

 

 

tymczasem Kumuś przechodzi drugą edycję zapalenia pęcherza moczowego – i takie tam, kroplóweczki i inne happeningi…

 

no no miałyśmy festiwal laleczek :>
tyle że naszych. mopsich.

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Misiober

u Puchacza też takie festiwale czasami ;( my jemy żurawinki w tablecie

Agni

zdrówka dla Kumoczka!

archiwistka

Ja przez kroplówki przechodziłam w lutym, ale u króliczki. Widziałam też inne zwierzątka podłączone. Niesamowite, jak pieski z rurką od łapki grzecznie leżą, moja króliczka poprawiała futerko i myła pyszczek, choć w grzbiet miała wciśniętą wielką igłę. Albo bawiła się kocykiem. To chyba adrenalina działała.

Uschi

Ale jakie one dzielne i grzeczne u weta, te mopsy!
U jednego z naszych kotów leczymy SUKa, czyli w sumie coś podobnego, wiem jaka jazda, choć kroplóweczek jeszcze nie było. Współczuję, trzymam kciuki, niech się piesa leczy a migiem!

schron

buuuu… get well soon, Kumciu xxx

Scroll to top
5
0
Would love your thoughts, please comment.x