it’s fun to lose and to pretend

wszystko jest w porządku, naprawdę. mam doła, ale to minie.
trochę robię z siebie ofiarę, a trochę naprawdę jest mi źle.
myślę sobie, że niezależnie od tego, z jakiego powodu traci się pracę –
zawsze, chcąc nie chcąc, trzeba przerobić w sobie fazę pt. “jestem beznadziejna,
nie nadaję się do niczego, mogę co najwyżej  zrywać truskawki na polu pod grójcem,
o ile mnie stamtąd nie wyjebią za wpierdalanie surowca paszczą”.
muszę się poskładać. szybko. przecież nikt nie będzie czekał aż przerobię wszystkie fazy
post-pracowniczej depresji i w końcu poczuję się na siłach, by przebić głową ten mur,
o który bez przerwy się rozbijam.









I’m worse at what I do best 
and for this gift I feel blessed…
I feel stupid and contagious –
here we are now, entertain us 

 

 

 

hell yeah, jak ja kocham sobie samej
dojebać.

 
 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Michał

Czasem naprawdę jest się w totalnie czarnej dupie. Do tego stopnia, że nawet „ogarnięcie się” boli. A organizacja mycia zębów to wyższe zagadnienie logistyczne.
Trzymam kciuki bardzo!

P.S. I nie obijaj się, tylko wyceń mi książki, bo czekamy;).

kremowka

nie znamy się w realu, ale chcę też się dołożyć w widzialny sposób do blogowej grupy wsparcia. trzymam kciuki bardzo mocno i codziennie wchodzę z nadzieją na jakiś wpis w barwach zwycięstwa.

swoją drogą, jak będzie kiepsko – ktoś w poprzednich postach pisał o korepetycjach. ja to podbiję. sezon nie jest co prawda wymarzony, ale zawsze kogoś się znajdzie. taki pieniądz jest szybki, by nie rzec błyskawiczny, choć oczywiście wymaga przygotowania i pracy.
na pewno macie mnóstwo latami gromadzonych umiejętności, które teraz można spieniężyć, gdyby było naprawdę krucho. liczę, że nie będziecie zmuszone, ale gdyby – to może warto się zastanowić.

ingrid0

Alienora: ten tekst to prawda. jak jest dobrze to sie rozleniwiamy i zycie jakos tak sie rozlazi i przecieka przez palce. dobrobyt nie sprzyja rozwojowi.
oraz
Zazie: rodzina mego Meza ma truskawki i sad pod Grojcem :D
czy chcesz by Cie zarekomendowac?

futrzak

życie boli. ale nie mów że zrywanie truskawek pod Grójcem jest złe.
Mój ojciec od czasu jak stracił prace- dostał wypowiedzenie, zaczął zbierać złom.
Kasa z tego jest, mimo że znajomi się czasami śmieją.
Nie mówię ze ty tez masz, ale zawsze chyba znajdzie się jakaś droga w życiu którą możesz podążać.
Ojciec jest zadowolony, praca na świeżym powietrzu, nienormowany czas pracy, nowe znajomości,
Życzę Ci z całego serca, pracy która będzie dawała satysfakcje, dobry pieniądz, wolny czas.
a w ogóle” w życiu są piękne tylko chwile, więc łap je.
wszystko się ułoży.wierze w to.

Alienora

z ostatniego buddyjskiego kursu przywiozłam sobie naklejkę, na którą się gapię jak mi się robi gorzej: prawdziwy rozwój wydarza się poza strefą komfortu

Scroll to top
5
0
Would love your thoughts, please comment.x