tysiąc sposobów na codzienne domowe oszczędzanie

wstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam oszczędna.
nie, wcale nie dlatego, że tak dobrze mi się powodziło. wręcz przeciwnie.
wychowana w typowym polskim domu lat 80. – ubrania nosiłam po kuzynkach,
banany i pomarańcze jadłam raz w roku na gwiazdkę, wakacje spędzałam na działce,
a pracę magisterską napisałam na bułkach kajzerkach i serku topionym.
ale kiedy w końcu zaczęłam zarabiać dorosłe pieniądze,
z lubością uległam niepohamowanej konsumpcji.
i choć nadal moje finanse nie przekraczały średniej krajowej, szybko zapomniałam
o surowych nawykach oszczędnościowych kultywowanych przez ostatnie 20 lat.

w sumie wychodzi na to, że nigdy nie oszczędzałam pieniędzy w sposób świadomy.
najpierw ich po prostu nie miałam. a kiedy już miałam, to beztrosko puszczałam je z wiatrem.
teraz, w wieku lat 34 – z moją małą rodziną na utrzymaniu – zmuszona jestem przejść
przyspieszony kurs świadomego, metodycznego i skutecznego oszczędzania.
nie w banku, na kontach, lokatach czy funduszach. ale w domu, na co dzień, w portfelu.
oszczędzać pieniądze, prąd, wodę, jedzenie, środki czystości. oszczędzać czas.
nie wiem jeszcze, jak się do tego zabiorę, ale jedno jest pewne – zaczynam od teraz. już.
nie mamy żadnych zapasów, żadnych oszczędności, nic.
szukamy pracy, szukamy zleceń, ale sami pewnie wiecie, że nie jest łatwo.

od jakiegoś czasu sprzedajemy przeczytane książki z naszej domowej biblioteczki.
w ostatni weekend puściłyśmy w świat niepotrzebne ciuchy, buty i domowe sprzęty.
co jeszcze? co jeszcze można zrobić, wdrożyć, przedsięwziąć, wymyślić –
by uszczknąć tu i ówdzie trochę życiodajnej kasy?
żeby nie zwariować z niepokoju i niepewności, co dalej z nami,
z naszym kredytem, z naszym mieszkaniem, z naszym życiem –
postanowiłam potraktować tę sytuację jako wyzwanie.
i – jak mawia pewna moja znajoma – „zesram się, a nie dam się”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

macie jakieś swoje sposoby na codzienne domowe oszczędzanie?
własne patenty na to, jak lepiej i wydajniej wykorzystać, to co mamy?
podzielcie się, proszę, dobrymi pomysłami na oszczędne życie :)

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

47 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Mirosław Trzpioła

,, Na oszczędzaniu można zaoszczedzić kupując sobie listwę przepięciową,, polecam warto.

Margo

Witaj ,trafiłam na Twoją stronę przez pałac Wiechlicki (mieszkam niedaleko):).Temat oszczędzania niestety nie jest mi obcy ,raz się udaje a raz nie.
Może podam swój sposób.
Dzieliłam pieniądze na części i pakowałam w koperty z podpisaniem na co i na który tydzień.Na każdy tydzień była określona suma.Zawsze największa na pierwszy tydzień miesiąca bo zazwyczaj kupowałam rzeczy które się pokończyły a mają starczać na dłużej np. proszek do prania.
Na zakupy jechałam z listą i tylko z sumą na dany tydzień przeznaczoną ,karty nie zabierałam.
Działało bo czasem mimo że na liście coś było to w sklepie się okazywało że tak na prawdę tego nie potrzebuję.
Kalkulator w ręce cały czas żeby mi przy kasie nie brakło.
Robiłam jadłospis na cały tydzień.Najpierw przegląd lodówki ,szafek co mam i co z tego można zrobić.Planowałam też potrawy na dwa dni ,np. dzisiaj ziemniaki które zostają na jutro i przerobię je na kopytka lub kluski itp.
Planowanie jadłospisu dawało mi to że nie kupowałam produktów na zaś ,a bo może coś zrobię.
Obczajałam gdzie są jakieś promocje ,oczywiście Lidl i Biedronka.
Chemię ograniczyłam do minimum i polecam chemię niemiecką ,przywiezioną przez ludzi z niemiec ,często na bazarach sprzedają ,np. płyn do naczyń jest o niebo wydajniejszy od naszego czy szampony proszki no wszystko cena porównywalna ale jakość o wiele lepsza.Polecam ocet niemiecki z firmy frosch nie czuć mocno octem a rozcieńczany z wodą starcza na długo i można nim umyć kuchnie,lodówkę ,zlew,okna ,łazienkę ,kamień z baterii,piekarnik,jeden płyn a nie 10.
W sezonie od wiosny do jesieni oczywiście rower kiedy tylko się da.
Ubrania kupuję dopiero jak powinnam ,jaki sens ma trzymanie sterty szmat w szafie.Buty kupuję porządne żeby były na długo.
Mam własny ogród z warzywami gigantyczna oszczędność w sezonie ,no nie każdy ma możliwość.
Mam postawioną skrzyneczkę do której wrzucam monety po przyjściu z zakupów ,po prostu wyrzucam wszystkei z portfela do skrzyneczki ,po kilku miesiącach zbiera się spora suma.
Nie oszczędzam na sprzęcie ,jak już mam kupić wolę coś porządnego bo to ma być na lata.
To tyle co mi się przypomniało może komuś się przyda.
Pozdrawiam :)

Renata

Rada nr tysiąc jeden: Elicea ma tańsze zamienniki! Ostatnio dostałam DEPRALIN za 10 zł mniej ;) jak chce ci się jeździć to często też jest w promocji w aptece przy Centrum Damiana przy Polskim Radiu – zdarzyło mi się kupić 2 opakowania w cenie jednego :)
A jak mi brakuje kasy, to przestaję nosić ze sobą kartę płatniczą. Do wieczora zawsze przeżyję, a więcej myślę, zanim wydam resztę gotówki, której nigdy nie mam przy sobie za wiele :)
Co jakiś czas nieźle wysilam wyobraźnię, żeby w jeden posiłek połączyć jak najwięcej rzeczy z lodówki – są nawet do tego programy w sieci: wpisujesz co masz w lodówce i dostajesz przepis!

just.

Lild, Biedronka, bazary (achtung, bywają zwodnicze!), lista zakupów, minimalizowanie ilości chemii domowej i kosmetycznej. Pilnowanie wody, prądu. Oczywiście.

Oprócz tego wegetarianizm albo weganizm. Ale nie taki z kolorowych gazet ;)
Jakby co, służę @ licznymi doświadczeniami z kryzysowych miesięcy.

Michał

Cześć ZazieZazu, natrafiłem na Twój wpis przypadkiem szukając wątków o oszczędzaniu. Jeśli szukasz prawdziwych oszczędności domowych, to zapraszam Cię serdecznie do mnie na nowouruchomionego bloga „Jak oszczędzać pieniądze” – http://jakoszczedzacpieniadze.pl. Przepraszam za perfidną reklamę, ale mam nadzieję, że uznasz moje wpisy za ciekawe. Pokazuję tam na liczbach jak dużo pieniędzy można zaoszczędzić w domu – poprzez świadome korzystanie z wody, prądu, rozsądne zakupy, planowanie wydatków itp.

Postawiłem sobie za cel podawanie konkretnych kwot kosztów i oszczędności. Dane pochodzą wprost z czteroosobowej rodziny. Dopiero się rozkręcam, ale już teraz serdecznie zapraszam :) A jeśli jakiś konkretny aspekt oszczędzania jest dla Ciebie szczególnie istotny, to liczę także na sugestie tematów. Mi oszczędzanie weszło już w krew, ale wiem, że gdy dopiero zaczyna się o tym myśleć, to często nie wiadomo od czego zacząć.

Ja mam prostą receptę dla wszytkich na poważnie myślących o oszczędzaniu: uświadomić sobie najpierw ile się wydaje. Zbierać rachunki, spisywać i kategoryzować. Dopiero po zobaczeniu, że na jedzenie wydajemy, np. 2200 zł / miesiąc (rodzina 2+2), rośnie motywacja do obniżenia tej kwoty. Ale wiem też, że niektóre osoby po prostu nie chcą wiedzieć ile wydają. Boją się tej świadomości.

Każdy jest inny. Ale każdy może oszczędzać. Czy to zbierając drobniaki do słoika (co daje kilkaset złotych rocznie) czy też biorąc oszczędniejszy prysznic – co pozwala zaoszczędzić nawet 1,83 zł na pojedynczym myciu. W moim przypadku przekłada się to wprost na oszczędność 670 zł rocznie.

I takimi sposobami, nieznacznie (lub znacznie) zmieniając nawyki, możemy dojść do oszczędności rzędu kilku tysięcy złotych rocznie :)

Trzymam za Ciebie kciuki :)

p.

hodowla warzyw na balkonie w skrzynkach :D zdrowo i taniej :D

Aniaha

jak ten swiat jesl zle urzadzony. Niedobrze mi sie robi w marketach od kolorowych opakowan, w tych drozszych, od zapachow. I zal, ze energia tylu ludzi idzie na wymyslenie kolejnego „myka”, bysmy jeszcze wiecej kupowali, zarli, srali…

Alex

podczytuje Cię od jakiegoś czasu ( z ogromną przyjemnością)
udzielam się tu pierwszy raz
nie znam sposobów na sukcesywne oszczędzanie, bo zawsze plany
spalają na panewce.
Więc może trzeba wdrożyć nowe pomysły na ZARABIANIE
i to może nie tu na rynku krajowych, który jest kiepski, lecz
gdzieś dalej np. tu : http://www.hatchwise.com/
ja się tu udzielam, rady i wskazówki (nawet jeśli się nie uda, są bezpretensjonalne)
a NÓŻ i wiDELEC jakieŚ DOLCE wykosisz ;-)
co do logotypów to pewnie prędzej SYD, ale w teamie raźniej ;-) A ty będziesz mistrzynią sloganów :-)
Trzymam kciuki!

ginger

skoro mopsy przezeraja duzo kasy to mozna oszczedzic na nich- np. kupowac karme 15 kg w sklepach internetowych i rozwazac ja miedzy znajomymi, ktorzy tez maja psy z podobnym problemem np. urinary- wychodzi o wiele taniej

mozecie tez wynajac czasowo pokoj( jesli macie dwa)- zawsze 500 zl miesiecznie dodatkowo

jo

Najwiecej pieniedzy idzie na jedzenie i nie mowie tu nic nowego. Przykładowa rezygnacja z kablowki, to kwestia 40zł miesiecznie, a taka kwota wydana w sklepie spożywczym potrafi byc, w produktach, niezauwazalna i to podczas jednego wyjscia na zakupy.
Tak jak podczas odchudzania, obowiazuje tu czytanie etykiet i opisów. Zwracanie uwagi na zawartosc, ale i gramature. Czyli ile za kilogram – nie opakowanie, co jest najczesciej napisane najmniejszym drukiem.
Ja takze lubie Lidla, bo jest dobrze i tanio. Jednak uwazam, ze kupowanie rożnych produktów w róznych sklepach jest lepszym sposobem na oszczedzanie. W Lidlu np. nie ma stoisk z wedlinami czy serami na wage. A paczkowane sa o niebo droższe – w wiekszosci przypadków wszedzie. Pozatym wiem gdzie, co jest w jakiej cenie i w taki sposob komponuje listy zakupów.
Kupowanie z głowa, to jak zawsze podstawa. Kupuje produkty swieże, ale one szybko sie koncza. Mam wiec zawsze w szafce cos w puszce, czy słoiku. A juz na pewno w zamrazarce. Pamietajmy, że kazde wyjscie na zakupy – po jeden konkretny produkt – wiąże się z zakupem rzeczy nie koniecznie obecnie potrzebnych.
Dobrze miec wiec zapasowy koncentrat, czy pomidory w puszcze, troche zamrozonego miesa, czy warzywa na zupe etc. Z czego zawsze da sie zrobic posilek [i to bardzo dobry:) ] bez potrzeby dokupowania.
Dosc istotne jest tez wiedziec jak przechowywac produkty w lodowce. Zeby np szynka nie byla do wyrzucenia po dwóch dniach, ser sie nie zesechł, a ziemniaki nie zgniły.
To wszysko niby podstawy, ale łatwo o nich zapomniec. Na własnej skorze sie przekonałam ile mozna zaoszczedzic na zakupach sporzywczych.
Warto tez włożyć troche pracy w przygotowywanie posiłków. Ja nie kupuje piersi kurczaka, kupuje nogi, które jesli potrzebuje np do sosu, sałatki, na kotlet, czy do chinszczyzny [a nie w całosci], to pozniej luzuje i kroje. Wychodzi mnie to trzykrotnie taniej, a i mieso jest smaczniejsze – trzeba sie jednak troche wysilic – ale uwazam ze warto.
Tyle przychodzi mi do głowy teraz, ale każdy ma własne priorytety i potrzeby, ktorymi sie kieruje. I do ktorych musi dostosowac formy i sposoby oszczedzania:)

pumba_the_pug

I zasada oszczędzania: nie jedzcie nic na mieście, planujcie posiłki, zakupy, wykorzystujcie mądrze tzw. resztki i zapasy. Jakby co chętnie pomogę w kwestii planowania posiłków, napisz tylko jakie są Wasze preferencje smakowe i czego nie jecie w ogóle. Zapraszam także oczywiście na mój blog gdzie znajdziecie różnorodne przepisy – adres znacie ;)

as

zapiszcie się na studia doktoranckie, dostaniecie wraz z legitymacją zniżkę na transport i może stypendium :)

sliwka

Może to głupie pytanie, ale czy zawiadomiłyście już bank o Waszej sytuacji? Warto się dogadać na prolongatę lub zmniejszenie rat. I spokojnie, bank nie będzie chciał Was zaraz eksmitować, w końcu sam musiałby sprzedawać Wasze mieszkanie, a na tym by stracił.

Mafalda

Jesli chodzi o kosmetyki,mozna zaoszczedzic stosujac zasade jedynkowa- miec jeden szampon,jeden balsam, jeden krem i nie kupowac nowych,poki nie skoncza sie te,ktore mamy – na pewno nie warto oszczedzac na kosmetykach pielegnacyjnych do twarzy, ale nie czarujmy sie – krem za 15 pln i krem za 30 pln to mniej wiecej ta sama liga,roznica zaczyna sie kolo 100 pln, stad czasami warto sobie ten za 30 odpuscic

sa tez apteki,poznasz je po wielkich kolejkach, gdzie mozna za smieszne pieniadze kupowac polskie kosmetyki,czesto w zestawach promo (ja dzis wyrwalam zel do mycia twarzy i krem redukujacy tradzik Ziaja Med za 11.5pln i ogolnie bardzo sobie chwale marke Ziaja)

zeby oszczedzic wode i prad czekam,az zapelni sie zlew i pralka i dopiero wtedy zmywam/piore

wiadomo,ze nic nie zostaje na stendbaju,gaszenie swiatelka i zakrecanie wody obowiazkowo

sezonowe warzywka, sojowe frykasy, lokalny ryneczek i siata produktow na obiad za 6 pln
Ajntopfy, pasty warzywne, pasztety warzywne,zapiekanki warzywne, domowe wypieki

planowanie z dlugopisem w rece jadlospisu na caly tydzien tak,aby nie robic za duzych zapasow, ale i porcji,ktore sie potem wywali i zeby bylo roznorodnie

rezygnacja z dziennikow i miesiecznikow , sa kioski, gdzie mozna kupic wydania z poprzedniego miesiaca za polowe ceny, albo czytac wszystko w Sieci/ bibliotece

spacerowanie i rower

pumba_the_pug

A propos sprzętu, wiecie ile prądu zjadają urządzenia elektroniczne w trybie stand by, najlepiej podłączcie większość do listew i wyłączajcie na noc.

podaję łapkę, bo też się borykam i też szukam wyjścia (na szczęście bez kredytu, więc na starcie wystarczyło zmienić mieszkanie na mniejsze, żeby znacznie odciążyć domowy budżet). książkami to się możemy wymienić, bo też wywalam z biblioteczki i opycham w sieci (tyle, że u mnie dużo mniejszy popyt, niż u Ciebie) – to było pierwsze co mi przyszło do głowy w temacie zdobycia kasy. porad nie mam żadnych, bo wszystkie, które miałam, padły w komentarzach powyżej, ale…kiedyś zerkałam często na bloga dziewczyny, która dzięki oszczędzaniu wykaraskała się z góry długów – może któryś jej post wpadnie Ci w oko (nie wszystkie są odkrywcze, ale może akurat): http://www.andthenshesaved.com/. chociaż tyle mogę. się trzymajcie! PS podpisuję się obiema ręcami pod tym, co napisałaś „jedyne na czym nie da się oszczędzać do mopsy”

asia

Ja nauczyłam się oszczędzania, gdy 2 lata temu znalazlam się w fatalnej sytuacji finansowej. Moje patenty to:

– zrobić liste rzeczy bez których obejść się nie można i takich bez których i owszem, można: np. wszelkie magazyny i prasa (można czytać w sieci), książki (biblioteka+internet), płyty cd (znów internet) oraz przede wszystkim ubrania. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale ja przejrzałam swoją szafę i doszłam do wniosku, że 50% zawartości zwyczajnie nie potrzebuję!

– warto przemyśleć zakup kosmetyków… Kiedyś czytalam bdb artykuł na temat tego, na jakich kosmetykach warto zaoszczędzić a na jakich nie można. Najdroższe powinny być krem do twarzy oraz odżywka do włosów. Nalepiej zaoszczędzić na szamponach (ja swoje do dzisiaj rozcięczam z wodą, starczają na dłużej), tonikach, kremach do rąk, piankach do golenia itd itd. Zamiast balsamu do ciała wystarczy zwykła oliwka, zamiast żelu pod prysznic zaczęłam używać organicznych mydeł, są baaaaaardzo wydajne (kupuję przez internet). Na kosmetykach można oszczędzić wbrew pozorom sporo!

– aukcje internetowe to też zguba, podobnie wszelkie promocje i okazje, bo często wracam do punktu: kupuję coś, co nie jest mi potrzebne

– wiele rzeczy, które są nam potrzebne, możemy zrobić samodzielnie! Oczywiście bez przesady, ale warto uruchomić fantazję, poczytać o starych sposobach babć i mam.

– jedzenie: kupuję często, w małych ilościach. Wcześniej dużo wyrzucałam (niestety), bo nie planowałam. Teraz staram się planować na kilka dni, co ugotuję. Przestałam kupować wodę mineralną (piję przegotowaną w czajniku, z cytryną, miodem i świeżą miętą), ograniczyłam też słodycze i wino, bo choć jestem wielką wielbicielką, piję teraz raz/dwa w miesiącu. Warto też spojrzeć np. na to, ile pijemy herbaty, która też może być droga. Nie kupujmy herbat „z wyższej półki”, bo one prócz ładnego opakowania, wiele sobą nie reprezentują (sztuczne barwniki, substancje zapachowe). Takich rzeczy w naszej kuchni i lodówce jest sporo! Warto poświęcić trochę czasu i przeanalizować wszystko na spokojnie.

– teraz może trochę kontrowersyjnie, ale ja zrezygnowałam z kablówki, później z tv. W obecnej chwili nie posiadamy w domu telewizora i to chyba była jedna z najlepszych decyzji w życiu! Dzięki temu mogłam sobie kupić lepszy komputer. Poza tym policzmy w skali roku, ile wydajemy na tv (można się zdziwić).

– latem jak najwięcej jeździć rowerem, jak przez dwa albo nawet trzy miesiące nie kupuję sieciówki (warto zaopatrzyć się w dwa koszyki na rowerze, pomaga w zakupach:)

– z tym jedzeniem dla pieska (nie posiadam) może warto przekopać fora i dowiedzieć się o coś alternatywnego? W tym akapicie napomknę o lekach, na które też wydajemy fortunę. Podobno Polacy są w czołówce Europy, pod względem wydawania pieniędzy w aptekach! Czasem zanim chwycimy za lek jakikolwiek, warto zrobić mały „reserch”, czy da się zaradzić w inny (naturalny) sposób.

– bardzo lubię lumpeksy, ale uwaga! tam też niekiedy kupujemy, bo rzecz jest tania a niekoniecznie potrzebna

No i na koniec, ważna rzecz: w tym pędzie oszczędzania pamiętajmy, by od czasu do czasu czymś się jednak rozpieścić. Niech to będzie coś małego, np. kawa na mieście albo wizyta w muzeum, czy cokolwiek, co sprawi nam przyjemnosc. Życie, nawet jak oszczędzamy na maksa, musi mieć smak:) Poza tym żadna sytuacja nie trwa wiecznie. U mnie jest poprawa a to, co napisalam wyżej bardzo mi pomogło. Powodzenia!

archiwistka

To prawda co piszą pozostali. Nie jeść na mieście, ograniczyć alkohol, który jest też niestety coraz droższy. Jak się ma rower to zacząć jeździć nim wszędzie gdzie się da. I zamiast słodkich owoców jeść tanie warzywa, jeden kalafior może stanowić „warzywo” do dwóch obiadów dla dwóch dużych osób. I faktycznie taniej wychodzi robić samemu niż kupować gotowce. No i Lidl pozostaje!

pumba_the_pug

Polecam też Biedronkę, dla obydwu sieci wiele produktów robią te same firmy :)

efef

Zdecydowanie planowanie zakupów. Lista, którą sobie przygotowujemy wcześniej i dopisujemy (lub wykreślamy) poszczególne pierdoły, czasami po burzliwej dyskusji. Radykalna, wieloetapowa wymiana wszystkich prądożernych urządzeń w domu. Zaczynając od żarówek. No i posiadanie węża w kieszeni. Nawet takiego tyci-tyci malutkiego:-)

pumba_the_pug

Taką listę najlepiej powiesić na lodówce i na bieżąco wpisywać brakujące produkty, a w sklepie nie kupować nic ponad to.Jest to ciężkie, ale działa. I zakupy zajmują o wiele mniej czasu.

Alienora

Książki nie z księgarni ale z biblioteki; Zamiast chemicznej brutalnej chemi do czyszczenia domu przestawcie się na babcine sposoby typu ocet, soda oczyszczona, zdrowiej i taniej:) np.do mycia okien – nie płyny chemiczne i papier toaletowy ale ocet z przeczytana gazetka metro:) Miałam gdzieś kiedyś linka do takiego poradnika internetowego, poszukam. Na zakupach trza się nauczyć sprawdzać co ile kosztuje za sztukę. Warzywa sezonowe. No i http://forum.gazeta.pl/forum/f,20012,Oszczedzamy_.html
Kosmetyki warto sprawdzać w recenzjach na http://www.wizaz.pl, tam i ceny ludzie podają i serio, kierując się recenzjami namierzyłam naprawdę świetny fluid, który kosztuje 5 zeta a nie 45:)))) No i biały jeleń + oliwka do pucowania siebie:))) Oszczędzanie może być bardzo przyjemne szczególnie, jeśli połączyć je z recyklingiem i ekologią:)))

schron

definitywnie zakupy w Lidlu! ;)
zacznij udzielać korków. i w knajpie zawsze kilka godzin dorobić można.

elpanda

potrawy jednogarnkowe – starczaja na dlugo, unikamy produktow gotowych/ tudziez czesciowo przygotowanych, korzystamy z dobrodziejstw zarcia sezonowego.
-zanim cos drozszego kupimy czekamy i zastanawiamy sie pare dni, tak np jeden dzien na kazde 100 pln wartosci.
-nie kupujemy na glodnego
-nie kupujemy impulsowo
-obiecujemy sobie, ze na poczatku miesiaca robimy liste wydatkow, a dopiero potem kupujemy rzeczy ktore nie sa jedzeniem – zebysmy mogli je odhaczac. ewentualnie dopisac do takiej listy, zeby potem wiedziec – o czym zapomnielismy w obliczeniach na poczatku miesiaca.

– i co najwazniejsze – na koniec miesiaca podsumowanie, miesiaca i nauczki na nowy miesiac.

-oraz – staramy sie nie oszczedzac na rzeczach ktore powinny byc sensownej jakosci – coby pozniej nie miec wiecej problemow niz oszczednosci.

Fika

Budżet domowy to 10 zł na dzień . Gotowanie zup i nie słuchać weterynarzy ,że pies ma jeść karmę urinary. Planować , robić listy jedzeniowe , wyeliminować głupie owoce które jecie na zdjęciu z bazarku odzieżowego- jagody , maliny itp. . Po co to- sama chemia… kalafior lepiej 1, 70 zł , brokuł 2, 90 zł gar zupy na cały dzień . Więcej przeżerają pewnie psy niż Wy same.

Kama

Rada trywialna, ale u mnie zadzialala: codzienne rachunki do excela. Jak wiesz, na co wydajesz, to wiesz, na czym mozesz zaoszczedzic. Trzymam kciuki!

Anonimowo

nie musi. po prostu spisuj ile i na co wydalas. Mozna jeszcze sie pobawic w takie „excele” online – jest tego masa. No ale to jesli ktos nie ma oporow przed wrzucaniem info o swoich wydatkach w siec :-)
Powodzenia :-)

sanvean

niemniej jednak trzymam za Was kciuki Dziewczyny i wierzę, że się fatum odwróci za chwilę. jak wygram w totka spłacę Wam tę cholerną hipotekę. I sobie też ;)

sanvean

ja jestem w stanie najwięcej zaoszczędzić
1. nie jedząc na mieście
2. nie imprezując, gdyż po pewnej ilości alkoholu jest mi wszystko jedno, czy komuś stawiam czy nie, jem na mieście, jeżdżę taksówkami od klubu do klubu.

nie wiem, czy na czymś innym się da.

aselniczka

Kiedyś, kiedy co prawda nie byłam na zerze, ale się do niego zbliżałam, wymyśliłam sobie tygodniowy program oszczędnościowy. Takie zasady stosowane na co dzień, ale w tygodniowym ujęciu. Czyli że nie wydaję dziennie więcej, niż 20 zyli. Raz w tygodniu robię większe zakupy (m.in. jedzenie dla kota, zapasy, etc.), ale nie przekraczam stówy. A w czwartki nie kupuję nic. Absolutnie nic.
A poza tym sama z siebie zawsze gaszę światło, zakręcam wodę podczas mycia zębów, wybieram najtańsze produkty, z reguły marki kerfur (które jakością często nie ustępują innym).
I pamiętam, że mi tego typu oszczędzanie wtedy pomogło. A część z tego została mi do teraz.
Nie wiem, czy Wam pomoże, bo sytuacja jest zdecydowanie inna, ale może można coś z tego wybrać dla siebie..

Krzysiek

Dla mnie zawsze łatwiejsze było wymyślenie jak zarobić jakieś pieniędzy niż zaoszczędzić. Może ten kierunek lepszy?

Agnieszka

Wierzę, ze dacie radę…trzymam kciuki! Przepraszam za brak konstruktywnych rad :(

Scroll to top
47
0
Would love your thoughts, please comment.x