Nie mów mi: „Bądź realistką”
Ja, kochanie, chcę mieć wszystko!
nie słucham nikogo, wiem swoje, pędzę na oślep z rozwianym włosem,
trzydzieści centymetrów ponad chodnikami. jak spadam, to z wysoka i prosto na twarz.
osiągam dno w wielkim stylu, z towarzyszeniem orkiestry dętej i ślicznej sekcji rytmicznej.
dziś po raz kolejny wpakowałam się w kłopoty, sięgnęłam bruku i po raz enty przekonałam się,
że żaden meksyk nie jest ostateczny, że byle kanał może okazać się rowem mariańskim,
a każdy nawet największy dół ma swoje drugie dno, w które można wpaść jeszcze głębiej i jeszcze boleśniej.
siedziałam dziś w samochodzie i płakałam.
nie przymierzając – cierpiałam jak maria peszek w bangkoku.
i wtedy usłyszałam tę piosenkę:
jesteś SYDEM, który sprawia,
że od razu się naprawiam.
a na jedno Twoje: TAK
się zaczyna świat
padam, padam
tak się cieszę, że Cię mam
nikomu Cię nie dam
padam, padam
ggmtdhj bhm k.
Chcesz mieć wszystko, ale najważniejsze jest to żebyś chciała mieć Siebie, Zazie. Siebie z tym wszystkim, co w Tobie siedzi i krzyczy.
Peszkową lubię, choć po ostatnim wywiadzie mniej, mimo że powinnam więcej.
Czasami sobie też muszę popłakać. wtedy o dziwo mi lepiej.
Pozdrawiam!
:>
Powstań!
A na album Maryśki bardzo czekam.
Zazie, zawsze jak się popieprzy, to się potem polepszy, zobaczysz…
Oj Zaz, niezaspokojony apetyt na wszystko i seria wzlotów przeplatana upadkami to przywilej Twórczych Dusz!
haha, tak coś czuję, że z Tobą to musi być wesoło :>
wesoło też!
jedno jest pewne – nudzić się nie nudzę
a podobno to z kolei przywilej inteligentów ;)
Sydzie, nie pozwól Zazie marnować energii na ludzi i rzeczy, które jej nie dotyczą. Ta energia jest zbyt cenna na roztrwonienie. Niech ona tworzy, bo tutaj jest przeogromy potencjał, który ta Dziewczyna beztrosko rozmienia na drobne. Tak nie wolno!
Ty mój rozpopkorniaczu rzeczywistości!
Ty organizatorze festiwalu drobnoustrojów!
co ja z Tobą mam, padam padam – i tak Cię kocham
no
Ja tez padam. Czasem. A czasem jestem tak wsciekla ze nie mam sily by pasc. Ale my… Jestesmy, dzialamy i walczymy. Na wieki, wiekow…