mopsia samopomoc kryzysowa, czyli co robić gdy mops się zapowietrza

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

 

jeden z najbardziej rozczulających momentów – chwila, w której zakatarzona Miszur
zapowietrza się i nie może złapać oddechu, a Kumok usiłuje ją ratować.

no cóż, typowe dla mopsów problemy z oddychaniem – zwane czasem katarem wstecznym (reverse sneezing) –
których przyczyną jest przerośnięte, zbyt długie i wiotkie podniebienie miękkie.
pies zaczyna w pewnym momencie gwałtownie i głośno wciągać powietrze przez nos,
chrumkając przy tym jak rasowe prosię, zaciskając mocno szczęk i wciągając brzuch.
staje się nerwowy, krąży w kółko, nie może sobie znaleźć miejsca.

wygląda to mniej więcej tak:





kilka chrumknięć – przerwa – niby jest w porządku, nabierze trochę powietrza, a po chwili znowu kolejny atak.
przy lekkich atakach po kilku chrumknięciach powinno mu przejść samo,
ale jeśli nie przechodzi, to trzeba szybko interweniować:
musimy wtedy delikwenta postawić prosto na cztery łapy, oklepać po pleckach, ucisnąć mocno przeponę,
a gdy to nie pomaga – wsadzić rękę do mopsiego dzioba, pociągnąć za język i zdecydowanym ruchem
udrożnić palcami przestrzeń między jęzorem a podniebieniem miękkim.

taki może się zdarzyć praktycznie każdemu psu, ale rasy płaskopyskie (mopsy, buldożki, shitzu, itp)
są o wiele bardziej predysponowane do tego z racji brahycefalicznej budowy mordki.
no więc odpowietrzamy, a następnie obserwujemy zapowietrzacza:
może jest przeziębiony? może boli go gardło? może ma obrzęk krtani i musi dostać zatrzyk?
czyli:  do weta! ;)
kiedy Kumokowi zdarzy się zapowietrzyć
(a zdarza się nadal, pomimo chirurgicznej korekcji podniebienia miekkiego) –
Miszur nieruchomieje przerażona i w napięciu czeka do końca akcji ratunkowej.

w odwrotnym przypadku jest nieco trudniej, bo Kumok –
jako doświadczona opiekunka młodszej i gapowatej siostry – błyskawicznie rusza do działania.
tak było i dzisiaj.
leżąc na kanapie Miszur nagle zrobiła “slurp-slurp” i nerwowo zaczęła kręcić się w kółko,
dając znaki coraz bardziej wybałuszonymi oczyskami,
że oto właśnie samoistnie pozbawiła się dopływu tlenu i “mamo, ratuj!”.
no więc ruszyłam na ratunek. ale oto lotem błyskawicy drogę zagrodziła mi Kumok i nawrzeszczała na mnie paszczą,
że się nie znam i sama – jak zwykle – przystąpiła do reanimacji siostry.

jak? Kumok ma kilka sposobów, które wykorzystuje jeden po drugim,
nie dając Miszurowi większego wyboru:
– szybki strzał z liścia w papę
– skok na plecy i napierdalanie szkitkami po płucach
– przewracanie Miszura na plecy i miętoszenie
– przeraźliwe szczekanie w stylu “weź się nie wygłupiaj i oddychaj!!!”
– oraz the best of: przynoszenie Miszurowi zabawki i odwracanie jej uwagi od problemów oddechowych
– w ostateczności: szczekanie na mnie w konwencji “no weź coś zrób, matka! a nie stoisz i się gapisz!”

nie dziwię się reakcji Kumeczka, bo zapewne pamięta swoje naprawdę poważne akcje ze szczenięstwa i wczesnej młodości,
kiedy to podczas zapowietrzenia się potrafiła po prostu zemdleć. dosłownie, stracić przytomność – bęc!
i teraz kiedy Miszur – na szczęście w dużo mniejszym stopniu – przeżywa to samo,
Kumok wpada w panikę, włącza tryb “emergency” i nieudolnie reanimuje dzieciaka.

rozczula mnie to strasznie, więc zawsze pokazuję, że doceniam jej pomoc i jest super dzielnym Kumeczkiem,
ale bądźmy szczerzy – ludzka ręka zdecydowanie lepiej odpowietrza mopsoprosiaka niż siostrzany strzał z liścia.

podczas dzisiejszego ataku długo nosiłam Miszura na rękach, żeby ją uspokoić.
no ale jak uspokoić jedną, podczas gdy druga drze się histerycznie: “oddawaj mojom sioreeee!”.
no więc oddałam, stawiając odpowietrzonego Miszura na kanapie.
zadowolona Kumuś jeszcze raz profilaktycznie strzeliła ją z liścia w papę,
trąciła noskiem, sprawdzając czy aby na pewno wszystko w porządku,
a następnie jedno grube wtuliło się w drugie grube i zasnęło.

ej, no wzrusza mnie, że się tak kochają ;)





na pierwszym planie Kumok – śpi smacznie, zadowolona z dobrze spełnionego uczynku siostrzanego.
z tyłu, na miękkiej pupce Kumoka – Miszur, która kocha mocno-mocno, choć nadal ma foszka o akcję ratunkową.
ps. Miszura, rzecz jasna, czeka operacyjna korekta podniebienia u Naszego Doktora.

 

 

no to wracam do pracy. zaraz wybije 4.00, a ja jestem w głębokich malinach.
żeby nie powiedzieć – w dupie.

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

33 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

[…] i umierający, nie ma padaczki, a mopsie omdlenia wcale nie są związane z wadą serca, zaś zapowietrzanie się wcale nie oznacza wody w płucach, „rozedmy mózgu na tle niewydolności kończyn” i […]

Marta Kurdyś

Przyznam, że żaden wet nie potrafił mi powiedzieć co zrobić w czasie ataku. Moja Mimi to Shih Tzu I rzadko ma ataki ale silne I bez jakiegoś konkretnego powodu.

Moncia Skrzyńska

popłakałam się ze śmiechu :D

Kaziu de Bubu

Mój jamnik karłowaty też się zapowietrzał:)Jedyna różnica jest taka,że jego zapowietrzenie słyszeli nawet sąsiedzi:)

dezzy

ło dżizas, jak dobrze,że tu trafiłam, wreszcie wiem jak pomóc mojej jamniorce, też miewa takie dziwne zapowietrzanie, no ,a przecież pyszczek jest długi,nie ?

Ola

Dzieki wielkie za ten poradnik mopsiarza (choc z wpisow widze, ze nie tylko). Kumpel raczej nie przezywa tych katuszy, za to u Furii bywaja ataki. Ale teraz panca sie doedukowala i nastepna akcja ratownicza bedzie full profeska.
A czytanie o milosci Twoich mopsow po prostu rozwala na lopatki :)

Ewka

Zazie święta matko od mopsów, dasz namiar do Waszego dobrego doktora? mopsik z nami mieszka 4 miesiąc, czas zbierać dobre kontakty :) Nie mieliśmy jeszcze takiej akcji ale w sumie nasz ma 7 miesięcy, rośnie jeszcze tak więc trzeba być gotowym…

Minnie Mimi

Takie zapowietrzenie by się przydało mojej teściówce ! I to z kilka razy dziennie :) (wyrodna ze mnie synowa, nic nie poradzem )

Zazik albo mnie sie zdaje, albo ździebko Ci lepiej , co mnie cieszy niezmiernie, bo siedząc w pracy i hipnotyzując Twego bloga by pojawiił się choć mikro-mini post zaczynało mnie nużyć Wracasz na swoje tory i to czuć Law ya :D

4ad69

Mam trzy pseudojamniki schroniskowe i w dwóch przypadkach kaszel wsteczny czyli jak mnie zapewniano rzecz bardzo charakterystyczna dla jamniczego rodu!

dezzy

tak,tak,tak, moja jamniorka adoptowana ze schronu też kaszle w ten sposób, przy kolejnym ataku kaszlu sprubuję nowy sposób czyli zatkanie dziurek w nosie…po

too

Ja mam buldożkę i szitsiaka – i oboje kompletnie nie mają takich problemów. Kiedy buldożka trafiła do nas z pseudo hodowli ostrzegano nas przed tą przypadłością – a nie ma problemu.

futrzak

chyba bym z nerwów zeszła jak by mi pies takie duszenie się odstawił.
raz tylko kota ratowałam, kradziona kość mu stanęła w gardle na sztorc,
Pozdrawiam!

Salma

O jesuu… padłabym z nerw razem z psicą. ). Dobrze, że nie jesteś z tym sama i możesz liczyć na pomoc siostry przełożonej Kumok ;).

malezja

Jeny, moja shih tzunia tez to ma, pierwszy raz o tym słyszę… Szczerze, u mnie nie wygląda to groźnie, ale zawsze wtedy klepię ją po boczkach i uciskam brzuszek – czyli instynktownie prawie dobrze ;)

Porcelanowa

Nie jestem specjalistą, ale w poszukiwaniu odpowiedzi/lekarstwa na kaszel wsteczny zwiedziłam wielu lekarzy i naprawdę przerobiłam sporą ilość badań, i z tego, co wiem kaszel wsteczny nie jest związany z nieprawidłową budową czy za długie podniebienie miękkie. Moja sunia ma prawidłową budowę, a od kaszlu wstecznego raz prawie zesztywniała mi na rękach. Doktor Nizołek, specjalista od spraw sercowych u psów, wytłumaczył mi to w bardzo prosty sposób: psy z krótkimi kufami nie mają całego długiego pyska, aby chronić się przez zanieczyszczeniam z zewnątrz. Wystarczy pyłek, paproch, który sprawia, że jakaś tam zapadka w nosie się blokuje, aby to świnstwo nie przesunęło się w głąb niuchacza. To taki system obronny. Zauważ, że bardzo często kaszel wsteczny pojawia się po tym, jak pies bardzo intensywnie coś wąchał, albo powąchał zakurzoną podłogę, chodnik. Rozwiązanie jest bardzo proste: wystarczy zatkać nos palcem wskazującym tak, aby pies zaczął oddychać pyskiem – zapadka od razu się odtyka i pies może oddychać nosem bez problemu. Moja często po tym psika, jakby sobie dodatkowo oczyszczała nos. Mam nadzieję, że to jasno wytłumaczyłam – łatwiej opowiedzieć, niż opisać ;)
Z moich shih tylko jeden ma ten problem, ale jak była młoda takie sytuacje zdarzały się kilka razy dziennie i naprawdę serce się łamało patrząc na nią jak się dusi – nie raz brakowało mi już pomysłów, co robić, aby jej pomóc, a ona przerażona czołgała się do mnie po podłodze i sztywniała cała. Straszne przeżycie. A zanim trafiłam do lekarza, który wiedział co się z psem dzieje i dał mi tą prostą wskazówkę jak reagować i pomóc psu, też badałam zapadniętą tchawice, milion prześwietleń, czy pies przypadkiem nie ma za nieprawidłowo zbudowanego pyska (to też płaska rasa), krtani itd. I też wpychałam jej palce do pyska, oklepywałam, wdmuchiwałam powietrze przez nos (wszystko pomysły lekarzy). A wystarczy tylko zatkać dziurki nosa, żeby pies się odblokował.

Mam nadzieję, że moja rada i Tobie pomoże :)
Pozdrawiam serdecznie

Porcelanowa

O coś innego mi chodziło ;) Poprostu nie zawsze przyczyną jest nieprawidłowa budowa. Moja sunia ma prawidłowo zbudowany układ oddechowy, a lekarze straszyli mnie najgorszymi chorobami, których badania nie potwierdzały. Stąd jeśli z psem jest wszystko ok wystarczy zatkać nos, aby przestał wciągać powietrze i to naprawdę pomaga :) Czasem faktycznie muszę otworzyć jednocześnie pysk, żeby zaczęła oddychać przez mordkę, ale zazwyczaj działa to automatycznie.
Mojej suni kaszel wsteczny zdarzałosię to również w czasie snu, bardzo długo lekarze sugerowali, ze w domu być może jest jakaś farba, klej cokolwiek, co ją uczula, ale ona dostawała kaszlu tak samo poza domem, a finalnie przeprowadzka nie rozwiązała problemu. I kaszel zdarza się do dzisiaj, ma dużo intensywniejszy przebieg niż u Twojego mopsa na filmie (ona od razu sztywnieje i zwyczajnie się dusi, nie jest w stanie zrobić kroku, czołga się jedynie do mnie żebym jej pomogła). Na szczęście druga sunia nie ma z kaszlem problemu, zdarzyło jej się to jedynie ze 2 razy i dokładnie w sytuacji, gdy wepchnęła mordkę w piasek lub kurz.

Poprostu warto sprawdzić zatkanie nosa palcem i w ten sposób odblokowanie psa zanim zacznie się używać bardziej inwazyjnych metod. Wypróbowałam to nie tylko na swoich psach i działa (biorąc pod uwagę, że nie jest to spowodowane złą budową) – wbrew pozorom to dość częsta przypadłość, zwłaszcza małych ras, chociaż brachycefaliczna budowa zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia kaszlu wstecznego.

:)

Porcelanowa

dokładnie! :)
dobrze, że napisałaś o tym schorzeniu, bo ja pierwsze 1,5 roku życia mojego psa żyłam w stresie co się dzieje i pomimo wielu konsultacji z lekarzami ciągle nikt nie był nam w stanie pomóc i wiem, że wielu właścicieli psów ma ten sam problem. Warto się wzajemnie edukować ;)

Porcelanowa

ach, no i ja mam też płaskie mordzie – tyle, że shih tzu ;)

Porcelanowa

To wszystko kwestia genów i wychowania. Niestety tą rasę rozmnaża się na potęgę i później okazuje się, że ani to nie wygląda jak shih tzu, ani nie ma charakteru tej rasy. Ja mam jedną sunię uratowaną z pseudo i jest najukochańsza na świecie, ale to dzięki niej poszłam na szkolenie i ogólnie musiałam zmienić się w psiego behawioryste ;) Jest bardzo mądra, ale niestety szczenięctwo odcisnęło na niej piętno i jest bardzo wrażliwa, potrafi być marudna i jest przykładem wielkiego psa w małym ciele i faktycznie ma ciężki charakter i trzeba z nią codziennie pracować i wychowywać. Za to serce ma ogromne :) Druga to 100% shih – przesłodka, urocza, śliczna i do zacałowania :) I taki powinien być shih tzu. Towarzyski, ciekawski, skory do zabawy, nieszczekliwy. Są zawsze tam, gdzie ich właściciel – nawet jak na chwilę idę do innego pokoju one lezą za mną. Jestem zakochana w tej rasie, ale zgadzam się, że jak każdy inny pies muszą znać swoje miejsce – co im wolno, a czego nie. Jeśli pies rządzi właścicielem to taka sytuacja jest zbyt dużym obciążeniem dla psa, a właściciel nie będzie się cieszył fajnym, ułożonym psiskiem. Z drugiej strony to małe psy – jak się je nosi na rączkach, od małego nie socjalizuje z innymi psami, nie pozwala poznawać świata – to niestety mogą być takie zdziczałe. Moje psy są spuszczane ze smyczy (właściwie rzadko na niej chodzą), mogą się wybiegać, komunikujemy się komendami, które dobrze znają, chodzą ze mną wszędzie. U fryzjera śpią w trakcie, co podobno jest ogromnym ewenementem – także da się je wychować :) Bardzo ważne jest jednak, skąd bierzemy szczeniaka.

Lidka

Moja amstaffka też się tak zapowietrza, kiedy to zobaczyłam pierwszy raz, przeraziłam się, z racji jej gabarytów, brzmiało to zdecydowanie groźniej niż u tego mopsika z filmu. Dzięki za porady, wykorzystam.
BTW, nie miałam pojęcia, że mopsy są takie fajne :)

Lidka

Dziękuję w imieniu psicy :) Akurat niebawem udajemy się na szczepienie, więc zasugeruję wetowi, żeby jej obejrzał podniebienie. O ile się odważy. Sunia jest młoda – 2 lata i agresji w niej zero, to najspokojniejszy pies pod słońcem, ale jednak rasa groźna. Pozdrawiam! Fajna z Ciebie kobitka, Zaz :)

Agrafka

wiem,że temat przerażający no ale kurcze popłakałam się ze śmiechu czytając:D Piszesz rewelacyjnie! Na bieżąco śledzę bloga i jestem coraz bardziej zachwycona! Trzymajcie tak dalej!!:)

Salma

Hahaha, nerwy ze stali :))). Miszur na bezdechu, ślipia na wierzchu, ale niech se Kumok poratuje ;). Dobra mamusia :*

Maramausch

wewnętrzny kwiat lotosu, Zazie!!!!!!
ojacie:):):)
coś w tym jest, moja siorka ma trzech synków. Przy drugim przestała dostrzegać, że maluch wspina się na piętrowe łóżko, przy trzecim, zdecydowanie wyraża niepokój TYLKO WTEDY gdy najmłodszy zrealizował już zamiar pootwierania drzwi balkonowych i okien, już wspiął się na pręty i został mu do zrobienia tylko lot z pierwszego piętra – dopiero wtedy siorka interwneniuje. A ja mam oczywiście przy nich nieustannie serce w gardle, nerwy na postronkach….no niedzieciata jestem.

rozella

Mam to samo z bokserem. Ma bardzo płaski pysk, żeby nie powiedzieć koci. Kiedy tak mu się dzieje, jak opisałaś, to poza wszystkim, masuję mu jeszcze energicznie kark. Mam miękkie nogi jak widzę jego fioletowy jęzor.
Buziole dla słodziaczek dwóch :*

Scroll to top
33
0
Would love your thoughts, please comment.x