nie obchodzę Halloween. nie mam dystansu do krwi, zombie, szkieletów i śmierci.
z tego całego okołolistopadowego nekrofestiwalu wybieram dynię uśmiechnięta jak słońce.
dyńkowy totem zawisł nad barem Posłańca Uczuć. ponad dyniowym ciastem i galaretką z pigwy.
udało mi się wyjść z domu. tylko dlatego, że do Posłańca. inaczej zostałabym w norze za szafą.
tu mi ciepło, dobrze i bezpiecznie. przez chwilę.
robimy dyni trepanację czaszki i wyciągamy mózg.
zostaje tylko światło.
i nowa dyńkowa fizys.
uśmiech zębiczny.
zielona herbata udająca rozżarzone węgle
właściwie to nie mam Wam nic do napisania.
piję wino, choć wiem, że przez nie będę jeszcze bardziej smutna.
jest wesoło. próbuję się śmiać.
przymierzam nawet uszy trolla, licząc po cichu, że magicznie zniknę.
dynia jest dla Aśki. ale pewnie nie będę miała odwagi wziąć jej na sobotni pogrzeb.
wiedzialam! od razu, ze do jest Marcin D. ;-) a te dwie panie na przeciwko to niejakie Kasia A. i Olga Ch.?
wygląda na to, że tak ;)
O proszę, a jednak moje oczydodupy jeszcze coś widzą :))))
Widząc Twoją twarz dokładnie wiem co czujesz. Ta mieszanina bezradności-niemocy-smutku-rozpaczy-bezwładu-….
Ja wiem, że wkrótce ujrzę w Twoich oczach ten ogień :) Taki dyniowaty, płomienny :D
Zazie coź to za mężczyzna na jednym ze zdjęć? Przypomina mi bardzo kogoś ……… Ale to raczej imposible…
A może…………….
Lawya Zazie :******** Też mi ciężko , ale obiecałam sobie coś i spróbuję……….
trzeba sobie obiecać i się tego trzymać!
a mężczyzna to niejaki Marcin D. ;) przesympatyczny osobisty mąż mojej ulubionej Właścicielki Posłańca – Moniki S. – uroczej blondynki dźgającej dynię ze zdjęcia nr 3 :)