a poza tym byłam w lublinie na konsultacji. od 4 dni oprócz serotoniny
hamujemy także wychwyt zwrotny noradrenaliny. jest lepiej.
usiadłam do pracy. nadganiam zaległości.
ponadto rozstałam się z moim księgowym, który od 20 miesięcy
źle naliczał składki mojego ubezpieczenia, przez co naraził mnie
na 9.000 zł (słownie: dziewięć tysięcy złotych) długu w ZUSie.
jeśli doliczyć do tego kwartalny podatek VAT do zapłacenia w październiku
oraz kolejną ratę za mieszkanie –
robi się z tego suma, o którą można się potknąć i przewrócić,
a potem długo, długo leżeć i nie wstawać.
no cóż. w tej sytuacji mogę albo wyskoczyć przez balkon
albo wziąć głęboki oddech i cieszyć się,
że usg moich nerek wypadło pomyślnie.
bo nie ma sytuacji bez wyjścia.
prędzej czy później
zarobię te pieniądze.
i połknę każdą tabletkę, która może mi pomóc.
nie pozwolę,
by Depresja&Co. odebrała mi siłę do pracy
i chęć do życia.
Money don’t matter 2 night
It sure didn’t matter yesterday
Just when u think u’ve got more than enough
That’s when it all up and flies away
That’s when u find out that u’re better off
Makin’ sure your soul’s alright
Cuz money didn’t matter yesterday,
and it sure don’t matter 2 night
Będę Cię czytać, Zazie.
Zazie
Koniecznie wystąp do ZUS – u z wnioskiem o układ ratalny , chyba od 6 m-cy wzwyż , nie robią z tego problemów , jak sobie to zaniedbasz to ZUS ma prawo zająć Ci konto wcześniej sprawdzając czy US nie ma do Ciebie żadnego „romansu”. Jak będziesz chciała jakiś konkretnych informacji, pisz do mnie na priv, moja przyjaciółka jest szefem w ZUS-ie od tych spraw. Wszystkiego się dowiem i powiem Ci co i jak.
Pozdrawiam Patti
patti3@o2.pl
P.S.
Czekam na dalsze przygody „zęboluda”;)))
„oprócz serotoniny
hamujemy także wychwyt zwrotny noradrenaliny. jest lepiej.”
BRAWO!
Wenlafaksyną czy czymś innym?
Czekam na szczegółowy opis działania i przebiegu leczenia!
3maj się.
wiedziałam, ze dobrze ulokowałam swoją sympatię :)
Fajna jesteś, Zazie.
miłego wieczoru.
Brawo za chęć walki z depresją&Co. Wspieram, popieram i tez się nie daję :-)
i do przodu
kasą nie ma się co przejmować- i tak ciągle jest jej za mało!
No cóż, to w Wawce są tacy partacze? Popieram to co mówią koleżanki, pomimo dochodów możesz wystapic o uklad ratalny w Zusie, jest troche papierkow do wypelnienia i niech to zrobi za kare ksiegowy I niech polata z pełnomocnictwem po zusie , wczesniej trzeba bedzie tez wydobyc papierek z US ze nie zalegasz z podatkami, tez niech za kare ksiegowy to zalatwi
w ten sposob ci zaoszczedzi czas na zabawe lalkami
pozdrawiam
ksiegowa z prowincji krakowskiej
może kiedyś się tym zajmę, w chwili wolnej od zabawy ;)
:D
A ja dziękuję za Twoje za wpisy o depresji, o postępach i zmianach w leczeniu, korzystam dla siebie, przyznaję bez bicia :)
;) przymierzam się do dokładniejszego „studium przypadku” ;)
ufff, tu jakoś normalniej,bo pod poprzednim postem to jak „nie u Ciebie” ;). Oraz ksiegowi to zuoo, wiedza że robia źle i mają to w de.
przestudiowałam problem i niestety wychodzi na to, że księgowi mimo ubezpieczenia są kryci na całej linii w takich sprawach i zawsze mogą udowodnić, że nie działali w złej wierze… ;/
Zazie- a od czego księgowi mają ubezpieczenie działalności? właśnie od tego, żeby w takich sytuacjach gdy dają ciała, mieli z czego pokryć koszty swojego zaniedbania. Z ZUSem nie wygrasz, będziesz musiała spłacić należność ale warto spróbować wystąpić o rozłożenie jej na raty. Poza tym nie odpuszczaj księgowemu.
Wyrazy uznania za wcześniejszy wpis.
księgowy twierdzi, że nie było w tym jego złej woli… resztą wszyscy mówią, że jego ubezpieczenie i tak pokryje najwyżej moje odsetki czyli raptem kilkaset złotych, więc nie wiem, czy gra warta świeczki :(
warta. jak odpuścisz, nastepnemu klientowi zrobi to samo, skoro nie ponosi konsekwencji.
Spróbuj złożyć w Zus-ie podanie o pomoc publiczną, czyli rozłożenie na raty. Jest to o tyle watra zabiegów opcja, zę odsetki naliczają Ci w połowie wysokości budżetowych (ziarnko do ziarnka :)) i nikt Cię nie ściga (np. zajęcie konta).
pozdrawiam
nie wiem, czy mam szansę na „pomoc publiczną”, bo oficjalnie cały czas mam przychody z firmy. A że nie mam 9 tysięcy w kieszeni ani na koncie, to już ZUSu nie interesuje. księgowego także nie.
O rozłożenie na raty możesz się ubiegać mając nadal przychody z firmy. http://e-inspektorat.zus.pl/sprawy.asp?id_profilu=1&pomoc=3&menu=3&id_sprawy=368
Tak to wygląda w świetle przepisów, a w praktyce, co potwierdzam z własnego doświadczenia, ZUS (w każdym razie mój oddział) raczej jest w tej kwestii pomocny, z bardzo prostej przyczyny – łatwiej ściągnąć zaległe należności z funkcjonującej jako tako firmy niż z padłej na pysk.
to my chyba o innym ZUS-ie mówimy:)
Ja mam paść na pysk:)
W moim jakieś ludzkie paniska :)
Oczywiście, że sobie poradzisz. A księgowego myszy zjedzą, takie mu myśli ślę w każdym razie.
Nie można by go pozwać?
moja znajoma prawniczka mówi, że po zapłaceniu ZUSu mogę mu wytoczyć sprawę cywilną (za którą póki co będę ponosiła koszty – na które aktualnie nie mogę sobie pozwolić), a nawet w przypadku udowodnienia mu winy nie mam szans na cofnięcie decyzji ZUSu, a jedynie ubieganie się o odszkodowanie w jakiejś śmiesznej wysokości…
No to pat faktyczny :(
Ja kiedyś dostałam karę 140 000 zł z US, bo placiłam VAT, a nie zgłosiłam się jako płatnik VAT. Co za absurd, prawda? Ale złożyłam podanie o umorzenie powołując się na instytucję „aktywnego żalu”. Wyobraź sobie, że umorzyli. Może warto spróbować?
Ściskam.
a to księgowy nie powinien tego zapłacić z własnej kieszeni?
niestety, przed ZUSem odpowiadam JA. niezależnie od tego, komu powierzyłam prowadzenie księgowości mojej firmy. więc JA to muszę zapłacić w całości. nie mam za bardzo jak protestować, bo skoro składka była źle naliczana przez księgowego, to de facto płaciłam dotąd za niskie składki i teraz muszę wyrównać różnicę.
zazie, a jeśli wykażesz winę księgowego (zaniedbanie, niedopatrzenie, działanie na szkodę, nie wiem cokolwiek) to ZUS nie weźmie tego pod uwagę? :((( współczuję.
http://blog.ifirma.pl/2008/12/czy-za-bledy-w-ksiegowosci-odpowiada-wlasciciel-firmy/
Dobry księgowy to skarb. Ja swojego trzymam się już kilka lat, a polecił mi go znajomy, który z kolei współpracuje z owym księgowym lat kilkanaście. Współczuję Zazik, ale wierzę, że wyjdziesz na prostą. Księgowy w dupę kopnięty już? Poczuwa się w ogóle jakoś?
księgowy kopnięty w dupę. przyznał się do błędu i przeprosił. ale co mi po jego przeprosinach, kiedy suma zadłużenia przekracza moje możliwości finansowe wzdłuż i wszerz… ;/
O Boże, chyba bym się załamała, gdybym miała taką sumę do zapłacenia… :(
To znaczy nie chcę Ciebie dobijać, wierzę, że sobie poradzicie…
nie przewiduję innej opcji :)
moja księgowa wiecznie mi robi takie ” niespodzianki” a to deklaracji nie odda, a to nie wie jak złożyć, niestety chwilowo nie mogę się z nią rozstać bo.. jej wiszę pieniadze:D
Powodzenia życzę:)
futrzaku, uciekaj od niej jak najszybciej! lepiej mieć dług u księgowej niż w ZUSie!!!
oj, mój temat długów, jest szeroki ja rzeka, Zus, Us, itd.
Niestety jak poprosiłam o umorzenie, usłyszałam : jeszcze jest co zabrać.
może wygram w lotto.
a jak nie to i tak trzeba żyć.