appendix do: w związku z miłością. nie pytaj o Polskę.

pro_gay_marriage_rights

nie sądziłam, że mój wpis na temat sejmowej “debaty” o związkach partnerskich
i ich degenerującego wpływu na heteroseksualną moralność polskiego społeczeństwa
oraz katolicki zestaw wartości wyższych i najwyższych będzie cieszył się aż taką popularnością.
dziękuję wszystkim za wzięcie udziału w dyskusji. głosy poparcia są krzepiące,
głosy krytyki… mają prawo bytu.

nie mam zamiaru i nie będę dyskutować z cudzym światopoglądem, nie będę przekonywać,
że homoseksualizm jest super oraz ekstra, nie będę się przerzucać argumentami za i przeciw
ani udowadniać, że nie jestem wielbłądem.
nie oczekuję społecznej akceptacji, powszechnej sympatii i zbiorowego poparcia.
oczekuję tolerancji i szacunku. żądam równości wobec prawa i sprawiedliwości społecznej.
i naprawdę nie interesuje mnie, co na temat homoseksualizmu sądzi Kościół Katolicki,
bo o ile wiem – Polska nie jest państwem wyznaniowym.

póki co – żyję w tym kraju i respektuję jego realia.
nie ganiam po ulicach moherowych babć, nie obrażam uczuć religijnych,
nie znieważam osób duchownych ani żadnych innych reprezentujących odmienny od mojego światopogląd.
nie protestuję przeciwko obecności krzyża w szkołach, przychodniach czy urzędach.
nie wyśmiewam wielodzietnych rodzin z kalendarzykiem małżeńskim, samotnych matek na zasiłku
czy bezrobotnych na garnuszku państwa.

utrzymuję ich wszystkich z własnych podatków.
tak samo jak łożę zusowskie składki na emerytury dla moherowych babć,
renty dla alkoholików tłukących swoje żony, więzienny wikt i opierunek dla heteroseksualnych przestępców
czy opiekę zdrowotną kolejnych dzieci katolików liczących na cud oraz łaskę boską.
nie mam wyjścia. muszę respektować system, czy mi się to podoba, czy nie.
i jako obywatelka tego kraju oczekuję, że – będąc rzekomo “równouprawnioną” częścią społeczeństwa –
oprócz zobowiązań i nakładów finansowych łożonych na ludzi, którzy swoim światopoglądem i stylem życia
stoją w skrajnej opozycji do moich osobistych przekonań i wartości, ja także dostanę coś od tego społeczeństwa.
nie korzystam z rent, zasiłków, zwolnień, publicznej służby zdrowia.
nie dla mnie becikowe, gówienkowe i zapomoga socjalna na dziewiąte dziecko.
jedyne, czego oczekuję, to możliwość decydowania – na równi z resztą społeczeństwa –
o statusie prawnym mojego związku. nie marzy mi się biała suknia z welonem
i ksiądz błogosławiący dwie panny młode.

marzy mi się pewność, że cokolwiek się stanie – zachoruję lub umrę – moja partnerka
zostanie potraktowana przez państwo i społeczeństwo z należytym szacunkiem –
jako osoba, która w świetle przepisów jest mi najbliższa i ma pełne prawo do decydowania
o moim leczeniu, pochówku czy spadku; która w świetle prawa
stanie się opiekunem prawnym mojego dziecka – bez uciekania się do kuriozalnych rozwiązań
w stylu zapisy u notariusza, spółki cywilno-prawne i reszta kombinacji,
które mają stać się namiastką poczucia życiowego bezpieczeństwa.
doprawdy nie wiem, w czym by to miało zaszkodzić
heteroseksualnej katolickiej większości naszego pięknego kraju.
zaś wszystkie głosy mówiące o “homopropagandzie” oraz zagrożeniu pt.“niedługo mniejszość
będzie mi dyktować jak mam żyć” – odsyłam do specjalisty
celem wdrożenia terapii w kierunku manii prześladowczej.

czy ja kogokolwiek zachęcam do homoseksualizmu?!
czy mając możliwość zarejestrowania swojego związku, udam się w Polskę
celem zarażania niewiast, starców i dzieci krwiożerczym wirusem zboczenia i degrengolady?!
czy fakt, że będę mogła z moją kobietą WSPÓLNIE jako RODZINA kupić dom –
zmniejszy przyrost naturalny w Polsce?

a może po prostu chodzi o to, że póki Kościół Katolicki trzyma polityków i społeczeństwo za mordę
w kwestii moralności, obyczajności i rychłej kary boskiej – póty jest w stanie ostatkiem sił
utrzymać swoją władzę, kasę i strefy wpływów?
oczywiście, że nie wszyscy katolicy reprezentują postawę homofobiczną
i nie wszyscy księża chcą gejów „zrzucać ze skały” –
ale pisząc o sytuacji globalnej i rozwiązaniach systemowych,
należy przywołać oficjalne stanowisko kościoła, bez pocieszania się chlubnymi wyjątkami od reguły.

homoseksualizm istnieje od zarania ludzkości, także wśród kleru i duchowieństwa.
i prawda jest taka, że społeczeństwo zawsze i wszędzie chętnie korzysta z dokonań gejów,
lesbijek, biseksualistów, nie wiedząc lub nie zwracając uwagi na ich orientację.
Polacy kochają baśnie Andersena, “Muminki” Tove Jansson, “Muppet Show” i “Ulicę Sezamkową” Jima Hensona,
na których wychowały się całe pokolenia zdrowych, rumianych, katolickich heteroseksualnych dzieci.
Polska młodzież tłucze w szkole Prusa, Konopnicką, Dąbrowską, Gombrowicza czy Prousta.
Prawi heteroseksualni ojcowie rodzin, panie z banku i matki dzieciom oglądają filmy Almodovara,
czytają Palahniuka, perfumują się Diorem i podniecają się ciuchami od Dolce&Gabbany.
i jakoś im wtedy nie przeszkadzają te ohydne lesby, pedały, biseksy i inni zboczeńcy –
nikt się nie wstydzi spodni zaprojektowanych przez geja czy książki napisanej przez lesbijkę.

w czerwcu 2011 roku napisałam na blogu notkę towarzyszącą mojemu fotoreportażowi z Parady Równości,
a szła ona mniej więcej tak:

idą razem chłopcy z chłopcami, chłopcy z dziewczynami, dziewczyny z dziewczynami, dziewczyny z chłopcami,
kobiety z kobietami, kobiety z mężczyznami, mężczyżni z mężczyznami, mężczyźni z kobietami,
homo, hetero, bi, trans i queer. nigdy nie wiesz, kto jest kim. kto jest z kim. kto z kim żyje, kto z kim to robi. i jak.
kto komu. na górze czy na dole. w łóżku czy na stole. szybko czy powoli. różnie, jak kto woli.
babcie i dziadkowie, panie i panowie, profesorowie i robotnicy, artyści i panie spod piaskownicy,
twoja dentystka i jej dziewczyna. księgowa z twojej firmy i nauczycielka twojego syna.
facet, który kosi twój trawnik. twój kolega z pracy i jego mąż prawnik.
lekarka, która w ’96 uratowała ci życie. twoja siostra, która w laskach kocha się skrycie.
twój szef, o którym myślisz, że posuwał każdą sekretarkę – idzie z żoną andżelą, która kiedyś była darkiem.
twoja znajoma ze studiów z partnerką i jej dzieckiem. twoje sąsiadki spod piątki i dwaj panowie z pieskiem.
twój kumpel z mężem, który od lat udaje brata. tatuowana laska, jej mama oraz tata.
dziewczyna, która zawsze chciała być facetem, jej brat z narzeczoną i chudy koleś przebrany za kobietę.
facet, który udzielał ci kredytu – idzie ze swoim chłopakiem i dwie dziewczyny ze wspólnym dzieciakiem.
położna, która odbierała cztery porody twojej żony. i tysiące innych osób, które nie wierzą w zabobony.

homoseksualistów jest mnóstwo. jesteśmy wszędzie.
więc trochę jakby współczuję tym biednym przerażonym i zgorszonym Prawdziwym Polakom,
bo może własnie jutro ktoś z nas – chorych, zboczonych i obrzydliwych –
będzie im przeprowadzał operację na otwartym sercu, uczył dzieci matematyki, reperował samochód,
gotował obiad w restauracji, udzielał porady prawnej, załatwiał kredyt, wystawiał mandat,
leczył chory kręgosłup, robił maseczkę z alg, egzaminował na kursie prawa jazdy
albo… dorastał w dziecinnym pokoju. tuż obok. pod dachem polskiego katolickiego domu.

stop_homofobia

PS. jak wiecie komentarze na zazie.com.pl nie są moderowane.
nie odrzucam konstruktywnej krytyki oraz głosów w dyskusji reprezentujących odmienny światopogląd.
jeśli jednak mam do czynienia z trollami internetowymi – jak np. MLANG czy osoba pisząca z jednego IP
pod wieloma nickami – które uporczywie zamieszczają wulgarne, obraźliwe
i nic nie wnoszące do dyskusji komentarze, to bez skrupułów będę je kasować lub edytować
w formie,

jaką możecie zobaczyć pod poprzednią notką,





Subscribe
Powiadom o
guest

51 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

[…] w związku, który według polskiego sejmu jest „jałowy i szkodliwy społecznie” TUTAJ – o tym, że nie obchodzi mnie Kościół oraz oraz o tym, na na kogo idą niemałe poda… TUTAJ – o tym, że nie dam się uciszyć i nie boję się anonimowych maili z pogróżkami […]

[…] Może po prostu przestanę za swoją pracę wystawiać faktury, żeby nie wpędzać się w dodatkowe koszty? Często się zapożyczam, żeby mieć z czego zapłacić podatek VAT oraz dochodowy. Co miesiąc płacę 1.000 zł na sam ZUS. Na wizytę u lekarza specjalisty w państwowej służbie zdrowia będę czekać kilka miesięcy. Więc płacę płacę dodatkowo składkę na prywatne ubezpieczenie zdrowotne, żeby zamiast roku czekać kilka dni, a bezpłatnych lekarzy zostawić tym, którzy naprawdę nie mają innego wyjścia. Mieszkam w Polsce i mam coraz mocniejsze, przepełnione żalem i rezygnacją, poczucie, że nie chcę już dłużej żyć w tym kraju. Coraz częściej i coraz bardziej realnie myślę o emigracji. jestem obywatelem drugiej kategorii. nigdy nie byłam karana, nie złamałam przepisów, nie naruszyłam zasad. wypełniam swoje obywatelskie obowiązki, głosuję, angażuję się, zależy mi. państwo w niczym mi nie pomaga. wręcz przeciwnie. zabiera mi wszystko. łącznie z elementarnymi prawami obywatelskimi. w styczniu 2013 polski sejm odrzucił wszystkie projekty ustaw o związkach partnerskich. równocześnie w projekcie budżetu na 2013 rok przywrócono Fundusz Kościelny z kwotą 94,3 mln złotych. – o tym, jak się czuję, będąc lesbijką i żyjąc w Polsce, pisałam TUTAJ oraz TUTAJ […]

Incognito

Zazie – uwielbiam! Trafiasz w sedno i to w najlepszym stylu.

ziuuu

Szanowna autorko i komentatorzy, musicie pamiętać że jest sporo osób, których wasze emo męczenników nie obchodzi.tak po prostu.teraz możecie mnie rytualnie zpsychiatryzowac i wrócić do świętowania.

Agata

Doskonały tekst. Dziękuję.

Anka

Jako matka i żona chcę Ci podziękować za NORMALNOŚĆ . Zgadzam się z każdym Twoim słowem ! Jednocześnie gratuluję umiejętności operowania językiem polskim – czyta się wspaniale. Pozdrawiam Ciebie i Twą drugą połówkę. Trzymajcie się.

joanna.kr

Zalinkowalam Cie na fb, zgadzam sie z kazdym Twoim slowem (zaznaczam: jestem heteroseksualna, do tego dzieciata i mezata).

Igy

coś mi się z emocji zmiksowało….

*Ciebie

Igy

Wrzuciłam Cę u siebie na fejsie, bo lepiej bym tego nie ujęła. Pozdrawiam Was!

ej, lolo

życzę nam wszystkim (homo, hetero, wszystko jedno), żeby te dyskusje przy naj mniej wyszły poza rozważania, czy jest to naturalne, czy nie. za każdym razem kiedy otwieram gazetę / włączam wiadomości / odpalam internet muszę odłożyć gazetę / wyłączyć telewizor / wylogować się, bo czuję się, jak w dniu świstaka. jak długo można zastanawiać się, jak bardzo różnice między nami są uwarunkowane genetycznie. mówienie o cierpieniu i chorobie zwyczajnie mnie obraża. a więc skoro jestem taka sama, jak reszta domagam się prawa do tego samego, co mają inni bez zbędnego tłumaczenia moich relacji z osobą, która przesłała mi kasę / poprosiła o odebranie dziecka ze szkoły / albo która w tym momencie leży na oiomie i razem z lekarzami czeka na decyzję odnośnie dalszego leczenia / przeszczepu / transfuzji, etc. mam gdzieś notarialne akty – srakty, z których nic nie wynika. papierki podstemplowane i podpisane przez moją dziewczynę, które pani w urzędzie w pierwszym okienku uzna, a w drugim nie. nie chcę witać się z nauczycialkami dziecka w szkole, każdej z osobna zaraz po imieniu i tuż przed nazwiskiem tłumacząc, że mieszkam z jego matką od dziesięciu lat i wspólnie je wychowujemy oraz nie jesteśmy przyjaciółkami, ale także wspólnie łożymy na jego utrzymanie. jestem skrajnie zła. i nie jestem w żaden sposób gorsza moralnie / społecznie / ekonomicznie od reszty społeczeństwa.

Prążka

Jako chrześcijanka, córka dwóch ateistów, siostra agnostyczki i żona męża katolika (pochodzącego z rodziny przykładnej(?), moherowej, w beretach, z panem Bogiem z Radia Maryja). Przyznam, że przez całe moje życie zadziwiał mnie ten fenomen katolickiego, a przede wszystkim polsko-katolickiego niezrozumienia dla innych, ale uważałam go za przypadek nie całkiem groźny. Ostatni rok, pierwsze w życiu pół roku na wsi, dyskusje znajomych ze studiów, audycje Radia Maryja (plus/minus odkładania na własne cztery kąty) przerażają mnie. Jedynie za co mogę dziękować to za mojego faceta (pewnie inaczej nim by nie był), który wychowany w rodzinie katolicko-polskiej w najobrzydliwszej postaci wyciągnął z niej wszystko co najlepsze – świetną znajomość pisma świętego – niejeden wojujący katolik mógłby się zdziwić co może przeczytać na stronach nowego i starego testamentu – i miłość do bliźnich, która podobno jest domeną wiary katolickiej, dodajmy, w Polsce.

A tak poza tym piękny tytuł.

[…] moje pełne stanowisko w tej sprawie oraz nawiązania do niektórych wątków pojawiających się w komentarzach – znajdziecie w kolejnej notce: https://zazie.com.pl/2013/01/appendix-do-w-zwiazku-z-miloscia-nie-pytaj-o-polske/ […]

teatralna

lepiej bym nie napisała i choć jestem hetero, to wszystkie punkty Twojej wypowiedzi i mnie dotyczą – jestem apostatą i żyję w związku partnerskim oraz nie mam dzieci!
trzymajmy się jakoś w tym gównianym kraju.

mallica

Droga Zazie, rzadko komentuje ale namietnie Cie czytam. Teraz chcialam tylko powiedziec ze pieknie napisalas. Nie moge chwilowo powiedziec duzo wiecej bo na usta cisna mi sie slowa wykluczajace dyskurs merytoryczny. Nie chcac sie znizac do poziomu krzykaczy strony konserwatywnej i nie skomentuje wystepu pewnej pani profesor. Powiem tylko, ze nie rozumiem dlaczego jeszcze nie stracila posady. Przeciez gdyby zamiast slowa „homoseksualisci” uzywa slow „Zydzi” badz „czarni” polecialaby ze swistem za antysemityzm badz rasim. NIe potrafie zrozumiec dlaczego w Polsce tepiac nietolerancje rasowa przymyka sie oko na wszelkie inne przejawy dyskryminacji. Jest mi takze strasznie przykro ze Ty i Syd muscie walczyc o to co powinno byc poza wszelka dyskusja. Sciskam i pozdrawiam!

Anka

Przykre ze musicie walczyc o sprawy oczywiste. Od ponad 20 lat mieszkam na obczyznie, wyjechalam z rodzicami jako dziecko i naturalnie wroslam w nowe realia. To o czym piszecie, jest dla mnie niepojete. Pozwol, ze przytocze kilka rzeczy, ktore istnieja tutaj gdzie zyje. Pary homoseksualne moga brac slub i adoptowac dzieci. Mamy tutaj prawo, ktore nazywa sie „common law” i dotyczy par, ktore zyja razem i nie maja slubu. Prawo to dotyczy rowniez par homoseksualnych. Prawo to jest bardzo przydatne, poniewaz w razie dziedziczenia czy podzialu majatku traktuje pary bez slubu jakby slub mialy. Trzeba tylko udowodnic ze zylo sie z partnerem kilka lat i nie ma tematu. Ostatnio z audycji radiowej dowiedzialam sie, ze w miescie obok istnieje szkola srednia, do ktorej chodzi duzo dzieci z nietypowych rodzin. Czyli takich, gdzie np. rodzice to pary homoseksualne. Szkola ta rozglasnia swoj „profil” (jesli mozna tak to nazwac) i zaprasza wszystkie dzieci, ktore czuja ze moglyby byc niezrozumiane gdzies indziej. Ostatnio ogladalam program o rodzicielstwie i opieka nad malymi dziecmi. Wystapilo w nim kilka par z dziecmi, w tym jedna para pan z dzieckiem. Podczas programu, fakt ze wystepuje para homoseksualna nie byl wymieniony ani razu, panie zostaly potraktowane tak samo jak reszta rodzicow. W innym programie telewizyjnym „A baby story” zostala pokazana para pan, ktore spodziewaly sie dziecka. Nie bylo zadnych sensacji, te same lzy szczescia, radosc, oczekiwanie i taki sam porod jak u wszystkich kobiet. Moi rodzice maja sasiadki, pare staruszek. Babcie sa zwawe, ale juz kolo 90-tki. Cala ulica o nie dba, wszyscy sasiedzi maja na nie baczenie, czy aby wszystko u babc w porzadku. A to lesbijki przeciez, co nie jest tajemnica. Moglabym tak dlugo. Jestem osoba heteroseksualna, wiec to co powyzej to z mojej perspektywy. Moze osoby homoseksualne powiedzialyby, ze w kraju w ktorym zyje nie wszystko jest takie rozowe. Nie wiem. Wiem tylko, ze latwiej sie zyje w kraju gdzie ludziom pozwala sie zyc (bez wzgledu na ich orientacje seksualne, kolor skory, pochodzenie itd.), zwlaszcza jesli chodzi o sprawy podstawowe.

Margerytka

Mądrze piszesz.
Czasem patrzę na to, co się dzieje i nadziwić się nie mogę, że można tak kogoś nienawidzić za to tylko, że ma inną orientację.

Przyszłam do Ciebie czas jakiś temu od Mar. i czasem zaglądam – lubię Cię za sposób w jaki piszesz i za szczerość.
Uściski

Lena

<3 jesteś wileka!

Anonimowo

Super sensownie prawisz. Niestety mądrość w tym kraju to nadal towar deficytowy.

jadowita

Temat trudny jest i delikatny, niektóre komentarze popierające Cię, Zazie, nie różnią się niestety poziomem od mównicy sejmowej. Podoba mi się bardzo Twoja wypowiedź. Nie jestem natomiast zwolenniczką wielkiej rewolucji w kwestii związków. Zwyczajnie uważam, że nasze społeczeństwo potrzebuje czasu. Żeby te „wiejskie ciemnoty”, jak to ładnie określiła Ela, oświecić, nie wystarczy ustawa, nawet mądra, co w przypadku naszego sejmu jest wątpliwe. Kraje tzw zachodnie miały tego czasu dużo więcej. Nikt nie chce być oświecany na siłę. Myslę, że miną jeszcze ze dwa pokolenia, zanim nauczymy się tolerancji i współistnienia. Oczywiście, nie dotyczy to wszystkich regionów Polski, tylko tych „ciemnych”.

martajadwiga

W świetle tego wszystkiego co wiadomo mi – jako katoliczce – o katolickiej doktrynie Ty jesteś dużo bliżej tego, o co w tym chodzi niż stado fanatyków wycierających sobie gęby swoją rzekomą wiarą.

emka

zawsze kiedy ktoś heteroseksualny próbuje się w mojej obecności wymądrzać na tematy j.w. wplatając w to wnioski typu „należy leczyć” to pytam tą osobę bardzo grzecznie, czy ona po takim „leczeniu” byłaby w stanie związać się z osobą swojej płci? Przecież to działa w dwie strony! Natura przemawia do każdego tak jak chce i należy pamiętać o tym, że to jest NATURA. Można próbować ją zagłuszyć ale nie da się jej zwalczać. Przykro mi, że takie mądre i wartościowe osoby muszą znosić obelgi od ciemnoty. Jestem heteroseksualna ale znam problem nietolerancji w innym temacie. Życzę siły!

Paulina

Piszesz dobrze, słusznie i ciekawie. Jednak ludzi mało inteligentnych i/lub zaburzonych nie przekonasz, niestety. To jest po prostu Twój głos. Osoby, którym trudno syntetycznie sformułować opinie z wdzięcznością przeczytają ten tekst – ubrane w słowa własne myśli. Inne z zainteresowniem. Czasami wydaje się, że tak niewiele brakuje, żeby ktoś zmienił niektóre swoje wypowiedzi, uczynki lub zapatrywania. Jednak z reguły jest to przepaść nieporozumienia.

Nie warto prawdopdobnie zajmować się tu poszczególnymi wypowiedziami poszczególnych osób. Jednak – jak bardzo odsłania się pewna posłanka: osoba, której wszystkiego zabraniano, która sobie wszystkiego zabraniała, która odczuwała wielkie pokusy wobec zabronionego, a broniła się agresją i niszczycielskimi zachowaniami wobec innych? A jednak wypracowała jakoś zadowolenie z siebie i czerpie satysfakcję z obrażania innych. Prawdopodobnie dlatego, że jest dodatkowo prymitywnie mieszczańska, a tak daleko moje zrozumienie (na szczęście) nie sięga.

Anna

Masz duży talent pisarski – tekst ostry jak brzytwa, ale jednocześnie wyważony. Doskonale się czyta! :-)

Beem

Dzięki, Zazie, za doskonałe teksty. Bardzo potrzebne, powinno się je powielić i wieszać w każdym miejscu publicznym. Może wtedy ci „porządni” przestali by myśleć idiotycznymi schematami, a doszli do sedna sprawy: ludzie są równi, naprawdę. W tylu krajach rządy to respektują, a u nas mur obronny. Wszystko ma byś sklonowane? Identyczne? Wtedy będzie właściwie i porządnie? Ludzie, ratunku!

dorota

Bardzo dobry tekst. Problem w tym, że te argumenty nie przemawiają do tych, do których powinny.

Przez ostatnie kilka dni zastanawiam się nad tym gwałtownym wybuchem nienawiści i pogardy, wszystko w imię obrony „wartości”. Jakiż mechanizm tu działa?

„Posiadanie wroga jest ważne nie tylko w procesie określania naszej tożsamości, ale również dla zapewnienia sobie przeszkody, wobec której moglibyśmy utrwalić nasz system wartości i w konfrontacji z nią pokazać, ile jesteśmy warci. Dlatego gdy wroga nie ma, koniecznie trzeba go stworzyć.”

„Jednakże od samego początku na nieprzyjaciół wybiera się nie tych, którzy bezpośrednio nas atakują (jak w przypadku barbarzyńców), ile raczej tych, których komuś opłaca się ukazać nam jako zagrożenie, nawet gdyby byli dla nas całkowicie niegroźni. Wówczas nie tyle dostrzegamy ich odmienność, bo nam zagrażają, ile sama ich inność staje się dla nas synonimem zagrożenia. Zauwazmy, co Tacyt mówił o Żydach:”Bezbożne tam wszystko, co u nas jest święte, a dozwolone, co u nas nieczyste”.”

oba cytaty z: Umberto Eco „Wymyślanie wrogów”

szarywrobel

mam wrażenie, że w ramach wyższych uczuć, moralności i tych wszystkich modnych słów (co większość wbrew słów prostocie, nie rozumie) niedługo zaczniemy kamieniować i wysadzać w powietrze. właściwie to się już dzieje ino zamiast kamieniem to prawem, słowem i gestem. kurwa jak ja mam dosyć ślepców co bawią się ze mną i innymi świadomymi w ciuciubabkę obmacując nachalnie i zaraz robiąc, ups przepraszam.

schronienie

oraz jeszcze życzyłabym sobie tego, żeby w kraju moherowych beretów za zwrócenie się do drugiego człowieka słowami

„Brzydzę się wami – zbokami.
Zwykła hołota, która powinna byc pozbawiona praw obywatelskich.
Związków partnerskich wam się zachciewa.
To wypieprzac z Polski – na zmywaku robota na was czeka”.

policja z urzędu aresztowała sprawcę. a potem sąd i odpowiednio: grzywna, wyrok w zawieszeniu lub pozbawienie wolności i praw obywatelskich. tak to ma miejsce w kraju, gdzie robota na nas czeka na zmywaku. szybko byście się nauczyli, czym są prawa obywatelskie.

ginger

zazie, juz Ci tlumacze dlaczego wprowadzenie zwiazkow partnerskich zagraza tradycyjnej, katolickiej rodzinie- otoz dlatego, ze w Polsce bardzo wielu ludzi nie dokonuje swiadomych zyciowych wyborow, zgodnych z wlasnymi uczuciami i przekonaniami- pod presja spolecznego i religijnego ostracyzmu wpisuja sie w pewien gotowy schemat, ktory jest im serwowany i slysza, ze jedyne co powinni zrobic to sie w ten schemat wpisac i go reprodukowac; pojawienie sie alternatywy, swiadmosc, ze mozna zyc inaczej, wg innego modelu budzi lek bo prowokuje refleksje- czy ja dobrze wybralem? skoro mozna inaczej to po co ja sie podporzadkowalem i dlaczego zyje nie swoim zyciem tylko robie to czego ode mnie oczekuje np. ksiadz, rodzina, konserwatywne otoczenie etc; zeby sie nie zadreczac takimi watpliwosciami trzeba potepic kazdy odmienny sposob zycia, uznac za chory, niemoralny- to jest rozpaczliwa proba ocalenia swojego chwiejacego sie swiatopogladu

Joycesky

Zgadzam się w 100%.

Michaelina

Znakomity i potrzebny tekst. Wielki szacunek.
Podzielam i popieram wyrażone tutaj poglądy.
Protestuję przeciwko homofobii, dyskryminacji i ograniczaniu praw obywatelskich, a także chamstwu i ignorancji!
Obiecuję uważniej głosować.
Serdecznie pozdrawiam;) Życzę szczęścia i wytrwałości:))

Jokohana

Nic dodać, nic ująć – niestety jakkolwiek klarownie, logicznie, rzeczowo by nie tłumaczyć zawsze znajdą się tacy, do których trafią słowa posła Żalka lub innej pani Pawłowskiej w ich prostym przekazie: banda obrzydliwych zboczeńców i dewiantów naigrawających się z praw boskich i nauk kościoła domaga się społecznego przyzwolenia na swoje skandaliczne praktyki. W związku z czym ja, heteroseksualna obywatelka tego kraju, żyjąca w nieformalnym szczęśliwym związku, płacąca podatki, niekarana i respektująca prawo z dumą przyłączam się do wyżej wymienionej bandy degeneratów.

Plazma

Bardzo, bardzo słuszne argumenty. Nikt dotąd tak dobrze tego nie ujął.
I jeszcze chciałam dodać, że o ile związki są potrzebne i sprawiedliwe, o tyle język polityków jest niewybaczalny. Nikt bez względu na poglądy nie ma prawa o nikim wyrażać się w taki sposób.

Pietrucha

No i jeszcze jedno, ludzie, ogólnie boją się inności. Jak ktoś nie jest taki jak my, to należy go zjeść. Wśród zwierząt też to jest powszechne, inny nie zostaje w gnieździe. My jako istoty rozumne nie powinniśmy tak postępować, ale widać niektórzy jeszcze pozostali na poziomie małpy, lub niżej.
Popieram też koleżankę – nie każdy, kto jest wierzący ma takie poglądy jak w sejmie.
Buziaki:)

Elvi

Niestety nic nowego pod słońcem. Dla kogoś kto jakoś tam śledzi co się dzieje w Polsce piątkowe głosowanie nie powinno być szokiem. Można się co najwyżej martwić, że skala zjawiska wzrosła. Intelektualne elity tego kraju mają w ogromnej większości na sumieniu grzech milczenia – są ludzie, którzy słyszą, widzą, wiedzą a jednak gorliwie milczą. Oddzielnym tematem jest ubezwłasnowolnienie umysłowe katolików w tym kraju. Nie każdy katolik na świecie pokornie tuli uszy kiedy wygłaszane są poglądy, które urągają zdrowemu rozsądkowi. Na szczęście nie mój cyrk nie moje małpy, ale czasem, mimo to, zastygam w niemym zadziwieniu na skalę bezmyślnej, bezbrzeżnie bezrefleksyjnej pokorności w naszym społeczeństwie…

mem

W celu edukacyjnym zacytowałam komuś Twój wpis: … Andersen, Tove Jansson, Jim Henson, Prus, Konopnicka, etc…. A on na to: „Co!? Chyba ten kto to napisał sam jest homoseksulany!”
I zmienił temat na koncert Eltona Johna. Na uwagi słuchających, odparł spokojnie i z mocą: „Ale to jest artysta.”

Pietrucha

Generalnie masz dużo racji. Kościół chce mieć wpływy, to jest normalne, pieniądze zawsze górą. Po to przez szeregi wieków tępili naukę, żeby ciemne narody były oddane i wierzyły w karę boską. W całej Europie i na świecie katolicy z krzyżem w ręku wybijali inne narody i na wciskaniu kitu o niesieniu Słowa Bożego podbijali cudzecziemie.
Znam wielu księży i wielu z nich to wspaniali ludzie, również homoseksualni. Wiem, że to nie jest wytłumaczenie, ale ta hucpa polityczna nie ma nic wspólnego z myśleniem wielu katolików również księży. Znam również takich, którzy uświadamiają na temat racjonalnego rozmnażania (szczególnie na wsi), bo zdają sobie sprawę, że Ci ludzie sobie nie radzą. Ba, co więcej posuwają się w pomocy kobietom, które chcą dokonać aborcji (5 dziecko w drodze, bo stary się upił i dawaj trzeba gdzieś umoczyć).

Wydaje mi się, że większość tych ludzi, którzy opowiadają się przeciw po prostu sami nie do końca wiedzą o czym mówią. Straszą czarownicami, w które mało kto już wierzy. Choć wiadomo, to też działa na zasadzie takiej bitwy jak pomiędzy klubami sportowymi, nie ważne, że do końca nie wiem o co kamann, ale to moja dzielnia to należy napierdalać i powtarzają za innymi komunały.
Ten polityczny szum jest też po to, aby odwrócić uwagę od innych problemów ekonomicznych kraju. Wtedy wiadomo, że z prawicy wstaną jakieś oszołomy i zaczną się wywnętrzać w obronie moralności robiąc z siebie koncertowego idiotę, a ludzie światli z miejsca zaczną ich nienawidzić.
Ogólnie to jest ciężki problem w naszym kraju, bo można by to wprowadzić, tylko wydaje mi się, że trochę inaczej i nie byłoby szumu wokół sprawy, tylko trzeba chcieć.
A jeszcze na podsumowanie wypowiedzi, to debata, która pojawiła się na Twoim blogu świadczy jak wielu ludzi nie myśli, nie analizuje i jak płytką ma wiedzę na temat tego, co ich otacza. Niby mają media, internet, książki, wyjeżdżają do innych krajów, a pojęcie o świecie wciąż to samo. Zero przyswajania i przetransponowania informacji. Tak jakby baza danych była, ale bez możliwości jej wykorzystania.
Sorki za rozpisanie się w tej sprawie.

hana

Ręce opadają, że takie oczywistości są nadal w Polsce trudne do zaakceptowania. Mnie nie boli, że ktoś ma inne zdanie, odmienny światopogląd, nie boli mnie dyskusja z ludźmi, którzy myślą zupełnie inaczej. Boli mnie agresja, zawiść, fanatyzm i to, że ludzie tacy jak p. pawłowicz (chamscy i niedouczeni pomimo tytułu) decydują o tak intymnych i delikatnych dla mnie sprawach. Mam dość ludzi z wyraźnymi problemami emocjonalnymi i psychicznymi na scenie politycznej. Obniżają jakość dyskusji i powodują, że stajemy się krajem jak z jakiegoś złego snu. Krajem chamów, krajem poniżania, krajem szaleńców z manią prześladowczą i wreszcie krajem fanatyków. Nie pozwólmy aby ich poziom i standardy stanowiły o życiu w Polsce. Tylko co zrobić, na kogo głosować, jak się sprzeciwić. Może macie jakieś pomysły?
P.S. Zazie dziękuję za wpisy i odwagę.

Ania

To że ktoś jest wierzący, nie oznacza, że ma takie poglądy jak lansowane ostatnio z mównicy. To tak na marginesie.

Monika

Witam serdecznie. Czytam od jakiegoś czasu i kibicuję. Notka bardzo mądra i sensowna. Ja również należę do pewnej zapewne mniejszości w tym kraju, jestem osobą niepełnosprawną, więc także na co dzień spotykam się z krzywdzącym, stereotypowym myśleniem niektórych, ale także przekonuję się o tym, że nie zawsze jest tak źle, że otacza mnie sporo osób tolerancyjnych i rozumiejących moje potrzeby normalnego, niezależnego funkcjonowania w tym świecie. I także tego Tobie Zazie życzę, tzn Wam. Popieram publiczne obalanie stereotypów, czyli to, co Ty robisz, mnie brakuje odwagi, chociaż mażę o tym, aby i co do niepełnosprawnych zmieniło się podejście, szczególnie decydentów w naszym kraju.

Ania

cały świat idzie do przodu a my ciągle, systematycznie i z upartością godną osła idziemy do tylu, cofamy się w rozwoju, cofamy w poszanowaniu człowieka zamiast pielęgnować w sobie szacunek i zrozumienie- tego co uczy wspaniały kościół. Jednak moralność może być moralniejsza u katolików. Czyż nie powinni zaakceptować i miłować bliźniego? Czy nie tego uczy ich pismo święte? Czy ktokolwiek z nich je przeczytał?
plują jadem w tak okrutny i paskudny sposób, że niedobrze się robi i w głowie się nie mieści. Pani klękająca w kościele wyzywa sąsiada od pedałów i innych cudownych określeń. Ale ona może, ma w sercu pana…
Przykro mi, że tego uczą się nasze dzieci, że na to patrzą. I było mi przykro za moich przyjaciół homoseksualistów, którzy znowu dostali policzek od polski. I nie starcza już tych policzków do nastawiania.

futrzak

trzeba wierzyć że się w tym kraju coś zmieni.
Ale czytając agresywne komentarze i widząc agresje w rządzie obawiam się,że doczekają równouprawnienia nasze dzieci.

ewawilińska

w tym miejscu widniał obraźliwy, wulgarny i prostacki komentarz
Ewy Wilińskiej z Warszawy, piszącej z IP: 87-207-154-38.dynamic.chello.pl,
która podpisała się pod nim własnym imieniem i nazwiskiem.

Ewa Wilińska jest znanym internetowym trollem grasującym m.in. na blogach:
niedyskrety.wordpress.com oraz vikovo.blogspot.com

Jako podstarzała niepracująca gospodyni domowa na utrzymaniu męża
pani Ewa Wilińska najwyraźniej się nudzi i z braku lepszej rozrywki
obraża autorów blogów oraz ich czytelników. WSTYD i ŻAL.

C.

(p)ośle Pawłowicz, dziwi mnie, że posiadając tupet rozciągnięty do granic możliwości, nie podpisała sie pani własnym nazwiskiem!! (p)ośle Pawłowicz, wyjdź pani z szafy!

Bolka

Ale może tak bez obrażania podstarzałych niepracujących gospodyń domowych na utrzymaniu mężów, wiele z nich to równe babki. Bronicie jednych,a obrażacie drugich… Nie wszyscy są tacy świetni i ambitni i pracujący jak Wy.

C.

to jest dopiero przykład jałowości egzystencji.

Ania B.

zazie, plissss, po cholerę wdajesz się w komentowanie debili – zniżając się tym samym do ich poziomu ?
to psuje wizerunek :-))
trzymajcie się i nie dajcie się
a pani posłanka z mównicy sejmowo-cyrkowej zdenerwowała wielu – obejrzyjcie dzisiejsze wiadomości
pozdr.

Paulina

A może podpisuje się cudzym?
Dawniej występowała jako „koko”.

viki

jest mi strasznie przykro, że musisz takie notki pisać:(
zazie, jakkolwiek długo na to trzeba będzie czekać, wierzę, że to się zmieni i bardzo trzymam za Was kciuki:*

magdalia

Zazie – love you!

Dziękuję, że tak wytrwale niesiesz ten kaganek oświaty :)

pat

niezwykle madry i potrzebny wpis. oswiecenie w tym kraju ciemnoty.

Ela

Juz dawno nie czytalam tak sensownego tekstu:) Cieszy mnie, ze nie place podatkow w Polsce – nie mam ochoty sponsorowac Wiejskiej ciemnoty!

Scroll to top
51
0
Would love your thoughts, please comment.x