zapalenie, osłabienie i wiosenne zaniemożenie

rozkładało mnie na raty od dłuższego czasu, aż w końcu rozłożyło mnie na łopatki i części pierwsze. padłam jak mucha rażona lepkim jęzorem grypopodobnej gadziny. i jak padłam w piątek, tak leżalam do dzisiaj.

20130416-011359.jpg

wlaściwie to nadal leżę, bo nie pomaga nic, choć dobre kumy radziły miód, czosnek i moczenie nóg w miednicy z solą tuż przed świętym obrazem.

ostatecznie skapitulowalam i jak niepyszna wybieram się do medyka. przy okazji zwierzę mu się z wielotygodniowego osłabienia, nocnych potów i męczących wysypek. bo tak na serio to od dawna czuję się chujowo, ale wszystko zwalam na depresję.

Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
plazma

zdrowiuj :*

Ann

Trzymam kciuki, musi być dobrze, ale zwierz mu się koniecznie… :(

schronienie

powinnaś wywiesić kartkę: 'depresja nieczynna z powodu choroby’ :)

zdrowiej, kochana!

(na pewno o tym wiesz, ale wzmożona potliwość to jedna z okoliczności towarzyszących stosowaniu venlafaxine)

Pietrucha

Biedaku, zdrowiej szybko. Mopsowe okłady na pewno będą wspierać twe osłabione członki.

Scroll to top
4
0
Would love your thoughts, please comment.x