ostatnio coraz częściej działam z rozmysłem. specjalnie. metodycznie. uparcie.
skrupulatnie wyplątuję się z narzuconych mi więzów. pozorny zjazd po równi pochyłej aż na samo – równie pozorne – dno.
spokojnie, ta formuła po prostu się wyczerpała. mam już inny pomysł. inny kształt. i coraz mniej czasu do zmarnowania.
bardzo państwa przepraszam, jeśli zawiodłam, ale nie miałam innego wyjścia. to musiało się stać.
ostatecznie i nieodwołalnie.
stoję w poprzek i nie przesunę się ani o milimetr.
tak, tego dni oświeciło mnie ostatecznie.
Zazie, Zazie a gdzie to ?
Foty eleganckie. Widzę, że lubimy Die Antwoord. Byłam na koncercie i dają czadu, są nieziemscy.
rzeczywiście! Bardzo go lubię. A zdjęcia niesamowite. Zwłaszcza gdy się je ogląda przewijając pasek w doł, powstają wtedy złudzenia optyczne.
(nic nie piszę, w trakcie przeprowadzki jezdem, poza internentem)
haha, Mar mi swego czasu podesłała ten kawałek :)
exciting! ciekawam szczegółów!