strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
jeśli chcecie przed narodzinami potomka potrenować sobie „rodzicielstwo bliskości”…
koniecznie sprawcie sobie mopsa. albo najlepiej dwa.
mops wytłumaczy wam, że coś takiego jak „strefa osobista” nie istnieje
a wasze ciało jest po prostu specyficznym ukształtowaniem rzeczywistości, na które można się wdrapywać w pionie
oraz spacerować, pełzać i skakać w poziomie
mops nie ma absolutnie żadnego problemu z tym żeby…
usiąść wam centralnie na twarzy, nadepnąć na gałkę oczną albo przeturlać się po tchawicy, skutecznie tamując dopływ powietrza
mops was po prostu kocha, no i trudno…
a że miłość mopsa jest dosyć ciężka, ważąc średnio po 10 kg każda
no to sami rozumiecie, że nie da się inaczej
ale mopsik odwdzięcza się za wasze poświęcenie – głaszcze was czule swoją śmierdzącą rączką
sapie i beka zmysłowo do waszego ucha
i jest mu bardzo, ale to baaaardzo dooobrze….
a jak mu się zrobi za gorąco…
to idzie sobie poleżeć z kurczaczymi nogami Elvisa
Elvis przynajmniej nie wierci się tak jak wy, ludzie!
a przecież mopsik pragnie jedynie tarzać się bez końca w miękkim kontinuum bliskości z obiektem
jestem mentalnym mopsem.
mam to samo z jednym westem a jakby co najmniej dziesięć osobników bylo ;)
to pisałam ja, nie anonim.
oesu, jakie boskie.
love
Urocze, rozczulające 10 kg miłości <3
Urocze stworzenia xD