czego mi brakowało do pełni szczęścia? oczywiście, że wirusa grypy żołądkowej.
jestem zielono-fioletowa i najlepiej na świecie jest mi na dywaniku między wanną a sedesem.
przeleżalam cały dzień w lóżku – najpierw w boleściach i konwulsjach, potem senno-nieprzytomna.
nie wiem, czy na to się umiera, ale jeśli tak dalej pójdzie, to tego dokonam. i skonam.
a jak nie rzygam, to śpie i mi się śni, ze umieram na raka wątroby
i z płaczem dzwonię do dr Cristiny Yang z „Grey’s Anatomy”
Cristina mówi, że rak wątroby ma swoje zalety – na końcu zapada się w śpiączkę wątrobową i gotowe.
jak mnie ostatnio tak strasznie ząb bolał, byłam pewna, że gdy już to się skończy, to przestanę na wszystko inne narzekać, bo życie będzie wystarczająco cudowne bez tego bólu. ciekawe, czy też tak miałaś na tym dywaniku. poza tym – ściski i buziaczki.
Śpij śpij i sie wyśpij!Pij duuużo wody!! Noo- ale lekarza to sobie wybralaś ;-) – jest najlepsza, wiadomo.