another back to black

właściwie dlaczego miałabym o tym nie napisać? tak po prostu.
o tym, jak działa mózg depresyjnej osoby z nerwicą natręctw,
o tym co dzieje się w mojej głowie. jak krążą myśli. i dlaczego w kółko.
o tym, że kiedy ciężar rzeczywistości staje się zbyt duży,
dopada mnie stres, niepokój i lęk, a wewnętrzne napięcie
staje się nie do wytrzymania – wtedy wracają dawne objawy.
z całą mocą, jak gdyby nigdy nie bywało lepiej.
a ja czuję wtedy, że to już koniec. wpadam w ciemną czeluść,
która mnie pożera. i wtedy już wiem. i czuję. że moja Mama umrze,
że K. wyjeżdża i nigdy go już więcej nie zobaczę, bo też umrze, gdzieś na Kaukazie
i nawet się o tym nie dowiem. że ja i Syd zginiemy w wypadku samochodowym,
jadąc na Słowację. a nawet jeśli przeżyjemy, to nasze mopsy umrą.
i nie będzie już nic. nic. nic.

zazie_eye

podwajam dawkę paroksetyny.
wiem, że obsesyjne myśli zelżeją, kiedy tylko wyrównam
poziom moich słabnących neuroprzekaźników w mózgu.
póki co – jestem w głębokiej czarnej dupie. tak to wygląda. w skrócie.
to się zdarza i nie ma się czego wstydzić.
choruję na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne od 20 lat
i nie zamierzam się tego wstydzić.
nie ma się czego wstydzić. to się zdarza.
i trwa.

 

100-million-people-ocd

There is a black river – 
it passes by my window

 

Subscribe
Powiadom o
guest

11 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
unthinkable

Myślałam, że takie rzeczy to tylko w mojej głowie. Teraz widzę, że powinnam to skonsultować ze specjalistą…

Małgośka

Tak sobie czytam, przypadkiem zresztą, bo fanką internetów nie jestem. Czasu mam dużo, ponieważ moje ciało choruje, a raczej moje ciało mnie nienawidzi. Ale nie o tym-tak wiele autokreacji w tym co piszesz. Zachowała się jednak romantyczna epistolografia w sposobie budowania wizerunku. Myślę, że nie jesteś ani smutna, ani gruba, a przynajmniej nie w takim zakresie, w którym bardzo by Ci to przeszkadzało. Bawisz się takim obrazem swojej osoby, czekając na komentarze. Zatem jest komentarz.

polkrisss

Też czasami dopada mnie depresja.Moją radą jest zajęcie myśli czymś innym, a przede wszystkim praca umysłowa.

wani

Zazie, dziękuję Ci za to bardzo osobiste wyznanie. Bardzo je doceniam. Chciałabym wesprzeć Cię w tym, co odczuwasz.
Cieszę się, że otwarcie o tym piszesz, to dla wielu osób może być przełomowe, odkryć, że ktoś ma podobnie jak one, tylko wstydzą się, boją czy z jeszcze innych przyczyn nie mówią o tym, a co za tym idzie, nie szukają pomocy.

Ja od kilku lat, z różnym nasileniem przechodzę depresyjne stany, próbowałam już: psychoterapii w podejściu poznawczo-behawioralnym, psychodynamicznym, psychoanalizy, farmakoterapii lekami przeciwdepresyjnymi, fototerapii specjalną lampą do tejże, zaleconą przez lekarza z IPINu (polecam, działało lepiej niż antydepresanty, którymi szpikował mnie inny lekarz, np.: Symfaxin, Trittico, Welbutrin, Elicea, – nie wiem, czy powinnam wymieniać nazwy, ale niech tam, skutków ubocznych miałam tyle, a efektów tak naprawdę ZERO, że może to i dobrze, ku przestrodze innym, czy też raczej ku porównaniu, że akurat mi to nie pomogło pozbyć się depresji).

Zastanawiam się, co na dłuższą metę rzeczywiście działa, czy w ogóle obecnie wynaleziono jakieś skuteczne, leczące PRZYCZYNĘ leki przeciwdepresyjne, bo jak na razie to mam wrażenie, że jedynie co psychiatrii jest w stanie zaproponować to leczenie objawowe, które nie likwiduje przyczyny, bo , prawdopodobnie, wcale o niej/nich nie ma pojęcia.

Ciekawa jestem Twojego zdania na ten temat? I Twoich przemyśleń, doświadczeń, bo ja jestem już tak zmęczona poszukiwaniem sposobu powrotu do zdrowia, terapii, metod i w końcu dotarłam do takiego miejsca, że zastanawiam się CZY I CO może tak naprawdę pomóc, długotrwale, WYLECZYĆ depresję, pozbyć się jej na zawsze.

Trochę wpływ ma na pewno psychoterapia, ale jednak na silny dół, zupełny kryzys, sama psychoterapia, akurat mi, nie pomaga, niestety.
Mimo, że staram się likwidować swoje nadmierne emocjonalne reakcje na rzeczywistość, lepiej się komunikować z ludźmi, wybaczyć co jest do wybaczenia, przeżyć ból emocjonalny bez uciekania od niego, gdy się pojawia, uświadamiać sobie i wyrażać emocje, mówić o nich bliskim i mówić im, co mi się nie podoba, bronić swoich granic, dbać o co, by wiedzieć i pamiętać o tym, kim jestem i czego JA, a nie inni, chcę w życiu, co jest dobre DLA MNIE, nie dla innych, jednocześnie przejmować się innymi, ale nie za bardzo i zachowywać zdrowy dystans, a w odpowiednich sytuacjach zaangażowanie,
… i wiele innych, wypracowanych w procesie psychoterapii – wspominam o tym, żeby nie było, że po prostu taki „trudny przypadek” ze mnie, co nie współpracuje, to i efektów nie ma.

Efekty psychoterapii są – polepszenie jakości życia w sensie np. poprawy umiejętności komunikacji, czy uświadamiania sobie swoich emocji i wpływania na reakcje, ale efektu w postaci trwałego pozbycia się depresji – niestety, nie…

Jasminowasia

Wani sprawdź czy nie chorujesz na celiakie

wani

Dlaczego akurat… celiakie…?

MM

Jesteś piękna z tymi demonami w środku

Coconut

Wspieram… W podobnych chwilach mnie pomaga oglądanie nonsensów w rodzaju:
http://www.youtube.com/watch?v=4IoswBUR0_E
Kabarety też pomagają się oderwać :)

viki

zazie, a ja Cię kocham:) i już. i wiele osób Cię kocha i Ci kibicuje i pamiętaj o tym, kiedy jest Ci źle :*

Robert

Zazie, czy żaden lekarz Cię nie uprzedzał, że mając epizody depresyjne i zaburzenia obsesyjne W ŻADNYM WYPADKU NIE POWINNAŚ EKSPERYMENTOWAĆ Z TZW. SPALACZAMI TŁUSZCZU??!! W Twoim przypadku termogeniki mogą nasilać depresję oraz stany lękowe! Absolutnie nie powinnaś przyjmować takich preparatów!!! Nie zdziwię się jeśli Twoje obecne pogorszenie samopoczucia jest spowodowane ostatnimi eksperymentami z tymi preparatami, które opisujesz w notkach.

monia

Zgoda z Robertem ,jako farmaceuta przestrzegam po 100 -kroć nie kombinuj z suplementami spalaczami !!!!Dobra droga była z dietką i orbitrekiem ,pozdrawiam ))

Scroll to top
11
0
Would love your thoughts, please comment.x