37397

idąc bez celu, nie pilnując drogi, sama nie pojmuję…  – gówno. gówno. gówno. – dokańczam na głos i wściekle.
pisząc jeden scenariusz, nagle wymyślam drugi, zupełnie inny, zupełnie nie na temat i zupełnie mój.
więc natychmiast muszę go zapisać. natychmiast. aż policzki mi płoną.
z nerwów wstaję od klawiatury i stwierdzam, że w domu jest taki bałagan, że dłużej tego nie zniosę,
że tak nie może być. więc sprzątam, sprzątam, sprzątam. trzaskam garami, trzaskam szafkami, trzęsą mi się ręce.
chciałabym dostać w pysk i oprzytomnieć w jednej chwili. choć na chwilę. kurwa mać. porzucam sprzątanie,
siadam do klawiatury. i zaraz znów wstaję, montuję dioramę, kręcę się w kółko, Miszur kręci się razem ze mną.
siedź, mówię. siedź, Miszur, bo oszaleję.

androidka

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x