błogosławiony nawias, pustka pełna obietnic (III)

not-to-be-reproduced
Rene Magritte (1937) „La reproduction interdite”

 

Wraz z upływem godzin, dni, tygodni, pór roku wyzbywasz się wszystkiego, od wszystkiego się odrywasz.
Czasami, nawet w niejakim upojeniu uprzytamniasz sobie, że jesteś wolny, że nic ci nie ciąży,
nic ci się nie podoba ani nic cię nie drażni. W tym życiu, które się nie zużywa (…) zaznajesz całkowitego odprężenia,
każda chwila cię chroni i oszczędza. Żyjesz w błogosławionym nawiasie, w pustce pełnej obietnic, wyzbytej oczekiwań.

Jesteś niewidzialny, przejrzysty, kryształowy. Już nie istniejesz w owym ciągu godzin i dni, w przemijaniu pór roku,
w upływie czasu, utrzymujesz się przy życiu bez radości czy smutku, bez przyszłości czy przeszłości, ot tak sobie, po prostu,
zwyczajnie, niezawodnie, jak kropla wody, która skapuje z kranu na korytarzu (…) jak mucha lub jak ostryga,
jak krowa, jak ślimak, jak dziecko lub jak starzec, jak szczur. (…)

Z czasem twój chłód staje się wprost nieopisany. Twoje oczy straciły cały swój blask, twoja sylwetka się przygarbiła.
W kąciki twoich ust wpisuje się spokój pozbawiony znużenia i goryczy. Przemykasz się ulicami, nietykalny,
chroniony przez stateczne zużycie swojego ubrania, przez swój beznamiętny krok. Wykonujesz tylko wyuczone gesty.
Wypowiadasz same niezbędne słowa. (…) Nigdy nie mówisz proszę, dzień dobry, dziękuję, do widzenia.
Z niczego się nie tłumaczysz. Nie pytasz o drogę.
Włóczysz się, włóczysz i włóczysz. Idziesz. Każda chwila jest taka sama, jedna przestrzeń przypomina drugą.
Nigdzie się nie spieszysz, nigdy się nie gubisz. Nie sprawdzasz na zegarze, która godzina. Nie jesteś senny. Nie czujesz głodu.
Nigdy nie ziewasz. Nie wybuchasz nigdy śmiechem. Nawet już się nie wałęsasz, bo wałęsać się mogą jedynie ci, którzy wykradają czas,
cenne minuty, przemyślnie wyszabrowane z planu zajęć. (…)
Wędrujesz albo nie wędrujesz. Śpisz albo nie spisz. Schodzisz z szóstego piętra, wchodzisz z powrotem na górę. (…)
Czasami nie opuszczasz swojego pokoju przez trzy, cztery, pięć dni, sam nie wiesz.

(Georges Perec / Człowiek, który śpi / tłum. A.Wasilewska, Kraków 2011, str. 54-61)

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x