keep your mouth shut

z mych rozlicznych wspomnień muzycznych
wybieram dziś jedno – z roku bodajże 1993 –
kiedy mój ówczesny chłopiec puszczał mi na magnetofonie kasetowym
nagrania zespołu Ziyo – podniecony i zachwycony swym odkryciem
tej jakże alternatywnej i oryginalnej muzyki:

posłuchałam chwilę, bardziej przez grzeczność niż zainteresowanie,
po czym wtrąciłam nieśmiało, że…
– i tu popełniłam wielki błąd, źle dobierając słowa –
że  “ej, stary… ale te ich kawałki to są jakieś takie popłuczyny po U2”.

outrage

chłopiec się wściekł, obraził i niemal odkochał.

shut

za to ja obiecałam sobie, że w imię miłości będę odtąd trzymać język za zębami.

niestety nadal pieprzę trzy po trzy.

 

 

 

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x