szary człowiek, któremu szarość nie przywodzi na myśl szarzyzny (IV)

The-Invisible-Man-The-Empty-Suit

Nie mówisz sam do siebie, jeszcze nie. Nie krzyczysz, przede wszystkim nie krzyczysz. (…)
Obojętność nie ma początku ani końca: jest stanem niezmiennym, ciężarem, bezwładem, którym nic nie może zachwiać.
Komunikaty ze świata zewnętrznego niewątpliwie docierają jeszcze do twoich ośrodków nerwowych,
ale nie mogą się przełożyć na żadną wyczerpującą odpowiedź, która wciągnęłaby do gry cały twój organizm.
Pozostają ci tylko elementarne odruchy: nie przechodzisz przez jezdnię na czerwonym, chronisz się przed wiatrem,
kiedy chcesz zapalić papierosa, ubierasz się cieplej w zimowe poranki (…)

Obojętność unieważnia język, gmatwa znaki. jesteś cierpliwy i nie czekasz, jesteś wolny i nie wybierasz,
jesteś do wzięcia i nic cię nie pobudza. O nic nie prosisz, niczego się nie domagasz, niczego nie narzucasz.
Słyszysz, niczego nie słuchając, widzisz, na nic nie patrząc (…)

Żyjesz teraz w stanie niewyczerpania. Każdy dzień utkany jest z ciszy i z hałasów, ze światła i z ciemności, z zagęszczenia,
z oczekiwania, z dreszczy. Masz się tylko zagubić, jeszcze raz, na zawsze, za każdym razem zagubiać się coraz bardziej,
masz błądzić bez końca, odnaleźć sen, spokój ciała:  zaniedbanie, zniechęcenie, gnuśność, dryfowanie.
Prześlizgujesz się, dajesz się życiu unosić, jesteś uległy: chcesz szukać pustki, unikać jej, wędrować, przystawać (…)

Wędrówka nieustająca, niezmordowana. Wędrujesz jak człowiek, który niósłby niewidzialne walizki,
wędrujesz jak człowiek, który podążałby za własnym cieniem. Wędrówka ślepca, lunatyka,
posuwasz się naprzód mechanicznym krokiem, bez końca, aby zapomnieć, że idziesz.
Włóczęga rzetelny, nocny marek doskonały, ektoplazma, z której trudno zrobić ducha,
bo łopoczące prześcieradło nie przestraszyłoby nikogo, nawet małych dzieci. (…)

Życie bez niespodzianek. Jesteś bezpieczny. Śpisz, jesz, wędrujesz, żyjesz dalej, jak zapomniany w swoim labiryncie
doświadczalny szczur, który rano i wieczorem, nieomylnie, bez wahania, zmierzałby do swego korytka, skręcałby w lewo,
potem w prawo, naciskałby dwa razy na pedał z czerwona obwódką, aby otrzymać rację papkowatej strawy.

Żadnej hierarchii, żadnych upodobań. Twoja obojętność jest nieugięta:
szary człowiek, któremu szarość nie przywodzi na myśl szarzyzny.
Niepozbawiony wrażliwości, lecz obojętny. Przyciąga cię woda, ale i kamień; ciemność, ale i światło; upał, ale i chłód.
Nie ma nic poza twoja wędrówka i twoim spojrzeniem, które na coś pada i po czymś się prześlizguje, nieczułe na piękno, na brzydotę,
na to, co znane, co niespodziewane i zwraca jedynie uwagę na połączenie kształtów i świateł, które powstają i znikają,
bezustannie, wszędzie, w twoim oku, na sufitach, u twoich stóp, w wodzie, na kamieniu, pośród tłumów. (…)

Jesteś teraz bezimiennym panem świata, tym, nad którym historia nie ma już władzy,
który nie słyszy, jak pada deszcz, nie widzi, jak zapada noc…

 

(Georges Perec / Człowiek, który śpi / tłum. A.Wasilewska, Kraków 2011, str. 62-66)

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x