ODCHUDZANIE [37]: Calm your tits, dziewczyno

dzień 37: wtorek, 23 lutego 2016

Ostatni tydzień z dr Beck nie oznacza bynajmniej ostatniego tygodnia diety.

♦ WAGA:    znów stoi.
♦ ILOŚĆ WYPITYCH PŁYNÓW:    Napiłabym się.

water9

♦ SUPLEMENTY:   żelazo, żeń-szeń, witamina D3
♦ POSIŁKI:   wciąż to samo. cóż począć…

śniadanie:    jajecznica ze szpinakiem i pomidorami

obiad:   potrawka z indyka z sałatą i oliwkami

kolacja:   tofu z warzywami

♦ AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA:   podnoszenie ciężarów na trasie dom-Biedronka
♦ SAMOPOCZUCIE:  o dziwo dobre :)
♦ GRZECHY i WYSTĘPKI:   brak.
♦ MOTYWACJA:   Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adip

weight-loss-motivation
             [kliknij by powiększyć]

♦ PIOSENKA DNIA:    Julie London „Fly me to the Moon”

♦ KOMENTARZ:   ta piosenka budzi we mnie jakąś niewysłowioną radość życia :)))

 

♦ PSYCHOLOGICZNY PROGRAM ODCHUDZANIA wg dr Judith S. Beck – dzień 037

zadanie 37:  Przestań się denerwować

Dzisiaj dyskretnie wykonam przed dr Beck tak zwane „szapoba”, bo ten rozdział wydaje mi się wyjątkowo ważny, trafny i potrzebny w całym tym naszym programie „kognitywnego odchudzania”.

calm_your_tits

Powiedziałyśmy już sobie po wielokroć, że zajadamy problemy; mamy napady kompulsywnego obżarstwa; jemy, bo czujemy się samotne i „nikt nas nie kocha” albo po prost wpierdalamy, bo coś nas wkurwia. Czyżby dr Beck znała na to wszystko receptę?

Każdy codziennie doświadcza stresu w jakiejś formie. Lekki stres działa motywująco i może być pomocny. Ale stres umiarkowany i silny jest szkodliwy. Nawet jeśli dzisiaj nie odczuwasz silnego stresu, wcześniej czy później Cię dopadnie, więc już teraz się na to przygotuj.

Jeśli chcesz poradzić sobie z negatywnymi emocjami, przypomnij sobie techniki omawianie w dniu 33 (tutaj)  i 34 (tutaj) programu odchudzającego dr Beck: radzenie sobie z negatywnymi emocjami i rozwiązywanie problemów, które są ich źródłem.

Właściwie każdego dnia jestem o krok od eksplozji, z powodów rozmaitych. A kiedy wszystko uzbiera się w absurdalnie wielką kupę – wtedy tylko marzę, żeby podpalić lont i patrzeć na widowiskowe pierdolnięcie. Nie wiem, jak dr Beck zamierza mnie uspokoić i rozbroić, ale dobra, wchodzę w to!

 

Trzy kroki do osiągnięcia spokoju wg dr Judith Beck

zen

KROK 1: Rozwiązywanie problemu
Jeżeli powodem stresu jest to, że masz zbyt wiele wymagań albo zobowiązań – stwórz Kartę Priorytetów i podziel swoje obowiązki na niezbędne, potrzebne i pożądane. Skorzystaj również z Techniki 7 Pytań (tutaj) i zareaguj na negatywne myśli, które uniemożliwiają Ci rozwiązanie problemu.

KROK 2: Relaks
Zastosuj którąś z technik relaksacyjnych: rozluźnianie mięśni, medytacja, wizualizacja.

bored2
Przepraszam, ale jak mi ktoś zaleca wzięcie kilku głębokich oddechów, zastosowanie technik relaksacyjnych lub słuchanie domorosłych coachów na youtube, to mnie jeszcze większa kurwica strzela! Potrzebuję konkretów. Prostych, racjonalnych, logicznych. Jakieś propozycje, dr Beck?

KROK 3: Zmiana nastawienia
Wiele osób żyje w ciągłym stresie, gdyż zgadzają się, żeby ich zachowaniem rządziły nierozsądne zasady. Te zasady zwykle zaczynają się od “należy”. Czy te stwierdzenia nie brzmią dla Ciebie znajomo?
Należy zawsze robić to, co tylko się da.
Należy zapobiegać problemom.
Należy wszystko robić samemu.
Nie należy liczyć na innych.
Nie należy sprawiać innym zawodu.
Nie należy sprawiać innym przykrości.
Należy zawsze stawiać innych na pierwszym miejscu.
Nie należy okazywać słabości.
Aby zmniejszyć stres, musisz zmienić swoje zasady.

Sformułuj swoje zasady
Twoje “należy/nie należy” prawdopodobnie ujawnią się, gdy spróbujesz się zająć rozwiązywaniem problemów, i jeśli Twoje zasady są zbyt sztywne, wykluczysz rozsądne rozwiązania – np. przekazanie części obowiązków komuś innemu; poproszenie kogoś o pomoc przy opiece nad dzieckiem.

Hmmm…. Jakie są moje zasady? Chyba głównie koncentrują się wokół tego, by jak najbardziej stłumić siebie względem innych osób. Zmniejszyć swoją intensywność, uciszyć samą siebie, nie pokazywać swojego „chcę”/”nie chcę”, zataić przed innymi jak najwięcej się da i wycofać się na najbezpieczniejsza pozycję. Być w miarę miłą. Nie pokazywać siły. Ani tym bardziej przewagi. Uciekać.
dissapear

Rozluźnij narzucone sobie zasady

Pomyśl o kimś, kto nie ma aż tak surowych zasad. Jakich reguł się trzyma?
Zastanów się, czy chcesz, aby Twoi bliscy przestrzegali jakiejś konkretnej zasady. Czy widzisz, dlaczego byliby zestresowani? Jaką zasadę lepiej byłoby dla nich wybrać?
Pomyśl o korzyściach płynących ze zmiany zasad.
Wstaw do swoich zasad słówko “rozsądne” lub “rozsądek”.
Efekt?
=> Należy starać się robić to, co nakazuje rozsądek.
=> Należy liczyć na innych w granicach rozsądku.

Gdybym miała rozluźnić swoje zasady… Obawiam się, że byłabym jeszcze bardziej nieznośna dla otoczenia. Chyba jednak nie.
Tymczasem dr Beck porusza kolejną, niezbyt wygodną dla mnie, kwestię – problem nadmiernych oczekiwań względem innych ludzi. Moje oczekiwania są dość… hmm… nie wiem, wydawałoby się, że normalne.
Nie oczekuję pomocy, ulgowego traktowania, bycia milusim i słodko-pierdzącym. 
Od innych oczekuję lojalności. Szczerości. Prostoty. Czystych intencji. Prawdziwych emocji. Tylko tyle, albo aż tyle. 
Niestety raz po raz rzeczywistość udowadnia mi, że moje oczekiwania są absurdalne i totalnie nie na miejscu.

Rozluźnij wymagania wobec innych

Powodem stresu mogą też być nierealne oczekiwania wobec innych. Czy uważasz, że inni:
Powinni być bez wad?
Powinni umieć czytać w Twoich myślach?
Powinni zawsze wyrażać wdzięczność?
Nie powinni sprawiać Ci przykrości?
Nie powinni traktować Cię niesprawiedliwie?
Nie powinni Cię źle rozumieć?
Powinni bardziej Cię doceniać?
Powinni zawsze być odpowiedzialni?
Powinni być milsi?
Nie powinni Cię o nic obwiniać?
Te “powinni” i “nie powinni” dają o sobie znać wtedy, gdy masz nierealne oczekiwania co do zachowań innych osób.

ill2

Po pierwsze:   nikt nic nie musi, inni niczego nie powinni… Po*ebało cię?
Jeśli będziesz zbyt wiele oczekiwać od innych, nabawisz się co najwyżej… permanentnego bólu dupy. Przepraszam za dosadność, ale tak właśnie jest. Wiem, co mówię, bo wciąż usiłuję wyleczyć się z nadmiernych oczekiwań względem otaczających mnie osób, przyjaciół, znajomych… I wciąż boleśnie doświadczam tego, że moje nastawienie przynosi mi jedynie gorzkie rozczarowania, głębokie frustracje i ciągłe poczucie bycia wykorzystywaną, olewaną i dla nikogo nie ważną.

masc_na_bol_dupy

Oto jak rozluźnić oczekiwania wobec innych:

Pogódź się z tym, że nie masz wpływu na innych ludzi.
Jedyną osobą, na którą masz wpływ, jesteś Ty.
Możesz zmienić swój sposób myślenia i zachowania, ale nie możesz zmienić innych ludzi.

Pomyśl o kimś, kogo podziwiasz, i kto nie ma wobec innych tak wygórowanych oczekiwań jak Ty. Jakie są zasady tej osoby?
Pomyśl o korzyściach płynących ze zmiany zasad.
Zastąp słowa “powinni” i “nie powinni” zwrotem: “Rozsądek nakazuje spodziewać się, że…”. Efekt?
* Rozsądek nakazuje spodziewać się, że inni będą popełniać błędy.
* Rozsądek nakazuje nie spodziewać się, że inni będą wiedzieli, czego chcę lub potrzebuję, jeśli im tego nie powiem.
* Rozsądek nakazuje spodziewać się, że nie wszyscy będą tak wdzięczni wobec mnie, jakbym tego chciała.

Jak to wszystko ma się do naszego jedzenia i nadprogramowych kilogramów? Może tak, że im bardziej jesteśmy spięte, sfrustrowane i wycofane, tym łatwiej przychodzi nam wciskanie sobie samym kitu, że potrzeby jedzenia, żeby się uspokoić, rozładować i poprawić sobie humor. Po pierwsze – nie potrzebujemy do tego jedzenia. A po drugie – istnieje także mnóstwo sposobów, żeby generalnie… wyluzować.

 

Przyłączysz się? Ciałopozytywnie o życiu, tyciu i chudnięciu

     

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

[…] 36    Uwierz w to (klik!) Dzień 37    Przestań się denerwować (klik!) Dzień 38    Przebrnij przez etap braku zmian (klik!) Dzień 39    Nie zapominaj o ćwiczeniach […]

Scroll to top
1
0
Would love your thoughts, please comment.x