strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Tradycyjnie, jak co roku, w powietrzu śmierdzi już wiosną… Jednak Kumok zdaje się nie odczuwać aromatycznego zewu natury…
Jest bardzo, ale to bardzo zajęta.
Wkońcu udaje się ją dobudzić
i wyciągnąć na wczesnowiosenny spacerek:
kiedy już prosiaki upierniczyły się dokumentnie i wytytłały w czym tylko można było…
postanowiłyśmy zabrać je na kawę do Kwadratowej
– O, a co to? Co tam jes? Muszem sprafffdzić!
natomiast Miszur jak najbardziej zainteresowane jest stołem:
– Som ciastki? Daj mama ciastki dja Miszujka! Miszuj pjjjooosiii….
tymczasem Kumok zdążyła już wtrabanić się za bar i na zaplecze…
trzeba wiec było ją spacyfikować na kolankach Mamusi
co i tak nie powstrzymało jej przed wykonywaniem swoich podstawowych czynności życiowych
a Miszur nadal darła się i jodłowała w temacie ciastka
Miszurka też należało spacyfikować :)
Miszurek, upiorne dzieciątko :)
o boże, bożenka, jakie my jesteśmy wymęczone po tej zimie i całej serii mopsich chorób
ostatnie miesiące spędziłyśmy w zasadzie na badaniach, konsultacjach, i wielogodzinnych kroplówkach w poczekalniach i gabinetach
no ale przecież dla tego Dziecka zrobiłybyśmy wszystko ♥
absolutnie wszystko i jeszcze więcej!
prawda, Kumoczku? :)
– Plaffda, Mama! – sapnęła Kumoczek i umościła się wygodnie na kolanach Syd.
i się jeszcze do mnie uśmiecha ♥
a po powrocie do domu – wiadomo, kolejna drzemeczka na kolankach Mamusi:
zaś nocą – Miszur daje nam wyjątkowy popis swoich możliwości tanecznych:
strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Obserwuj Mopsiki Zazie: