więc niniejszym: wyżywam się i kompensuję sobie.
po ożywionej i pouczającej dyskusji na temat zasad funkcjonowania na rynku pracy,
postanowiłam, że muszę odreagować i zrobić sobie dobrze.
w tym celu jednego z moich bohaterów lyterackich upośledziłam ekonomicznie. bo tak.
no i proszę – mamy scenę, w której ten futrzany gnom zagląda do skarbonki, a tam – akuku! – pusto.
w nastepnej odsłonie wyślę go do pracy w korporacji. a może jeszcze po-mobbuję jak mi się zachce.
w końcu ja tu rządzę, nie? :>
no to se polepszyłam.
idę spać.