strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
Miszur występuje w roli buldożka francuskiego, a Kumok zazdrości: „ja tesz kcem nietopezia!”
„fajne som nietopezie, gdysz szyszko szyszom dobfe i szypko biegajom i wiatr im w uszach czszeszczy!”
„no ale szeciesz nie mozna mnieć szyskiego. jak sie ma najśliczniejszom buzie śfiata, to uszy mozna se darować…”
tymczasem na tarasie Zazowych rodziców pizgnęła mentalna bomba
czyli: podwijamy rękawy i wcielamy w życie wszystkie manufakturowe pomysły
pracowicie gromadziła przez ostatnie 30 lat ;)
przy okazji Zazie trafiła na relikty przeszłości – tutaj: ukochany tiszercik „z itusiem”
znalazłyśmy wiele propozycji modowych dla Quentina – najlepsze tkaniny, kultowe marki, kunsztowne wykończenia…
oraz niepowtarzalny design opakowań wielorazowego użytku
Zazunia prezentuje drugi podbródek wraz z uśmiechem nr 5 i niedokończoną sukienką Babci Basi z ’75
Syd w szałowej garsonce z Mody Polskiej i turbanie z Hofflandu
Miszurowi z wrażenia wypadła z mordy pleciona zabawka Bejcy
tymczasem Kumuś – nieodrodna córunia mamuni – zadaje szyku w apaszce z tiulu
Miszur dostała kokardę pocieszenia. ale oczywiście kłótni o ciuchy między dziewczynkami nie dało się uniknąć.
zwłaszcza że Kumok wystąpiła zaraz w paradnych grochach
Miszur nie mogła być gorsza i także dostała wyjściowe ubranko
na drugim końcu świata ludzie masowo ubierają mopsy w kuriozalne wdzianka…
po kilku minutach ja jednak mówię pas.
chociaż Miszur to jakby sie w tych groszkach urodziła ;)
tymczasem Bejcy przypadła stara bluzeczka z falbaneczką. zgroza!
– Ej, kurce… My wygrondamy jak pajace, are Bejca to jusz ogóle… Szok!
osobisty brat Zazowy ze swoją bejcowatą tancereczką ;)
– Cholrera jasna, ocom nie wierzeu…
– Mama, to jest szokujomce! Co nie?!
i dalejże mopsie popołudnie toczy sie w najlepsze – zabawy, turlanie, napipczanie się piąstkami
Kumok zaczyna wymiotować, zapowietrza się, w panice wbiega pod leżak i tam traci przytomność,
Syd reaguje błyskawicznie. po chwili nasze Maue Biaue Boa z powrotem ląduje w naszej czasoprzestrzeni.
przestraszona, ale żywa.chociaż zdarzyło się to już nie pierwszy raz, chociaż znam mopsy i wiem, jak to z nimi jest –
i kiedy ktoś dziwi się, że tak strasznie przejmuję się moimi mopsami –
że zawsze w plenerze muszę je mieć w zasięgu wzroku; za każdym razem sprawdzić,
mogę tylko powiedzieć: weźcie dwulatka na spacer i puśćcie go samopas na kwadrans.
mopsy to specyficzna rasa. nie kupujcie sobie takiego kulfona, jesli nie macie czasu i ochoty na matkowanie mopsiej parufce.
tymczasem czekamy na wyniki biopsji Kumoka. trzymajcie kciuki, żeby wycinek ze zmiany skórnej na łapie
okazał się zmianą łagodną. i pamiętajcie, że na kolorowych zdjęciach słodkich mopsów nie widać tego,
jak bardzo „potrzebujące” są te psy.
ale odpłacają najgorętszą miłością świata i są źródłem radości, której nikt i nic nie zastąpi :)
komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl