czas trwania detoxu:
+ minimum 10 dni (max 40 dni)
składniki detoxu:
+ syrop klonowo-palmowy klasy C
+ świeżo wyciśnięty sok z cytryny
+ pieprz cayenne + ew. imbir
+ woda niegazowana niskozmineralizowana
produkty zakazane w czasie detoxu:
— warzywa i owoce
— mięso i ryby
— nabiał i tłuszcze
— kasze i zboża
— soki warzywne i owocowe
— kawa i czarna herbata
— alkohol i papierosy,
— leki i suplementy diety
produkty dozwolone w czasie detoxu:
+ mieszanka detoksykująca
+ woda mineralna
+ herbaty ziołowe,
+ herbata zielona i czerwona pu erh
zabiegi wspomagające [dla chętnych]:
+ lewatywy z czarnej kawy lub wody z cytryną
+ woda z solą morską lub siarczanem magnezu
odpowiednia higiena:
+ częste prysznice
— odstawienie antyperspirantów i balsamów do ciała
efekty detoxu:
* oczyszczenie organizmu z toksyn
* utrata zbędnych kilogramów
* ujędrnienie skóry oraz redukcja cellulitu
* poprawa przemiany materii
* zwiększona odporność na choroby i infekcje
* redukcja alergii i problemów skórnych
* poprawa stanu włosów i paznokci
* zdrowszy sen, więcej energii i siły
* rozluźnienie, spokój i jaśniejszy umysł
CO JEST NAM POTRZEBNE DO KURACJI OCZYSZCZAJĄCEJ
MASTER CLEANSE:
SYROP KLONOWY + SOK Z CYTRYNY + PIEPRZ CAYENNE + WODA = MASTER CLEANSE
SYROP KLONOWY
Podstawą kuracji jest czysty 100% syrop klonowy – bogaty w potas, wapń, magnez, mangan, fosfor, sód, żelazo,
cynk, miedź, krzem, kwas foliowy oraz witaminy B1, B2, B5, B6, niacyne i biotynę.
Syrop klonowy nie zawiera tłuszczu jest znacznie mniej kaloryczny niż miód (tworzony z nektaru i białego cukru) –
dlatego nie można go zastępować żadnym miodem ani innym słodkim syropem na bazie naturalnych składników.
Najcenniejszym i najbardziej wartościowym jest syrop klonowy klasy B lub C – im ciemniejszy, tym lepszy.
Niestety najpopularniejszym syropem klonowym w polskich sklepach jest ten klasy A (rozmaitych firm i marek).
Owszem, jest świetny do deserów i pancake’ów, ale do kuracji oczyszczającej raczej się nie nadaje –
ma za mało mikro- i makrolelementów.
Szukając produktów do mojej kuracji – znalazłam dwa syropy klonowe klasy C:
– niemieckiej firmy Naturata – tutaj
– szwajcarskiej firmy Puris – tutaj – będący mieszanką 100% kanadyjskiego syropu klonowego klasy C z syropami palmowymi południowo-wschodniej Azji. Jeśli ktos chce poczytać przestylizowane poetyckie frazy na temat tego cudownego syropu, to zapraszam tutaj. Mnie bardziej przekonują biochemiczne konkrety.
PS. jeśli znajdziecie gdzieś w sieci lub w sklepie naprawdę fajny syrop klonowy klasy B/C, to podzielcie się namiarami w komentarzach.
Jak zaznaczałam w jednym z poprzednich postów – nie płacą mi za reklamę tego lub innego produktu ;)
Wracając do meritum: syrop klonowo-palmowy dostarcza naszemu organizmowi dziennej dawki kalorii (!!!),
witamin oraz składników odżywczych.
100 gram czystego syropu zawiera 264 kcal.
Do przyrządzenia jednej szklanki lemoniady (250 ml) potrzebujemy 2 łyżek stołowych syropu
(a więc ok. 30 gram), co daje 80 kcal na szklankę.
Dziennie należy wypić minimum 6-8 szklanek lemoniady = 480-640 kcal. Minimum!
Dlatego – jak wcześniej zaznaczałam – kuracji Master Cleanse bazującej na syropie klonowym
nie można nazywać głodówką ;)
CYTRYNY
Najlepiej organiczne, kupowane w dobrym sklepie ze zdrową żywnością.
Dlaczego? Im mniej chemii, tym lepiej dla naszego organizmu.
Przez najbliższe dni będziemy chłonąć sok z cytryny całymi litrami, więc musi być wysokiej jakości ;)
Cytryna zawiera: olejki lotne, limonen (aż do 70%), alfa-terpinene, alfa-pinene, beta-pinene, citral, kumaryny,
bioflawonoidy, witaminy A, B1, B2, B3 oraz duże dawki witaminy C. No to teraz wyliczanka:
Kwas askorbinowy (witamina C) jest rozpuszczalnym w wodzie, naturalnym przeciwutleniaczem,
który neutralizuje wolne rodniki we krwi oraz podnosi odporność organizmu.
Dieta bogata w witaminę C (naturalna, a nie tę w tabletkach!) zmniejsza ryzyko chorób serca, udaru mózgu i nowotworów.
Zawarte w soku z cytryny flawonoidy – hesperetyna i naringenina – obniżają cholesterol, mają również właściwości przeciwutleniajace,
przeciwnowotworowe i przeciwzapalne. Bioflawonoidy wzmacniają ścianki naczyń krwionośnych, szczególnie żył oraz naczyń włosowatych,
jak również pomagają w walce z żylakami i skłonnościami do “łatwych siniaków”.
A co najciekawsze – mimo że cytryna jest kwaśna w smaku, działa na nasz organizm zasadowo,
dlatego zalecana jest na wszystkie objawy nadkwasoty oraz schorzenia reumatyczne.
Sok z cytryny działa antybakteryjne, świetnie oczyszcza organizm z toksyn oraz ma działanie odchudzające,
wspomagając pracę wątroby i trzustki.
Niestety wszelkie dobroczynne właściwości soku z cytryny mogą zostać zniszczone poprzez działanie światła i wysokiej temperatury!
Dlatego każdorazowo – na każdą szklankę lemoniady -powinniśmy wyciskać świeżą cytrynę. Nie przygotowujmy lemoniady „na zapas”!
Każdą z przygotowanych porcji powinniśmy wypić w ciągu 5-10 minut, kiedy wszystkie cudowności i wonne olejki cytryny „działają”.
Wbrew temu, co mówią różne źródła – lemoniady nie podgrzewamy ani nie robimy jej z ciepłej/gorącej wody. Gdyż cytryna i to wszystko, co już napisałam.
Jasne, że o wiele wygodniej jest naszykować sobie rano 2-litrową butelkę mieszanki i wyruszyć z nią do pracy lub na podbój świata,
ale nie ma tak łatwo, sorry ;)
WODA
Niby nic bardziej oczywistego, a jednak.
Na starcie odpada przegotowana woda z kranu (chyba, że w waszych rurach płynie
oligoceńska). Niestety chlor z miejskiej wody to trucizna, a przecież chcemy się oczyszczać,
a nie dodatkowo podtruwać. Co do filtrów przelewowych, to nie będę się wypowiadać, bo uważam, że dzbanki i filtry to siedlisko bakterii ;P Pozostaje więc dobra butelkowana – niskozmineralizowana i niegazowana.
Zadaniem wody w kuracji Master Cleanse jest wymywanie z tkanek toksyn
i transportowanie ich do organów wydalających: jelit, nerek i pęcherza, płuc i skóry.
Pamiętajmy jednak, żeby nie przesadzać z ilością wody w kuracji oczyszczającej,
bo nie dość, że wypłuczemy z organizmu cenne mikroelementy,
to jeszcze możemy doprowadzić do przewodnienia i zaburzenia równowagi wodno-elektrolitowej w organizmie, co może zakończyć się bardzo niefajnie – zaburzenia rytmu serca, omdlenia, drgawki, obrzęk mózgu i takie tam. Nie róbcie tego w domu.
Reasumując: dzienna dawka „lemoniady” to 1,5-2 litry.
Do tego możemy dodać max 1-2 litry innych płynów (np.herbatki ziołowe – żadnej kawy!).
PIEPRZ CAYENNE
Czyli: chilli aka cayenne = ‘pieprz, który nie jest pieprzem’. Zanim zaczniemy z obłędem w oczach biegać między sklepowymi półkami, nie mogąc dociec, czym różni się jedna saszetka przypraw od drugiej – warto przeczytać to, co poniżej ;) Ostra czerwona przyprawa, której mamy używać w czasie detoksu Master Cleanse – choć poetycko nazywana ‘pieprzem cayenne’ i pieprzem kajeńskim’‘ (lub jeszcze bardziej absurdalnie ‘pieprzem tureckim lub ‘pieprzem gwinejskim’’) – z pieprzem wspólnego ma niewiele, a dokładnie nic. Przyprawa otrzymywana jest z wysuszonych owoców papryki chilli. Jej tradycyjna nazwa ‘cayenne’ pochodzi od nazwy stolicy francuskiej kolonii karnej u północno-wschodnich wybrzeży Ameryki Południowej – Gujany Francuskiej, gdzie pikantna papryczka była uprawiana. Z kolei – szeroko rozpowszechniona – nazwa “chilli” odnosi się to bardzo wielu gatunków ostrej papryczki uprawianej w różnych zakątkach świata. Mniejsza jednak o nomenklaturę.
Najważniejszy dla nas jest główny składnik przyprawy, a mianowicie kapsaicyna – alkaloid gwarantujący papryczce ostry smak i mnóstwo innych dobrodziejstw. Oprócz kapsaicyny pieprz cayenne zawiera także witaminy C i E oraz karotenoidy. Ogólnie w medycynie naturalnej powszechnie stosuje się w leczeniu słabego krążenia krwi, problemów z trawieniem oraz przewlekłych dolegliwości bólowych.
W dziedzinie odchudzania pieprz cayenne od wieków gra pierwsze skrzypce ;) Przede wszystkim ma działanie termogeniczne – podnosi temperaturę naszego ciała i przyspiesza proces spalania zapasów tłuszczu, poprawia krążenie i usprawnia metabolizm. To właśnie dlatego pieprz cayenne jest nieodzownym elementem kuracji Master Cleanse – i niestety z przerażeniem czytam na forach dyskusyjnych, jak panny piszą, że “piję bez pieprzu, bo bleee, nie lubie, wole samo słodkie”. No sorry, ale albo mieszanka ma działać albo smakować ;/
Dla tych, którzy do pieprzu cayenne podchodzą jak do (mięsnego) jeża – mam jeszcze jeden argument: dowiedziono, że osoby stosujące w czasie odchudzania pieprz cayenne rzadziej odczuwały głód oraz straciły apetyt na tłuste, słone i słodkie potrawy. To przyczyniało się do szybszej utraty wagi. Więc może jednak? ;)
podsumowując:
2 łyżki SYROPU KLONOWEGO
2 łyżki świeżego SOKU Z CYTRYNY
szczypta PIEPRZU CAYENNE
SZKLANKA (250 ml) WODY
=> podczas kuracji Master Cleanse dziennie wypijamy minimum 6-8 szklanek lemoniady
=> w czasie detoksu lemoniadowego odstawiamy wszystkie inne pokarmy i napoje
(wyjątkiem jest czysta woda mineralna i ziołowe herbaty – ŻADNYCH UŻYWEK!!!)
I teraz ciekawostka ;)
Wiemy już, że źródłem kalorii w programie Master Cleanse jest syrop klonowy.
Możemy więc precyzyjnie regulować ‘podaż’ kalorii w zależności od naszych indywidualnych zapotrzebowań.
Dzięki temu kuracje oczyszczająca mogą podjąć nawet te osoby, które wcale nie chcą zrzucić zbędnych kilogramów,
a wręcz przeciwnie – w ramach oczyszczania chcą dojść do swojej ‘wagi idealnej’. Proporcje są proste:
Chcesz dużo schudnąć w czasie kuracji? Zmniejsz spożycie syropu do 1 łyżki na szklankę wody, licząc się jednak z tym,
że będziesz słabsza i bardziej głodna w czasie detoksu, a to niestety zwiększa ryzyko przerwania kuracji i wilczego rzucenia się na żarcie.
Natomiast w celu utrzymania dotychczasowej wagi lub przybrania na wadze, można pić nawet 3 łyżki syropu na szklankę.
CZAS TRWANIA KURACJI OCZYSZCZAJĄCEJ:
Długość detoksu Master Cleanse zależy nie tylko od naszej silnej woli i możliwości naszego organizmu,
ale także od efektów, które chcemy osiągnąć w czasie diety lemoniadowej.
Minimum 10 dni.
CO JESZCZE WARTO WIEDZIEĆ PRZED ROZPOCZĘCIEM MASTER CLEANSE:
1. PRZEMYŚL TO JESZCZE RAZ
Mimo, że Master Cleanse nie jest głodówką – wymaga jednak okresowego wyrzeczenia się wszystkiego,
co do tej pory stanowiło “podstawę naszej egzystencji”. Nie przesadzam.
Jeśli kochasz jeść, gotować, smakować i biesiadować w gronie znajomych –
to czas kuracji oczyszczającej absolutnie wyłączy Cię z obiegu towarzyskiego.
Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Wręcz przeciwnie – będzie zajebiście trudno.
Bo Master Cleanse to nie jest dieta, w której najpierw możesz oszukiwać, zjadając skrycie ciastko,
żeby potem godzinę “spalać je” na rowerze i wyjść “na zero”. E-e, tutaj to nie działa.
Ideą detoksu jest absolutne oczyszczenie organizmu ze wszystkiego, co w nim zalega –
nie tylko na poziomie “komórkowym”, ale także dosłownie: musimy pozbyć się z naszych jelit
resztek pokarmowych z wielkanocy 2009, które znalazłszy sobie cichy zaułek rezydują tam w najlepsze
i korzystając z codziennego zamieszania gastronomicznego w naszym przewodzie pokarmowym
(kawka, batonik, papierosek, dwie porcje sajgonek, porcja antydepresantów, czekolada i znów papierosek) ani myślą się wynosić.
Od czasu do czasu odbiją się nam tylko niesmaczna czkawką w postaci wysypki na plecach czy opuchniętych oczu,
na które nie działa już żadna z super maseczek z sephory. Prawda jest taka, że nosimy w sobie wielki kompostownik,
który w końcu trzeba posprzątać – od początku do końca, bez przerw na jedno małe ciasteczko.
Dlatego warto się zastanowić, kiedy możemy sobie pozwolić na totalny urlop od konsumpcji –
dla jednych będą to wakacje, dla innych zwykły tydzień w pracy. Ja się już przekonałam:
nie zaczynaj Master Cleanse, kiedy czeka Cie wyjazd, urlop, atrakcje towarzyskie, egzaminy czy święta rodzinne.
W takie dni o wiele trudniej nam zapanować nad sobą – istnieje większe ryzyko,
że zarzucimy kurację w diabły i nawpierniczamy się babcinych pierogów.
Ja wolę “zwykły tydzień w pracy”, kiedy mamy na tyle dużo zajęć i obowiązków, by nie myśleć za dużo o jedzeniu ;)
2. PRZYGOTUJ SIĘ
Jeśli sądzisz, że następnego dnia po wielkanocnym obżarstwie beztrosko rozpoczniesz Master Cleanse –
to niniejszym pozbawiam Cię złudzeń ;) Jeśli zafundujesz swojemu organizmowi stres w postaci niespodziewanego embarga na żywność,
to on nie pozostanie Ci dłużny i zamiast kuracji oczyszczającej będzie wizyta u lekarza na okoliczność – akuku! – omdleń.
Więc bez szaleństw. Kup na spokojnie wszystkie składniki na lemoniadę, ustal datę rozpoczęcia detoksu i zawczasu –
kilka dni przed godziną zero – przejdź na lekkostrawną dietę opartą głównie na warzywach.
Ogranicz używki. Jeśli jesteś uzależniona od kofeiny – zastosuj ekspresową kurację witaminą B5 w dawce 400mg i bądź dzielna ;>
3. CZAS START! – OD TEJ PORY NIE OSZUKUJ
No i cóż, słowo się rzekło – lemoniada w szklance! Pij i detoksykuj się!
Pijesz minimum 6-8 szklanek dziennie lub zawsze wtedy, gdy poczujesz głód.
Nie przeciągaj w czasie uczucia głodu – zaspokajaj go lemoniadą! Jeśli czujesz się osłabiona lub wiecznie głodna,
oznacza to, że najpewniej pijesz zbyt mało lemoniady z odżywczym syropem.
Jak napisałam wcześniej – nie róbmy sobie lemoniady na zapas (wymieszanej z wodą w plastikowej butelce),
bo im dalej w czas, tym sok z cytryny traci swoje cenne właściwości.
Jeśli nie mamy możliwości (w szkole, w pracy) przygotowywania sobie za każdym razem świeżej szklanki lemoniady –
z dwojga złego lepiej zrobić sobie “koncentrat” z równych porcji syropu klonowego i soku z cytryny, zamykając go w butelce/naczyniu bez dostępu światła.
Potem wystarczy, że odmierzymy sobie 4 łyżki koncentratu na szklanke wody i dodamy szczyptę cayenne.
Oprócz picia lemoniady, wody i herbatek ziołowych (przeczyszczających, zielonych i pu erh) – nie jemy i nie pijemy absolutnie nic!
Nic. N-I-C. NIC. Łatwo zapamiętać, prawda? ;)
Nieodzownym, choć często pomijanym, elementem kuracji Master Cleanse jest rozsądne(!) stosowanie środków przeczyszczających,
aby przyspieszyć proces wydalania toksyn z organizmu (elegancko rzecz ujmując). Wiele osób stosuje herbatki przeczyszczające z senesem lub Xennę,
ale ja ich nie polecam. Wolę tradycyjne metody – czyli tzw. gorzką sól (sól angielska, sól z Epsom) – czyli po prostu siarczan magnezu,
do kupienia w każdej aptece w wygodnych saszetkach. Łyżka stołowa gorzkiej soli na szklankę wody – zatykamy nos, wypijamy i…
Cierpliwości. Zadziała. Baaardzo zadziała ;)
Odważnym proponuję także zastosowanie lewatyw z kawy lub wody z cytryną celem oczyszczenia jelit ze złogów i
– eufemistycznie mówiąc – resztek strawionego pokarmu ;) [o lewatywie – dla chętnych – w kolejnej notce!]
4. WYTRWAJ
Skoro wytrwałaś 1 dzień, to czemu miałabyś nie wytrwać kolejnego?
A jeśli już wytrzymasz 3 dni, to czemu miałabyś niweczyć kurację jednym głupim ciastkiem? ;)
Jasne, że będą pojawiały się kryzysy. Ale czy większym kryzysem nie jest przypadkiem
Twoja wielomiesięczna rozpacz na okoliczność nadprogramowych kilogramów? ;)
To pytanie z gatunku tych retorycznych – nie musisz odpowiadać ;)
5. WYJDŹ Z TEGO Z TWARZĄ
Nie licz na to, że po minimum 10-dniowym detoksie zasiądziesz do stołu i skonsumujesz kaczkę po pekińsku.
Spektakularne skutki takiego obiadu mogą Cię przerosnąć w trybie szybszym niż ekspresowy ;> Nie polecam.
Z Master Cleanse musimy wychodzić z głową – stopniowo przyzwyczajając organizm do “normalnej” żywności.
Oczywiście najlepiej dla nas i naszego organizmu byłoby w tym momencie przestawić się na nieco inne zasady odżywiania –
odmienne od tych, dzięki którym nabawiłyśmy się kilogramów, wałeczków i innych cudowności cielesnych. To tak na marginesie.
Wychodzenie z kuracji Master Cleanse musimy rozłożyć na kilka dni – tym więcej, im dłużej trwał nasz detoks.
Zaczynamy od wprowadzania do diety kolejnych płynnych (!) elementów.
Najlepiej sprawdza się tutaj bezmięsny i beztłuszczowy wywar z jarzyn oraz soki warzywne i owocowe.
Po kilku dniach ostrożnie wprowadzamy ryż, chude mięso drobiowe (wyłącznie gotowane) i surowe warzywa,
a potem z czasem wszystko to, czym zamierzamy się żywić na co dzień ;)
kto się przyłącza?
ps. jeśli znacie – waszym zdaniem – fajniejsze i skuteczniejsze kuracje oczyszczające
dajcie znać w komentarzach :)
Przyłączysz się? Ciałopozytywnie o życiu, tyciu i chudnięciu
40 dni to zdecydowanie za długo, a optymalnie to te 10, uważam, że już po 7 dniach dostrzeżmy pozytywne skutki. Polecam też dietę paleo. znalazłam ją na chudzianka.pl bardzo mi podpasowała
[…] głowy, skłaniam się ku decyzji o kolejnej edycji mojej szafiarsko-trendsettersko-celebryckiej lemon detox diet czyli diety lemoniadowej na syropie klonowo-palmowym, na której ostatnio schudłam ponad 5 kg, ale […]
Cześć ;) mam takie nietypowe pytania xd gdyż obecnie przyjmuje lek na trądzik o nazwie izotek I przed polknieciem kazdej tabletki muszę zjeść coś tłustego. Czy będąc na tej diecie I jedząc dajmy na to 3 razy dziennie troszkę sera żółtego zniszcze efekty tej diety? Chodzi mi glownie o utratę kg?
gdzie dostane syrop klonowy? czy można zastapic go miodem (tak gdzies przeczytałam ze można zrobić_)
Zazie, ubawiłam się bardzo :-) gratuluję świetnego pióra i poczucia humoru!!!
Jestem dzisiaj 3 dzień na Master Cleanse, świetny wpis, na nim bazowałam przygotowując się do oczyszczania (nie na forach, gdzie im dalsze strony tym większe modyfikacje), czuję się póki co, dobrze, mam nadzieję, że uda się wytrwać całe 10 dni i że efekty będą zadowalające :)
Dzięki za taki konkretny i jasny wpis o tej kuracji :)
Dodam ze jestem witarianka Od 2 miesiecy przed oczyszczaniem I przejsc is na oczyszczanie nie odzczolam
Hejka, jestem w 5tym dniu master cleanese. Niestety podlamalam sie i zjadlam doslownie 5 lyzek domowej kapusty kiszonej :(( ale nie jest Az tak zle.otoz Od poczatku troche oszukiwalam, syrop klonowy zastapilam miodem, gdyz jest tanszy. Nie jest tak zle dlatego ze za pare dni mam wyplate, inwestuje w konkretny syrop i dalej ciagne :) powiedzmy ze to delikatne oszustwo jest wprowadzeniem do prawdziwego master cleanese. Zaczelam ten „fast” bardzo spontanicznie… Wpierw zatrulam sie humusem, nastepnego dnia mialam gazy, zle sie czulam, brak apetytu i stwierdzilam ze to fantastyczna okazja by oczyszczanie zaczac. W ten dzien pilamtylko lemoniade i potraktowlam jako dzien pierwszy „fast’u”. Tym sposobem oczyszczania zainspirowala mnie moja idolka Demi Moore, ktora wytrzymala zaledwie 4 dni oczyszczania- dla mni i tak mistrz! Wyczytalam rowniez , ze beyonce przeszla na te oczyczajaca diete by schudnac 9kg w przeciagu 2 tygodni. Nie wiadomo jednak czy stosowala
hmmmmmmm….kuszace:) ale nie wiem czy dam rade:/ najgorzej to chyba odstawic kawe :(
Zaz, Twoja działalność misyjna i trendseterska przynosi owoce. obok mnie stoi on http://przysmaki.pl/presta/product.php?id_product=159 (ponoć nr 2, więc chyba ok?) jedziemy od jutra. mam nadzieję, że nie umrę (tak sobie posieję defetyzmem) i dam radę.
całuski! (wybacz moją jowialność, bo czytam Cię od dawna i wybitnie lubię. nie, nie dawałam znaku życia wcześniej)
O-oł, chyba do spamu poszło też..
Więc pytam jeszcze raz: a jak z aktywnością fizyczną? Chyba trzeba ograniczyć, nie?..
cholera, no włąsnie nie rozumiem tego spamu, bo nie mam ustawionej żadnej „bariery” na słowa kluczowe itp. nie mam pojęcia czemu niektóre komentarze automatycznie trafiaja do spamu… zna sie ktos na wordpressie?
Z tego, co kojarzę znajome blogi, na spam wordpressa nie ma mocnych :]
A jak z aktywnością fizyczną? Czy można ćwiczyć w tym czasie? Bo czuję, że przy tych 600kcal mogłyby mi członki osłabnąć, a już mam dość kontuzji na ten sezon..
Ja bym na Twoim miejscu darowała sobie intensywny wysiłek i zastąpiła go raczej lajtowymi ćwiczeniami ogólnocielesnymi i rozciagającymi. Zreszta nawet nie bedziesz miała siły na jakieś ekscesy fizyczne. Jeśli będziesz w czasie detoksu męczyła nadmiernie organizm, to zacznie Ci spalać mięśnie, a tego nie chcemy ;)
Kurcze, chyba się z moją panią Kulką muszę skonsultować. Czuję, że dobrze by mi zrobiło takie oczyszczanie, że byłby to dobry wstęp do zmian jedzeniowych, ale chcę to zrobić odpowiedzialnie i fachowo. W każdym razie potrafisz zmobilizować :))
pewnie Twoja pani Kulka zjebie ten detoks i uzna za chory pomysł :) podziel się jej opinią z nami, ok?
ps, a czy ja Ciebie juz prosiłam o namiar na panią Kulkę? ;)
Tak, przekazałam, zdaje się, na fejsdupce :))
Pogadam z nią w ogóle o czymś oczyszczającym, ona jest dość otwartą osobą. Chcę też wiedzieć, jakie są inne opcje etc.
A w ogóle jak czytam o Twojej diecie, to myślę sobie, że „Kasia Tusk” przy Tobie to w ogóle jakieś nieporozumienie, Ty to dopiero jesteś kreatorką stylu :D
kochana, to dopiero początek! zaraz zacznę na blogu lansować oczyszczającą lewatywę, to zaraz mi spadną słupki statystyk… ;P
Ja się nie potrzebuję odchudzać, ale oczyszczenie organizmu z resztek wielkanocnych 2009 by mi się na pweno przydało, tym bardziej, że jestem ciągle zmęczona. Pamiętam jak mój tata robił sobie głodówkę, to wchodzenie i wychodzenie z niej było podobne jak przy Twoim detoksie, trzeba było 1-2 dni przed i po jeść delikatne rzeczy warzywne, żeby nie zaszokować organizmu.
mądry tata! :))) a jakie wrażenia miał po tych głodówkach?
Prawie jak Salvador Dali analizował złogi wychodzące z jego jelit. Był w szoku co kryje się w zakamarkach jego organizmu. Według niego w ogóle jest dobrze raz na jakiś czas zrobić takie nawet jednodniowe oczyszczanie. :D Ale teraz chyba już czuje się za stary na takie eksperymenty.
Zaz a co z antyperspirantami? Odstawiłaś?
tak, zamieniłam mój ukochany antyperspirant Vichy na dezodorant w kulce Nivea Pure & Natural Action – bez parabenów, bez soli aluminium i bez konserwantów…
ale po zakończonej kuracji natychmiast wracam do Vichy! ;)
zaczynam też jak tylko przyjdzie syrop z madalbal :)
Zaz, ja to chcę zrobić. ale co z lekami? bierzesz swoje na ADHD czy przerwałaś na ten czas? bo ja mam swoje i nie bardzo mogę, ot tak, zarzucić… rozumiem, że NIC to szlaban na leki też.
generalnie zasada jest taka, że odstawiamy suplementy diety oraz to wszystko, czego NIE MUSIMY przyjmować.
jesli chodzi o antydepresanty i leki neuro-psychiatryczne, to ewentualnie możemy zmniejszyc sobie ich dawkę, ale to zależy od naszego indywidualnego samopoczucia.
UWAGA! nie przerywajcie Dziewczyny antykoncepcji hormonalnej – co więcej: należy stosować dodatkowe zabezpieczenia w tym czasie, bo w przypadku pustego przewodu pokarmowego – tabletka hormonalna może przez niego „przelecieć” tak szybko, że organizm nie zdążyy wchłonąć odpowiedniej dawki hormonów ;>
Zaz, zaraziłaś mnie. Och Ty! jak tylko dojdzie paczka z madalbal zaczynam:)
Ciekawe co z tego wyjdzie.
ups, nie wiem czemu, ale Twój komentarz wylądował w spamie :( {żeby nie było, że jest coś na rzeczy z moderowaniem komentarzy – nie ma, nie moderuję}
cieszę się, że podjęłaś decyzję o oczyszczaniu – koniecznie podziel się wrażeniami! :))