dzień 3. piątek.
robię się lekko nerwowa. czy naprawdę wszyscy muszą
opowiadać na prawo i lewo, czego nawpierdalają się w czasie świąt?
pociesza mnie jedynie fakt, że na wadze widnieje 68 kg.
czyli jakby 3 kg mniej ;)
oczywiście, że zeszła ze mnie woda i reszta nieczystości.
tymczasem tłuszcz ma się całkiem nieźle
i uśmiecha się do mnie w lustrze ;/
Przyłączysz się? Ciałopozytywnie o życiu, tyciu i chudnięciu