dzień 6. Poniedziałek Wielkanocny.
sobotnio-niedzielne grzechy z sokiem warzywnym
postanowiłam jednak sobie wybaczyć. no bo bez przesady!
do tej pory trudno mi było odmówić sobie piątej dokładki spaghetti
czy ósmego kawałka pizzy, więc nie będę robić tragedii z faktu,
że po kilku dniach BEZ JEDZENIA pozwoliłam sobie na wypicie soku warzywnego –
no bez jaj! żeby to jeszcze była kanapka z pleśniowym serem i masełkiem…
dzisiaj cały dzień na lemoniadzie klonowo-cytrynowej.
jestem wściekła jak osa. mam PMS, a wraz z nim galopujący głód.
zazwyczaj podczas tych dni wpierniczam jak oszalała.
dzisiaj chce mi się płakać. ale oczywiście, że wytrzymam.
bo tak.
nie ważyłam się. i póki co – nie zważę.
cały czas powtarzam sobie, że to nie kuracja odchudzająca
i że po detoksie nie mogę oczekiwać jakichś spektakularnych efektów wagowych.
apdejt z 22.23
cierpię z głodu. nienawidzę świata.
zostawcie mnie wszyscy w spokoju!!!
Przyłączysz się? Ciałopozytywnie o życiu, tyciu i chudnięciu
fajne :)
Myślę, że czasem dobrze się przegłodzić, oczyscić, odtruć, ale nie sadzę by to było idealnnym przepisem na odchudzanie, szczególnie przez tak wiele dni – człowiek jest głodny, rozdrażniony, a spektakularnych efektów brak.
Przyznam się Zazie, że ja tez ze szczupłej (za bardzo nawet) osoby w ciągu 2 lat przybrałam na wadze ok 15 kilo. Starałam się w tej sytuacji mało jeść, albo minimalnie i średnie były efekty odchudzania, nie wspomnę już o ciągłym poczuciu niedozywienia i frustracji:)
Mądrzy ludzie powiadają, że nie warto sie głodzić, tylko ćwiczyć – nie jestem typem biegającym na siłownię, ani w ogóle biegającym (aczkolwiek pol godziny biegu dziennie przez 2-3 miesiace zmienia ludzi nie do poznania), postanowilam kupic se za to urzadzenie do stepowania – zmeczona po pracy srednio bylam chetna do pedalowania, tym bardziej ze przez pierwsze 2 tygodnie poza zmieczeniem nie widzialam zadnych efektow, ale .. 20 minut dziennie maszerowalam ogladajac programy kulinarne, czy inne kreskówki i tadaam po 2 miesiacach okazalo sie ze mam 10 kilo mniej.
I tak trzymam wage od 2 lat. stepuję se czasem, nie czuje abym jadla mniej niz kiedys, aczkolwiek uważam co jem. I tak jak patrze na moje proby walki ze zrzuceniem wagi to te wszystkie ekstremalne wyrzeczenia, glodowki, modne diety nie daly mi nic specjalnego.
Zaz , ale jesteś dzielna , ja bym chyba nie dała rady a jeszcze przy stole świątecznym? Naprawdę wielka sprawa- to jest porównywalne ze zdobyciem ośmiotysięcznika. A PMS istnieje i bardzo zazdroszczę tym laskom które go nie mają , bo widocznie są takie…
O mamuniu… //zakwiliła cicho
Ale jestem z Tobą, chociaż swoje zdanie o takich akcjach mam :-)
Trzeba być tfardym, a nie mientkim! –
powiedział porucznika Zaz i zasalutowawszy, wzniósł toast szklaneczką wyciągu z papugi.
Zaz tak mi się przypomniało wczoraj wieczorem, czy ten eliksir się aby nie nudzi.
A jak w kwesti zasłabnięć? TYlko wtedy w Lidlu czy była powtórka?
Ja wciaz mam status oczekujący na przesyłkę :)
Spokojnie, akcja w Lidlu okazała sie standardową reakcją na supermarket. Więcej sie nie powtórzyło.
Fakt, że teraz mam nieco mniej energii, ale to może dlatego, że staram się pic „słąby” roztwór syropu, żeby bardziej schudnać ;P
A czy eliiksir sie nudzi? :D
Kochana, jesli twój organizm zrozumie, że tylko TEN ELIKSIR zawiera dzienna dawkę kalorii i jest w stanie zaspokoić Twój głód (bo naprawdę jest!) – to będzie go chłonął niczym ambrozję :)
ja nie mam dosyć, serio :)
bardzo bardzo bardzo mi smakuje, choć piję go już 7 dzień.
Niektóre kobiety twierdzą, że PMS nie istnieje i został nam wmówiony! Jak histeria! Dziś wtorek, można zająć się pracą!! I jest coraz więcej słońca. I coraz cieplej.
ja bardzo chętnie poddam się wytrzebianiu tej błędnej teorii psm’owej z mózgu! chętnie pozbędę się tych ruchomych 2kg, które zawsze dopadają mnie przed okresem oraz permanentnego wkurwa łączonego ze szlochem! ;>
keep smiling!
prezentuję uśmiech zębiczny ze szkliwem wyżartym przez cytrynę ;P