nie da się ukryć, że rarkę Orkę – której fotki z „dzieciństwa” możecie zobaczyć tutaj –
uczyniłam teraz jeszcze bardziej podobną sobie samej – mnie samej – kiedy lat miałam naprawdę niewiele.
będąc małą, smutna i zamkniętą w sobie dziewczynką, spacerowałam po świecie,
czyniąc w nim uparcie chaos i spustoszenie.
Orka jest lepszą wersją mnie samej z tamtego czasu.
i lubię ją. bardzo.
———————————————————-
śpi spokojnie i z zadowoleniem mruczy. śni smacznie. bezpiecznie.
pod kołdrą rusza malutkimi różowymi paluszkami u stóp…
i robi noskiem: pufff! – zupełnie jak mopsik
szerokie, radosne i pełne rozmachu: – zieeeeeew!
oraz szybki skan rzeczywistości spod półprzymkniętych powiek
– cześć, świecie! co dziś dra mnie masz? – pyta ciekawsko Orka.
– ej! ej! tu się sisia! idź sobie!
upsi, sorry mała Orko, już znikam…
po chwili Orka pałaszuje śniadanie …
połyka wszystko na jednym oddechu, bo jak zwykle nie ma czasu. świat wzywa, a przygody stygną!
– no i co teraz, Orka?
– Nie fiem noo…
– Na co masz dziś ochotę?
– Mas scyzoryk?
– Mam, ale nie dostaniesz.
– Omujborze noooo….
– To co ja mam tu robić?
– Nie wiem, Orka… Pobiegaj sobie!
– Sama se pobiegaj! Ja się przecisnę na drugą stronę…
– Albo przewrócę ławkę i zobaczę, czy mieszkają pod nią mrufki…
– Orka!!! Złaź!!! Złaź natychmiast!!!
– Tiru riru ruu ruuu…
– Ej, pacz! Pacz na mnie!
– Ekstra mam te nowe nóżki! Dzięki, że je wymieniłaś!
– Nie ma za co. Tylko ich nie połam, bo drugich nie mam.
– Na siedząco mi się nuuudziii….
– I chyba zaraz zasnę…
– Chcę mięciutkiego cieprutkiego mopsika do przyturania…
[…] no przecież nie byłabym sobą, gdybym nie przytargała w kieszeni Małego Kasztana ;) […]
to piękne, zachwycaja mnie Twoje ilustrowane opowieści
czy ja tez moglabym miec taka laleczke, klon siebie, gdybym wyslala Ci swoje zdjecie?;)
czy to nie bylby swietny pomysl na biznes?
Piękne zdjęcia, piękna opowiastka i piękna, naprawdę piękna Orka, jedyna z Blythe, która mi się podoba. Osiągnęłaś efekt prawdziwego małego dziecka,
A otoczenie lalki jest zupełnie prze prze piękne
Jestem pod wrażeniem zmienionych ust. Pokój i łazienka też fantastyczne. Zupełnie w moim klimacie, szczególnie umywalka. Zdjęcia i cała narracja właściwa Twojemu poziomowi wyobrażni , czyli świetna, bo ja przeczytałam wszystko i dobrnęłam do końca. Zdjęcie między drzewami jest bardzo piękne , światło na nim i kolory robią wrażenie.
jejjku, ale oczyska teraz ma Orka piękne! dopiero teraz to widać! nie mogę się doczekać na powakacyjne blajtowe, żeby ją dokładnie obejrzeć! śliczna ta łazienka swoją drogą, teraz wszyskie blajtowe mamy rzucą się szukać takiego prysznica hehhehe no to pa, idę na allegro :)))))))
domek Orki jest rewelacyjny! można prosić o więcej zdjęć? :)
Sielska opowiastka ;)
Genialna narratorka z Ciebie! ;))
A gdyby tak zrobić z tych Twoich fotograficznych opowiastek książeczkę, wziąć i wydać ją i mamy dzieciakom kupowałyby! Może „napisz” taką książeczkę i do jakiegoś wydawnictwa wyślij! ;))
Ja chętnie taką kupiłabym, sama dla siebie samej. :))
Ja tesz, ja tesz! A zupełnie serio – mam 32 lata, lalki nudzą mnie od 22, ale ta historyjka mnie urzekła. Świetne poetyckie kadry, pomysły na przygody lalki tak proste i dziecięce, a przez to zaskakujące i bajkowe. Kupiłabym taką książeczkę sobie i swojej córeczce, gdy tylko będę ją mieć. A najchętniej z prologiem – skąd się wzięła z nami taka dziewczynka (ta transformacja z ulepka w bożą krówkę aka człowieczka z osobowością – to co zamieściłaś na blogu wcześniej – jest znacząca). Dbaj o to swoje wewnętrzne Dziecko Zazie, dbaj. Nie znamy się, ale buziaczki. Bardzo Cię lubię i trzymam za Was kciuki. Z tą książką to na serio – pomyśl, może dlatego straciłaś pracę – by zająć się tym co kochasz bardziej. Papa