orkiestra, tusz!
Na wielu śliskich parkietach
przy wielu nadzianych facetach
tańczyła ona – motyl kobieta
królowa seksu i łez
Czarna Inez
a potem pojawił się on – piękny jak anioł
jej nagie ramiona zadrżały tak…
że on białą śmiercią mógłby w niej skonać
cały w królowej seksu i łez –
Czarnej Inez
biały był ból, który przeszył ją
i nóż w jednej chwili błysnął
w sercu motylim
pył ze skrzydeł i krew na mankietach
on z królową nieruchomą –
z królową seksu i łez
Czarną Inez
Niesamowicie podoba mi się Twój pomysł na motyla i wykonanie :)
W akompaniamencie „Czarnej Inez”, oczywiście :))
dzięki :))
choc teraz widzę na zdjeciach, że jednak mogłabym jej załozyc majtki ;P
Ta seria lalkowa jest chyba (oprócz mopsów rzecz jasna, które są dziełami sztuki same w sobie) najlepsza i w życiu się nie spodziewałam się uzyskać takich efektów. Ogólnie jestem zachwycona. Najbardziej podoba mi się ta sesja z czarną mambą ze świeczkami. Takie klimaty wiktoriańskie, do tego jeszcze powinien pojawić się jakiś amant, którego powinna zamordować przy świetle księżyca.
Tak od siebie dodam tylko, że śniło mi się dzisiaj, że jeździłam na mopsie, takim puchatym z jasnym futerkiem, mops miał siodło i uprząż i popierdalał ze mną na grzbiecie, a jak wróciłam z przejażdżki to Ty czesałaś te mopsy w mopsiej stajni i zajmowałaś się siodłami. :) To chyba przez czytanie Twojego bloga przed snem.
ha! ja tez miałam sen dzisiaj:
byliśmy z R sąsiadami Zazie i Syda i mieliśmy klucze do ich domu. naprawiłam jej stół, który był zrobiony z różnych kawałków nieociosanego drewna (bardzo ładny) i się bardzo kolebał. na tym stole leżały stosy zdjęć, które były hologramami emanującymi róże, fiolety i seledyny. przenikało się to wszystko wzajemnie. pooglądaliśmy je sobie i wyszliśmy, zamykając dom na klucz.
ej ej, Schron – wyśniłaś stół Syda! naprawdę. Ona planuje nam zrobic taki jakiś industrialno-naturalny konglomerat stołowy! a wizja hologramowych zdjęć – piękna! mam ochotę uwiecznić Twój sen na zdjęciu…
dziękuję! :)))
serio? wow! jak już będzie ten stół, to koniecznie wrzuć zdjęcia na bloga!
Pietrucha, dziś rano usiadłam do komputera z zamiarem poszukania czegos na rozweselenie… i jest! Twój sen mnie rozśmieszył i rozczulił jednocześnie… moje małe puchate świnki wyścigowe ;)))
bardzo niecodzienne podejście do tematu, subtelne i równocześnie prowokujące, świetne!
btw, Twój blog jest bardzo interesujący, przeglądam i przeglądam.
współczuję homofobicznych/heterosexistowskich trolli, są jak zaraza.
dziękuję za odwiedziny :)))
a trolle niestety potrafią trollować na każdy temat, nawet o pogodzie ;)
super :)
zazdroszczę tej lalce urody ;) serio :)))