nie podejrzewałabym o to samej siebie. nie sądziłam, że dam radę. a jednak ;)
z okazji urodzin naszej Prażynki – przyszywanej sąsiadki ochocko-praskiej
postanowiłam iść na całość i zrobić muffiny. waniliowe z bananami i gorzka czekoladą
oraz czekoladowe z Nutellą i białą czekoladą.
3/4 kostki masła roztapiamy w rondelku. przesiewamy do miski 2 szklanki mąki oraz szklankę cukru pudru
z 3 łyżeczkami cukru waniliowego i 2 łyżeczkami proszku do pieczenia. wbijamy 3 jajka.
a następnie wlewamy roztopione masło i miksujemy na jednolitą masę, którą następnie…
nakładamy do papilotek osadzonych w silikonowych foremkach:
1 łyżka ciasta i na to warstwa pokrojonych w kostkę bananów oraz pokruszonej gorzkiej czekolady,
a na to druga łyżka ciasta + plasterek banana + kawałeczek czekolady
wstawiamy do piekarnika i pieczemy 30 minut w temperaturze 170 stopni
a potem wyjmujemy, studzimy i dajemy jedną Sydowi do spróbowania ;)
następnie sporządzamy taką samą masę ciastolinową, ale tym razem dodajemy do niej naturalne kakao (kilka łyżek).
równocześnie rozgrzewamy w garnku z ciepłą wodą słoik Nutelli…
nakładamy 1 łyżkę ciastoliny, na ciastolinę łyżkę Nutelli, na nutellę kawałki białej czekolady –
i na to wszystko jeszcze jedną łyżkę ciastoliny + dekorujemy kawałkami białej czekolady
wstawiamy do piekarnika i pieczemy, delektując się cudownym zapachem…
robimy to wszystko – będąc na diecie –
nie uszczknąwszy ani kawałeczka czekolady,
ani okruszka muffina, nie oblizawszy nawet palca!!! –
odnosząc tym samym wielkie moralne zwycięstwo.
Przyłączysz się? Ciałopozytywnie o życiu, tyciu i chudnięciu
Szacun.
erm… wyczuwam odrobinę jadu :> ale wolę myśleć, że to po prostu objaw troski :) pozdrawiam!
Ale po co się tak katować? Przestałaś się lubić czy jak?
ale ale… ja naprawdę nie cierpiałam. serio. przeciwnie – czułam satysfakcję z tego, że mam kontrolę nad sytuacją.
Od wczoraj szukam przepisu na mafiny a tu prosiem, jest u zazie! Zrobie dla mojego malego kasztana ;) sama tez na diecie,startowalam razem z toba ;)
zrób! podobno są pyszne! ;))
czyli chwalisz się, że balansujesz na cienkiej czerwonej linii i jeszcze się nie spier…łaś ?
erm… wyczuwam odrobinę jadu :> ale wolę myśleć, że to po prostu objaw troski :) pozdrawiam!
To juz jest chyba masochizm i prowokacja systemu!
I przesliczne cudowne ciacha, skorzystam z przepisu jutro :-)
masochizm – nie. prowokacja – odrobinę.
satysfakcja + 100%
:)
Zazie- szczere gratulacje!(i wybacz mi, jesli mozesz to okreslenie, nie chciałam cię zasmucać czy coś :-( – naprawde przepraszam.