aktualnie moje nastawienie do diety i odchudzania jest bardzo nieentuzjastyczne.
w ogóle do rzeczywistości mam stosunek mocno sceptyczny.
podobno PMS to mit i ściema. więc nie wiem, może po prostu mam amebę.
albo reumatoidalne zapalenie czasoprzestrzeni.
6.00 I POSIŁEK:
– BRAK !!! :(((
8.00 II POSIŁEK:
– BRAK !!! :(((
————————————————-
10.00 ORBITREK (50min) + pilates (20min)
————————————————-
11.00 III POSIŁEK:
– kanapki z twarożkiem i pomidorem
14.00 IV POSIŁEK:
– BRAK
no wiem, że nie powinnam pomijać posiłków… grrr…
17.00 V POSIŁEK:
– kasza pęczak z rozmarynem, łososiem, suszonymi pomidorami i oliwkami
20.00 VI POSIŁEK:
– dokładka pęczaku
tak, wiem, że moja dieta jest całkowicie do poprawki, ale najważniejsze, że ją rozpoczęłam –
bez czekania na „ten idealny moment”, który przeważnie nigdy nie nadchodzi.
tym bardziej, że w moim przypadku te kilka dni poprzedzających @okres jest po prostu koszmarem:
fizycznym i psychicznym. mm śpiączkę, napady wilczego głodu, jestem rozdrażniona i wciąż chcę słodyczy.
i niech nikt nie waży mi się sprzeciwiać!
stwierdzam jednak, że ruch robi mi dobrze, mimo iż ledwo patrzę na oczy.
acha, pomyślałam sobie, że większość wpisów dotyczących mojego odchudzania,
mojego obłego ciała i innych psychoorganicznych opisów rzeczywistości,
pełnych naturalistycznych wynurzeń i turpistycznych zwierzeń
pojawiać się będzie bezpośrednio na podstronie bloga: ODCHUDZANIE
co by nie szpecić sielskiego krajobrazu głównej strony blogusia ;)
Przyłączysz się? Ciałopozytywnie o życiu, tyciu i chudnięciu
a tak ogólnie, to zawsze miałam zapytać „Zazi w metrze” ?:):)
Cześć Zazie:)
nie wyświetlają mi się żadne twoje nowe wpisy w czytniku na wordpress? coś nie tak ustawiłam czy może wiesz czemu?
ps. też ma pms, winię starość za to, (:))))bo wiele lat temu przechodziłam lżej dni przed i te pierwsze :( koszmar..ból, słabość, źle,źle,źle. wrrr
aha- jesteś genialna w tych giffach!