Attention Deficit Disorder (ADD) – życie na granicy jawy i snu

poniżej wklejam Wam – na początek – artykuł jasno i przystępnie opisujący problem ADD.
autorką poniższego tekstu jest psycholożka i terapeutka – AGATA MAJDA –
założycielka Polskiego Towarzystwa ADHD

od siebie: podkreśliłam, pogrubiłam i zakolorowałam te fragmenty,
które według mnie są szczególnie ważne – choć tak naprawdę
cały ten tekst jest o mnie.
niestety trochę mnie demaskuje, tutaj – przed wami, na blogu –
ale mówiąc szczerze: mam to gdzieś. gorzej już chyba być nie może.

myślę sobie, że jeśli ktokolwiek kiedykolwiek przechodził przez to samo co ja –
od wielu lat bezskutecznie próbując wszystkim wokół udowodnić, 
że wcale nie jest leniwym nieudacznikiem, który swoja niefrasobliwością
rozpierdala sobie życie, traci pieniądze i zaprzepaszcza zawodowe szanse –
to może teraz, tutaj – warto byłoby wirtualnie „przybić sobie piątkę” i poczuć,
że żyjąc w tym natłoku młodych, wspaniałych, kreatywnych, zorganizowanych,
dynamicznych, przedsiębiorczych i gruntownie wykształconych „ludzi sukcesu” –
nie musimy wcale chować się po kątach i przepraszać siebie, rodzinę i partnerów,
że niestety nie jesteśmy w stanie temu sprostać. i że nigdy nie będziemy.
i że bycie innym nie oznacza bycia gorszym, leniwym, nieodpowiedzialnym czy niegodnym zaufania.

—————————————————————————————————————–

 

Agata Majda (Polskie Towarzystwo ADHD)

ADD – życie na granicy jawy i snu

ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi) ten skrót potrafi odszyfrować już spora grupa osób
i wie co to takiego…ale nadal kojarzy się większości z chorobą wieku dziecięcego oraz rozbieganym, hałaśliwym człowieczkiem.
Istnieje jednak wiele podtypów ADHD. Poza tym każdy obdarowany owym zaburzeniem jest inny, każde ADHD jest inne, mimo, że bardzo podobne.

Najbardziej „przegapianym” i nie rzucającym się w oczy ADHD jest to z przewagą zaburzeń koncentracji uwagi.
To takie ADHD bez H – hiperaktywności czyli ADD.

ADHD diagnozuje się wg klasyfikacji ICD 10 i mówi się wtedy o zespole hiperkinetycznym, właśnie tę klasyfikację stosuje się częściej w Polsce.
Używa się jednak również klasyfikacji DSM IV gdzie wyszczególnia się nadpobudliwość psychoruchową bez nadruchliwości i impulsywności.

ADD rozpoznaje się je rzadziej gdyż dziecko z tym deficytem nie sprawia kłopotów wychowawczych, a bardziej kłopoty edukacyjne.
Postrzegane jest jako leniwe i nieposłuszne, a nie podejrzewane o „coś” co jest niezależne od niego.
Diagnozuje się ten podtyp również częściej u dziewczynek niż u chłopców.
Błędnym przekonaniem jest więc to, iż ADHD musi być spektakularne, burzliwe w przebiegu i rzucające się w oczy.
Można je mieć będąc cichym i spokojnym człowiekiem – zarówno dzieckiem jak i dorosłym.

Osoby z ADD są raczej wyciszone, czasem nawet spowolnione w działaniach i ospałe. Skromne.
Potrafią godzinami błądzić gdzieś daleko i są obdarzone wielką wyobraźnią, marzą na jawie. Śnią chociaż nie śpią.
Ktoś wspomina sytuację gdy czekał na tramwaj. Ten przyjechał i odjechał, a on myśląc o czymś innym
nawet się nie zorientował, że stoi już sam na przystanku.
Osoby z zaburzeniami koncentracji lubią leniuchować i odpoczywać. Trudno zabrać się im do rozpoczęcia pracy. Nic im się nie chce.
Stale trzeba im przypominać, że już czas by rozpocząć zadanie , zabrać się za porządki czy wyjść już z domu.
W każdej chwili zdarza się im „wyłączyć” i odlecieć gdzieś daleko myślami – nawet podczas czytania czy rozmowy. Odpływają.
Inni odczuwają to tak jakby w jednej chwili myśleli o wielu różnych sprawach
i nie mogli skoncentrować uwagi na tej jednej konkretnej myśli czy czynności.
Nie potrafią się skupić, jest to bardzo trudne. Nie słyszą co się do nich mówi, bo w głowie panuje chaos myśli.
Nie słyszą poleceń, trzeba do nich kilka razy się zwracać. Często nie mają pojęcia o tym, co działo się w klasie na lekcji czy podczas zebrania.
Do tego dochodzi ciągłe rozpraszanie się pod wpływem najmniejszego szmeru, dźwięku, szeptu czy już słynnej przelatującej muchy.
Wszystko jest w stanie zakłócić koncentrację. Wszystko jest jednakowo ważne.
Nie mają podzielnej uwagi, nie potrafią wykonywać kilku czynności na raz albo sprawia im to wielką trudność.
Ich uwaga ma osłabioną selektywność, trudno jest wybrać ten jeden bodziec istotny w danej chwili.
Mówią „jak się uczę czy czytam to czuję, że jest dokładnie tak jakby wlewać wodę do plastikowego kubka i liczyć na to, że wsiąknie”.
Gdy dochodzi do diagnozy i słyszą, że może to być ADHD są zdziwieni: to nie możliwe, przecież jestem spokojny,
nie było ze mną nigdy żadnych problemów, to takie grzeczne dziecko, zawsze siedzi spokojnie.

 

DZIECKO JEST SPOKOJNE, WIĘC PO CO DIAGNOZA?

Gdy dziecko nie sprawia specjalnych kłopotów wychowawczych nie zwraca się na nie tak wielkiej uwagi jak na buntownika.
Skoro jest spokojne po co czegokolwiek szukać i diagnozować? Często padają takie pytania. Po co?

Ten spokój jest tylko pozorny. Owszem większych problemów nie ma, dziecko jest miłe, kulturalne, nie awanturuje się,
ale… kłopoty przyjdą wcześniej czy później. Już w pierwszych latach szkoły można je zaobserwować.
Dziecko nie potrafi skupić się na zadaniach, nie wynosi nic z lekcji, ma problemy z czytaniem i pisaniem.
W zeszytach brak notatek albo są one nie dokończone. Podobnie z zadaniami: nie skończone lub z dziwnymi błędami
tak zwanymi „czeskimi” wynikającymi z niedbałości lub tego, że osoba nie jest w stanie przeczytać, np. zadania do końca.
Nigdy nie wie co jest zadane. Do szkoły wychodzi bez przyborów, do domu wraca bez książek, ciągle coś gubi i zapomina,
idzie na trening i zapomina włożyć bieliznę.

Cały czas potrzebuje wsparcia gdyż osiąga dużo słabsze wyniki mimo szerokich możliwości.
Często przez lata szkoły ma etykietę ZDOLNEGO LENIA, gdyż nikt w porę nie zorientował się, co tak naprawdę jest przyczyną problemów.
Do tego dochodzi mała pułapka w postaci wyjątkowej koncentracji na rzeczach bardzo interesujących (zwłaszcza grach komputerowych, tv czy ulubionej książce),
co jest dla otoczenia potwierdzeniem etykiety lenia. Tymczasem jest to związane z pracą mózgu, w którym istnieje układ motywacji i koncentracji.
U osób z ADHD ten drugi źle funkcjonuje, natomiast wszystko co przyjemne i interesujące wiąże się z układem motywacji.

Wykonywanie prostych czynności też trwa długie godziny.
Idzie do kuchni po herbatę, ale po drodze spotyka psa i zaczyna się z nim bawić,
po czym wraca do pokoju i bierze się za coś zupełnie innego o herbacie zapominając na długi czas.

Czasem te pierwsze lata szkoły udaje się jakoś przetrwać. Niektórym udało się nawet do wieku dorosłego ale sygnały i tak docierały.
Gdzieś tam w głowie przebiegały myśli, że ” coś ze mną jest nie tak”.
Warto tym sygnałom lepiej się przyjrzeć i zwrócić po pomoc. Zwłaszcza, że zaburzenia koncentracji są najtrudniejsze do okiełznania.
O ile dziecko z nadruchliwości w pewnym wieku zaczyna „wychodzić”, nie biega już jak nakręcone, przestaje się wspinać i robi wokół siebie znacznie mniej zamieszania,
to osoba z zaburzeniami koncentracji bez wsparcia będzie trwać w swych problemach nadal – czasem całe życie.
W efekcie nie leczone prowadzi do depresji i innych zaburzeń sfery psychicznej.
Jednak pojawia się kolejny problem – dobry specjalista. Dorośli często mówią, że nie znaleźli odpowiedniej pomocy i terapii.
Trafiają do gabinetu i słyszą, że coś sobie wymyślili, że za dużo się naczytali i wmawiają sobie chorobę.
Są niezrozumiani i w skrajnych przypadkach wyśmiewani. Nikt nie rozumie tego, że cierpią.

 

OSZUKAĆ SAMEGO SIEBIE

Jak zatem sobie radzą? Różnie.
Próbują poskromić ADHD. Stosują przeróżne metody. Jedni medytują by wyostrzyć zmysły i uspokoić rozszalały umysł.
Inni koncentrują się bardzo mocno na każdej wykonywanej czynności. Ogarniają nadmierne bałaganiarstwo sprzątając przez cały czas.
Chcą by każda pożądana przez otoczenie czynność stała się nawykiem. Trenują silną wolę zmuszając się do dokańczania każdej rozpoczętej czynności.
Dokładnie notują wszystko w kalendarzykach. Metody te się sprawdzają pod warunkiem, że przez długi okres czasu i stale je się stosuje.
Jednak nie wszystkim się to udaje. Natury nie da się przeskoczyć i z czasem staje się to wszystko bardzo frustrujące.
Przychodzą momenty załamania i smutku, a potem trzeba zaczynać od nowa.
Sami nie wiedzą czy ten ich deficyt uwagi to przenoszenie się w inny świat czy odizolowanie od obecnego, w którym sobie nie radzą.

Jeśli mają szczęście i trafią na dobrego specjalistę ten odpowiednio pokieruje ich życiem.
Jeśli stanie się to odpowiednio wcześnie, a zalety zostaną wydobyte i spożytkowane, można osiągnąć życiowy sukces.
Czasem pomogą też leki. Dobrze dobrane potrafią odmienić życie w diametralny sposób.
Koncentracja dzięki lekom potrafi bardzo wzrosnąć. Świat staje się prosty i poukładany.

Dobrym pomysłem jest zarówno dla młodych osób jak i dorosłych jest coaching czyli metoda polegająca na współpracy z osobistym trenerem.
Metodę tę stosuje się w przypadku wielu problemów jednak dla adehadowców jest idealna.
Osoby z ADHD potrzebują przemodelowania swojego życia i często nie wiedzą jak to zrobić.
Osobisty trener pomoże okiełznać życie i odzyskać równowagę w codziennym chaosie.
Pokaże drogę, przypomni o obowiązkach i pochwali efekty. Coach współpracując z podopiecznym zwróci uwagę na jego zdolności, zalety,
pomoże w wyeliminowaniu wad i ustaleniu celów – tych krótko i długoterminowych.
Jest to bardzo ciekawy sposób terapii szkoda tylko, że nie masowo dostępny.

Należy wspomnieć również o akceptacji, która jest konieczna by osoba z ADHD lepiej funkcjonowała w społeczności.
Trzeba pamiętać o tym, że osoby z tym zaburzeniem nie są niegrzeczne czy leniwe, tylko jest im o wiele trudniej w życiu.
Bardzo się starają ale posiadane deficyty uniemożliwiają im skupienie się i doprowadzenie pewnych spraw do końca.
Jedno jest pewne, zaburzenia uwagi to poważna sprawa i koniecznie trzeba poszukać specjalistycznej pomocy.
Szkoda by było nie wykorzystać swoich potencjalnych możliwości. Szkoda skończyć karierę szkolną wcześniej od innych albo z kiepskimi wynikami.
Szkoda również zaprzepaścić możliwość zdobycia ciekawej pracy. Szkoda czasu na poszukiwania wrażeń – lepiej zdobyć wsparcie, poszukać pomocy
i zacząć częściej budzić się z letargu w jakim zwykle znajdują się osoby z zaburzoną koncentracją.

 

Agata Majda
Polskie Towarzystwo ADHD

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

9 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Wotofrazi Zi

jak udało ci się skończyć studia?

Anonimowo

No czułam, że masz dołki, doły, dołasy… Nie martw się, nikt Cię nie obwinia. Po prostu taka jesteś. Najgorsze tylko, że Ty się tak męczysz. Bo to Ty czujesz presję oczekiwań i chciałabyś im sprostać albo po prostu normalnie żyć, być przewidywalna chociaż dla siebie samej… Ehhh, to także mój problem. Dałabym Nobla temu, kto wymyśli rozwiązanie tego zaburzenia! Mo że to będziesz Ty albo ja ;-) bo ciągle z tym walczymy i nad tym pracujemy. Co innego zostaje? Widać taki los…
Przytulam ciepło.

dzięki za artykuł :) i trzymam kciuki za twoją walkę z chorobą :)

Zenobia Kartofel

dziękuję

schronienie

ja mam nerwicę. też niezłe ścierwo.

babsie

no mnie to chyba dotyczy… u mnie najgorsze jest chyba przyznanie się samej sobie że to jest jakaś choroba i że z tym trzeba do lekarza.
Mam pozaczynanych 100 różnych „projektów” (różne dziedziny życia) i kurde żadne nie skończone, bo trzeba się zając kolejnym.
Masakra generalnie..
I czy ja dobrze rozumuję że prokrastynacja jest z tym zaburzeniem mocno związana?

Milena M.

Ja jestem dumną posiadaczką ChaD (zaburzenia afektywne dwubiegunowe) :D
Czasem jak wypadam na chwilę z motłochu skrajnych emocji i poczynań , myślę sobie – KURWA, JAK JA DAJĘ RADĘ? :D

I jeszcze jedno – dla osób z „moim” zaburzeniem istotną rolę pełni codzienna rutyna. A jak mi znikasz z blogasia (oczywiście NIEZAPOWIEDZIANIE) to mi tą rutynę zaburzasz. Więc żeny mi to było ostatni raz :D Nie jesteś sama w świecie popaprańców emocjonalnych :*

Scroll to top
9
0
Would love your thoughts, please comment.x