ja wiem, wiem, że po przerwanym koncercie w Stodole
cała Warszawa szuka Morrisseya i po kątach drze łacha w internetach,
składając równocześnie konsumenckie reklamacje i żądając zwrotu kasy za bilety:
– no bo o co mu kurwa chodziło?! że ktoś z pierwszego rzędu kazał mu
przestać pierdolić głupoty ze sceny i po prostu śpiewać?!! no i chuj z tym!
zapłacone, to musi być zagrane, co nie?
nie dość, że rzygać mi się chce od żenującego polsko-buraczanego “płacę i wymagam”
oraz traktowanie artysty jako „produktu estradowego”, który ma zaspokoić oczekiwania konsumenta,
to jeszcze dziwię się, co za kmioty i taborety przychodzą na koncert Morrisseya
i zachowują się tak, jakby go zupełnie go nie znali –
chimerycznego, nadwrażliwego, pełnego konfliktów, sprzeczności i absurdów,
dziwacznego, wkurwiającego do granic możliwości. i genialnego.
absolutnie genialnego.
kocham go bezgranicznie i bezkrytycznie,
akceptując jego najbardziej sprzeczne logicznie poglądy,
skrajnie kontrowersyjne przekonania polityczne,
i najbardziej spektakularne fochy w historii rokendrola.
Yes, I am blind
No, I can’t see
The good things
Just the bad things, oh…
[Morrissey, Yes I am blind]
Yes, I am blind
No, I can’t see
There must be something
Horribly wrong with me?
większość tekstów Morrisseya i The Smiths
mogłabym wytatuować sobie na plecach,
nieść na sztandarach, powiesić nad łóżkiem, cytować z pamięci
[Morrissey, Trouble loves me]
Trouble loves me, trouble needs me –
Two things more than you do
or would attempt to
So, console me. Otherwise, hold me.
Just when it seems like everything’s evened out
And the balance seems serene.
Trouble loves me, walks beside me
To chide me, not to guide me
It’s still much more than you’ll do
So, console me. Otherwise, hold me.
oraz mój absolutnie ukochany kawałek:
[The Smiths, Stop me if you think you’ve heard this one before]
Stop me, oh o-ho, stop me
Stop me if you think that you’ve heard this one before
Stop me, oh o-ho, stop me
Stop me if you think that you’ve heard this one before
Nothing’s changed, I still love you, oh, I still love you
only slightly, only slightly less than I used to, my Love…
i absolutnie genialny cover „Stop me” w wykonaniu Daniela Merriweathera,
którego słucham od tygodnia bez przerwy i nie mogę przestać!
[Mark Ronson / Daniel Merriweather, Stop me… – cover]
I was delayed, I was way-laid an emergency stop
I smelt the last ten seconds of life, I crashed down on the crossbar
And the pain was enough to make a shy, bald, buddhist reflect
And plan a mass murder. Who said I’d lied to her?
Oh, who said I’d lied? because I never… I never!
Who said I’d lied?
because I never…
I was detained, I was restrained
And broke my spleen, and broke my knee
and then he really laced into me
Friday night in out-patients
Who said I’d lied to her?
no więc sami rozumiecie.
Morrisseya albo się obsesyjnie kocha. albo równie mocno nienawidzi.
Moz, och Moz!
litosci- skad sie biora te polskie kompleksy? osoba, ktora zirytowala Morriseya( zeby bylo zabawniej- z tego co wiem od znajomych- anglik ale mniejsza o to) powinna byc wyprowadzona przez ochrone- i tyle; dlaczego uwazasz, ze placac za bilet na koncert mam dostac w zamian focha a odczuwanie zawodu jest polsko- buraczana zenada???
bezkrytycznie Go przyjmuję ;-) jak i Pixies. Pozdrawiam, Sylwia