sezon gimnastyki korekcyjnej uważam za rozpoczęty
WAGA: 65,9 kg
SUPLEMENTACJA: gentle iron (1tabl.), vit. D 5000 jedn.
AKTYWNOŚĆ PORANNA: „Skalpel” (Chodakowska) 40min + rozciąganie
AKTYWNOŚĆ WIECZORNA: nordic walking, 60min
POPEŁNIONE GRZECHY: miseczka nachosów po wieczornym nordiku. (kurwa! napad głodu i osłabienia)
NASTRÓJ: euforyczno-depresyjny
UWAGI: Ferrytyno, błagam, rośnij! Energio przybywaj! Nie mam siły… :(
MOTYWACJA: …że co?
ale jestem wściekła!!!
cały dzień się trzymałam i wieczorem, na zakończenie,
te jebane naczosy!!! :((( jestem kretynką.
macie jakieś sposoby na napadowy głód?
ŚNIADANIE
75g szynki gotowanej
95g warzyw – cykoria, pieczarki, sałata rzymska, papryczka chilli
herbata/kawa i owoc – czerwona herbata pu erh + jabłko + KAWA
OBIAD
120g łososia gotowanego na parze
125g warzyw – jarmuż na parze, pomidor
herbata/kawa i owoc – czerwona herbata pu erh & jabłko
KOLACJA
120g drobiu + 125g warzyw = potrawka z indyka z duszoną cukinią i jarmużem
herbata/kawa i owoc – herbata z melisy + jabłko
Jeśli macie jakiekolwiek pytania odnośnie programu Metabolic Balance, przeczytajcie koniecznie tę NOTKĘ [klik!], w której dokładnie opisałam ideę tej diety, opis procesu równoważenia metabolizmu oraz czynniki wpływające na naszą wagę, odchudzanie i samopoczucie.
Jeśli chcecie poznać mój Indywidualny Program Metabolic Balance (ułożony dla mnie przez dietetyka MB na podstawie szeregu badań laboratoryjnych) zajrzyjcie TUTAJ (klik!) – w tej notce opisuję wszystkie fazy programu, podaję listę produktów spożywczych wraz z jadłospisem i gramaturą posiłków.
Przyłączysz się? Ciałopozytywnie o życiu, tyciu i chudnięciu
A ja mam wykształcenie medyczne i powiem tylko – tragedia. Działać musi, dostarczasz nie więcej niz 1000kcal dziennie. Zegnam bloga, powodzenia.
Nigdy się nie odchudzałam ale ogólnie żrę dużo. Często podczas szkoleń czy spotkań mam właśnie napady głodu takie, że burczenie w mym brzuchu mogłoby zagłuszyć prelegenta. Wtedy wymykam się niepostrzeżenie o wypijam duszkiem dwie szklanki wody. Pomaga. Przynajmniej na jakiś czas.
A jesteś pewna, ze ta ilość pożywienia jest wystarczająca przy takim wysiłku? Może przez to jesteś taka osłabiona?
Jak zobaczyłam te zdjęcia, to pierwszą myślą było „Jak malutko”. To chyba źle o mnie świadczy. I znowu czynię sobie mocne postanowienie poprawy, dziękuję Ci Zazie za ten kubeł zimnej wody. A nachosami się nie przejmuj, każdy odchudzający się ma wpadki, najgorzej (wiem z doświadczenia) jest powiedzieć sobie „Zrypałam, to już w sumie dzień dziecka” i się wszystko rozłazi. Ktoś to kiedyś fajnie skomentował, zjadłaś coś niedozwolonego, trudno, ale nie dawaj sobie dyspensy na więcej, przecież jak ci upadnie telefon, to go podnosisz i masz nadzieję, że działa, a nie skaczesz po nim jak wesoły szczeniak ;)