Wiecie już pewnie, drodzy Czytelnicy i Radiosłuchacze, że od wczesnego dzieciństwa fiksuję się na muzyce
Raz cyrulik z masztalerzem chcieli zabić ludwisarza.
Jednak balwierz, szewc i żołdak mogli sprawie tej zagrażać.
Więc zbratali się z gałganem, łotrem, chamem i złotnikiem.
W dłonie wzięli kusze, noże, kije, koły, śmigownice.
Choć ludwisarz nie był głupcem, zwąchał pismo, gadał z kupcem,
Skaptowali truciciela, wiarołomcę, kołodzieja.
Wnet dołączył do nich krawiec, potem bednarz, szafarz, snycerz,
stolarz, rakarz, wagabunda, szynkareczka, kacerz, rycerz.
Pomóc chcieli także pielgrzym, karczmarz, masarz i bakałarz,
A skończyła się ta lista, kiedy doszedł oberżysta.
Nie czekając ani chwili swe pancerze narzucili,
Wzięli w dłonie halabardy, arkebuzy i brakmardy.
Wytoczyli z domów działa, pamiętali o rapierach,
Naostrzyli toporzyska: „Raz nam żyć i raz umierać! ”
Gdy się o tym dowiedzieli nasz masztalerz z cyrulikiem,
Uszli w knieje jak najprędzej razem z łotrem i złotnikiem.
Gałgan z chamem pozostali, ludwisarscy ich zadźgali.
A ty czuwaj i uważaj – wszędzie ludzie ludwisarza!