ODCHUDZANIE [11]: Naprawdę jesteś głodna czy może po prostu masz ochotę coś zjeść?

dzień 11: czwartek, 28 stycznia 2016

Odkąd jestem na diecie, staram się nie myśleć o jedzeniu. Skoro i tak nie czekają mnie żadne gastronomiczne fajerwerki – ani dzisiaj, ani w najbliższych dniach – to po co się emocjonować?
No i przede wszystkim – czym? Śniadanie. Obiad. Kolacja. Białko, węglowodany złożone, zdrowe tłuszcze. Kawa, herbata, jabłko. Oraz 3 litry wody.
Sami przyznacie, że „Uczta Babette” raczej to nie jest, ale co poradzić. Sama chciałam.

I znów zaczynam odczuwać to, co za pierwszym razem podczas Metabolic Balance: jedzenie jest po to, żeby mieć siłę do życia, a nie po to, by się nim pocieszać i rozpieszczać.
Pewnie coś tracę.
Pan z kiosku pod naszym domem, za każdym razem, kiedy wciskał mi Snickersa w promocji z Bounty, powtarzał, że tak mało jest w życiu przyjemności i człowiek musi się jakoś dopieścić. Ale nawet dla mnie, zagorzałej słodyczoholiczki, było to stwierdzenie nad wyraz podejrzane, smutne i zaburzone.

icecream

♦ WAGA:    czy dzisiaj jest piątek? nie.
♦ ILOŚĆ WYPITYCH PŁYNÓW:    1,5 litra lekko gazowanej.
♦ SUPLEMENTY:   Bodymax z żeń-szeniem oraz jakaś tabletka nie pamiętam na co, ale na pewno zdrowa
♦ POSIŁKI:   trzy

śniadanie:    gotowana chuda szynka z warzywami

obiad:   zupa z soczewicy

kolacja:   gotowany indyk z warzywami

healthy

♦ AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA:   wyjęłam z szafy buty do nordic walking
♦ SAMOPOCZUCIE:  nadal zimowe
♦ GRZECHY i WYSTĘPKI:   zgrzeszyłam jedynie myślą.
♦ MOTYWACJA:

transform

♦ PIOSENKA DNIA:

It’s only gonna be about a matter of time
before you get loose and start loose your mind

♦ KOMENTARZ:
Goin ahead and twist your back and get your body bumpin’
I told you leave your situations at the door

 

nutella

         spierdalaj, Nutello!!!

 

 

♦ PSYCHOLOGICZNY PROGRAM ODCHUDZANIA wg dr Judith S. Beck – dzień 011

zadanie 11:   Jak rozróżniać głód, ochotę i zachcianki

cake

Niemal wszyscy, którym pomagałam się odchudzać, mieli problemy z rozróżnianiem:
* prawdziwego głodu – po kilku godzinach niejedzenia, gdy żołądek jest pusty
* ochoty, by coś zjeść – nie z powodu głodu, ale dlatego, że wokół jest jedzenie
* zachcianek – psychiczna, silnie nacechowana emocjonalnie chęć jedzenia

strawberrychocolate

I tutaj dochodzimy do kluczowego moim zdaniem problemu, z którego wiele z nas (a przynajmniej ja do pewnego momentu) kompletnie nie zdaje sobie sprawy. Jako osoba szczupła (aż do 30-tki ważyłam średnio 55kg przy wzroście 164cm) przyzwyczaiłam się, że w kwestii jedzenia mogę sobie folgować ile wlezie i jestem praktycznie bezkarna. Słodycze, fast-foody, kilogramy owoców i wszelkie odmiany wysoko przetworzonej żywności, a moja waga ani drgnęła. Czegokolwiek zapragnęłam, zjadałam w ilości wręcz nieprzyzwoitej, a pojemność żołądka i możliwości konsumpcyjne mam naprawdę spore. Przez lata wbiłam sobie do głowy, że jeśli chcę coś zjeść, to znaczy, że jestem głodna i mój organizm tego potrzebuje.

cupcake

Wyobraźcie sobie zdziwienie Królewny-Czekoladoholiczki, która nagle po ukończeniu 30 roku życia, ni stąd ni z owąd doznaje uogólnionej eksplozji… no… nie owijając w bawełnę – dupy! Dupy i reszty obszarów cielesnych. Po prostu nagle roz… rozpierniczyło mnie od środka! Nie miałam pojęcia, że mój organizm ma tyle zapasów, z których w tak szybkim czasie zdążył wyprodukować mnie w dwójnasób. Ekspansja bujnego ciała przerosła nie tylko moje najśmielsze oczekiwania, ale wkrótce także mą kolekcję tekstyliów odzieżowych. W wieku lat 35 stałam przed lustrem i nie mogłam uwierzyć własnym oczom:
– Co tu się, kur*wa, wydarzyło? What went wrong?! Coś ty sobie zrobiła, Olga?!

mirror

Nie będę teraz rozpoczynać dywagacji “dlaczegóż to utyłam”, bo jak w każdym przypadku “wystąpienia otyłości” złożyło się na to wiele czynników (depresja, przyjmowane leki, zajadanie stresu i negatywnych emocji, praca w domu i zmiana trybu życia na siedzący). Chciałabym natomiast wspomnieć o głównej “wypadkowej” tych wszystkich czynników, a mianowicie o… mentalnej i poznawczej pomyłce.

A raczej permanentnym myleniu zachcianek jedzeniowych (wynikających ze stresu, emocji, impulsywności czy nudy) z faktycznym uczuciem głodu i sygnałami wysyłanymi przez nasz organizm. Kiedy w okresie wzmożonego przybierania na wadze sięgałam po jedzenie, w 90% przypadków nie byłam naprawdę głodna. Zależnie od sytuacji byłam smutna, zła, zrozpaczona, zestresowana, samotna, znudzona, zdezorientowana czy sfrustrowana.

bored

Jedzenie było najszybciej działającym lekarstwem na wszystko – najbardziej skutecznym i dostępnym na wyciągnięcie ręki.

eatyourfeelings

W moim przypadku lekarstwem na wszystko były… słodycze. Chore ilości słodyczy.

 

 

O moim uzależnieniu od cukru pisałam między innymi w tej NOTCE [klik!]

cukier1

… oraz o emocjonalnym podłożu uzależnienia od słodyczy [TUTAJ]

cukier2

Uzależnienie emocjonalne, będące „wypracowanym” przez lata schematem reakcji na rozmaite trudne emocje i sytuacje – nie mija. Jednak możemy nauczyć się z nim walczyć poprzez próby zmiany tych szkodliwych schematów… Ale to już temat na zupełnie inną notkę ;)

chocolate

Tymczasem – dr Beck radzi nam, abyśmy uświadomiły sobie, w jaki sposób odczuwamy głód oraz stany, które łatwo pomylić z faktycznym głodem.

 

Nie jadłaś wiele godzin i czułaś się naprawdę głodna. Uczucie pustki w żołądku, któremu często towarzyszy burczenie – to GŁÓD.
Zjadłaś obfity posiłek, a mimo to chciałaś zjeść więcej. Albo masz ochotę na deser. To zwykła ochota na jedzenie.
Czułaś silna pokusę jedzenia, której towarzyszyło uczucie niepokoju i nieprzyjemne wrażenie w ustach, gardle czy ciele. To akurat zachcianka.

By nauczyć się lepiej rozróżniać te trzy stany, zapisuj (lub zapamiętuj) swoje odczucia przed jedzeniem, podczas posiłku i po nim – radzi dr Beck.

dr_beck_karta1

hungryallthetime

Może nam się wydawać, że takie zapisywanie jest bez sensu: przecież znamy różnicę między głodem a zachcianką.

Jasne, że intelektualnie rozróżniamy jedno od drugiego – zwłaszcza teraz, gdy o tym “rozmawiamy” i czarno na białym widzimy „głód” obok „chętki”. Ale zaręczam ci, że gdy “na żywo” poczujesz ssanie w dołku, to odruchowo stwierdzisz: “jestem głodna” i sięgniesz po coś do jedzenia.

Dr Beck radzi, by koncentrować się na fizycznych “doznaniach” pochodzących z żołądka (ssanie, pustka, burczenie, skurcze, pełność, sytość, ciężar, ucisk, satysfakcja), ale moim zdaniem warto do tego dodać jeszcze wrażenia i uczucia płynące z ciała i z głowy – np. niepokój, smutek, lęk, poczucie odrzucenia lub samotność, drżenie rąk (poczucie “nie wiem co zrobić z rękoma”) – jakie myśli temu towarzyszą?

donut

Masz ochotę na cokolwiek do jedzenia (faktyczny głód) do jedzenia czy może coś konkretnego (zachcianka)? Zadowoli cię najmniejsza nawet porcja czegokolwiek czy pragniesz od razu dużej? Czujesz przymus zjedzenia czegoś czy może wystarczy ci sama świadomość, że w razie czego możesz się posilić?

foreverhungry

Jeżeli od solidnego posiłku minęło od 20 minut do trzech godzin – powiedz sobie, że wszelka chęć jedzenia prawdopodobnie wynika z ochoty/zachcianki, a nie z głodu – radzi dr Beck.

 

 

Nie no, jasne, powiedzieć to sobie można wszystko.
Gorzej, by naprawdę w to uwierzyć.
Ale o tym w kolejnej lekcji z dr Beck :)

Do jutra!

 

candywant

powiedziałam, że pogadamy o tym jutro!!!

 

 

 

Przyłączysz się? Ciałopozytywnie o życiu, tyciu i chudnięciu

     

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

[…] program ćwiczeń fizycznych (klik!) Dzień 10    Wyznacz sobie realny cel (klik!) Dzień 11    Jak rozróżnić głód, ochotę i zachcianki (klik!) Dzień 12    Ćwicz wytrzymałość na głód (klik!) Dzień 13    Jak radzić sobie z […]

Milena M.

Bardzo mądry i niezwykle merytoryczny wpis.

Tylko dlaczego to jest takie, kurwa trudne?

Z wyrazami szacunku i dozgonnej miłości.

Scroll to top
3
0
Would love your thoughts, please comment.x