Co robić, gdy Twój mops ma drgawki (część 1)

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

 

 

tytułem wstępu:

Nasze mopsy są prześliczne i najukochańsze, ale prawda jest taka, że ich chorobami i dolegliwościami mogłybyśmy obdzielić całą poczekalnię pacjentów lecznicy weterynaryjnej. O naszych ostatnich „przygodach zdrowotnych” pisałam TUTAJ oraz TUTAJ.
No cóż, takie egzemplarze nam się trafiły i robimy wszystko, aby sprostać ich wymaganiom – począwszy od pielęgnacji, przez karmienie, na leczeniu skończywszy. A ponieważ na ratowanie ich zdrowia poświęcamy nie tylko kupę kasy, ale i mnóstwo czasu (jeżdżąc po weterynarzach, konsultując się ze specjalistami i czytając kilometry tekstów z dziedziny medycyny weterynaryjnej) – postanowiłam zrobić z tego jakiś pożytek i podzielić się tutaj naszymi doświadczeniami mopso-weterynaryjnymi ze wszystkimi, którzy dzielą swoje życie z mopsem lub dopiero planują tę cudowną przygodę i chcieliby zawczasu wiedzieć z czym to się je, żeby się nie udławić z nadmiaru szczęścia.

Zaczniemy – delikatnie mówiąc – z grubej rury: od problemu drgawek i reszty objawów neurologicznych, które powinny Was, jako właścicieli, postawić na równe nogi i skierować do weterynarza.

Otóż każdy, nawet najzdrowszy i najbardziej zadbany pies, może pewnego dnia doświadczyć – mniej lub bardziej nasilonego – napadu drgawkowego. Niestety nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć, ani temu zapobiec. Dlatego warto zawczasu przygotować się na taką ewentualność, by w obliczu tego (dramatycznie wyglądającego) zdarzenia nie wpadać w panikę, ale też nie lekceważyć takiego objawu, nawet jeśli wystąpi jednorazowo.

pugs

Obserwując swojego psa, na pewno nie raz zauważyliście, jak przez sen lub podczas codziennego funkcjonowania wykonuje ruchy, które dla nas, ludzi, mogą wydawać się dziwne i niezrozumiałe, ponieważ nie mają żadnej konkretnej, widocznej przyczyny.

Na przykład:
– delikatne drżenie całego ciała podczas snu
– intensywne ruchy kończyn podczas snu („bieganie” przez sen)
– wydawanie niekontrolowanych dźwięków przez sen
– potrząsanie przechyloną głową
– nienaturalne prężenie lub wyginanie ciała
– intensywne “drapanie nogą powietrza” (kiedy głaszczemy psa po grzbiecie)
– chodzenie w kółko
– przykurczanie kończyn
– chwilowe utykanie na jedną z kończyn
– rozjeżdżające się łapy
– ogólna dezorientacja, wpadanie na meble

Większość tych zachowań może zostać potraktowana jako naturalne psie reakcje na rozmaite czynniki zewnętrzne lub wewnętrzne (o czym postaram się napisać w jednej z kolejnych notek) i przeważnie okazuje się, że sporadyczne czy jednorazowe występowanie tego typu objawów nie jest niczym groźnym. Co nie zmienia faktu, że każde zachowanie psa, które wydaje nam się inne, dziwne, niecodzienne, powinno wzbudzić naszą czujność.
Niestety – z tego, co obserwuję na forach internetowych czy facebookowych grupach „wzajemnego poradnictwa weterynaryjnego” – są totalnie bagatelizowane stwierdzeniami typu:
„coś się psu przyśniło”
„zimno mu, to się trzęsie”

„eee, on tak zawsze, pewnie się boi”
„coś go boli i stąd te skurcze mięśni”
„chodzi w kółko, bo się nudzi, rzuć mu piłkę”
„tak się bawił, że aż nie zauważył krzesła”
„on tylko udaje, że nie słyszy”
„łapu mu zdrętwiały, to się rozjeżdżają”

Jasne, być może. Czasem trudno jest odróżnić zwykłe mioklonie przysenne, zespół falującej skóry czy intensywną fazę REM w czasie snu od nieznacznych drgawek, ataków padaczkowych „petit mal”, tików czy niekontrolowanych spazmów mięśni. Bardzo często przyczyna jest błaha i tylko takich przyczyn Wam życzę.

pug2

Niestety ostatnie doświadczenia nauczyły mnie, że „najprostsze wytłumaczenie” niepokojących objawów (zwłaszcza ze strony weterynarza) może tak skutecznie uśpić naszą czujność, że potem – kiedy objawy przybiorą na sile, nie pozostawiając miejsca na złudzenia – może być już za późno na skuteczne leczenie naszego psa.

Dlatego – w tej i kolejnej notce – postaram się opisać Wam wszystkie te sytuacje w zachowaniu psa, które powinny nas zaniepokoić. To po pierwsze.

Po drugie – chcę was od razu uczulić:  nie każde drgawki u psa oznaczają padaczkę!
I nie dajcie sobie tego wmówić, szukając porady u weterynarza, który “na oko” (bez wykonania diagnostyki różnicowej) zawyrokuje padaczkę i…

wersja A:    Przepisze psu Luminal lub inny preparat przeciwdrgawkowy, aby wyciszyć pojawiające się ataki  (bez diagnostycznego dociekania, skąd te drgawki tak naprawdę pochodzą i czy na pewno są padaczką)
wersja B:    Uspokoi Was, że w początkowej fazie domniemanej “padaczki” wystarczy zwykła obserwacja i cierpliwe czekanie, aż częstotliwość i intensywność ataków przybierze na sile, bo dopiero wtedy leczenie farmakologiczne ma sens.

W przypadku wersji A:  Trudność polega na tym, że wszelkie drżenia, drgawki i niekontrolowane spazmy mogą mieć wiele przyczyn i być objawem najróżniejszych schorzeń, zatruć i problemów, których nie wolno zlekceważyć, aplikując psu środki przeciwdrgawkowe, czyli de facto lecząc go tylko objawowo, gdy tymczasem gdzieś w tle rozwija się poważna choroba, której skutki mogą być o wiele gorsze niż pochopna diagnoza padaczki.

W przypadku wersji B:   Niestety każdy atak padaczkowy niszczy komórki układu nerwowego Waszego psa i zmiany te są nieodwracalne. Nigdy też nie macie pewności, jak silny będzie kolejny atak i czy tym razem nie będzie stanowił zagrożenia życia Waszego przyjaciela.

*** Weterynarze bardzo często proszą o nagranie telefonem kolejnego „ataku”, aby na własne oczy ocenić sytuację. Jest to dosyć trudne zadanie, bo założę się, że kiedy Wasz pies dostanie drgawek – ostatnią rzeczą, o której pomyślicie będzie chwycenie za telefon i nagranie filmiku, ale naprawdę warto to zrobić ze względu na późniejszą diagnostykę: długość, nasilenie i charakter ataku widziane oczami weterynarza pozwolą na szybsze określenie, z czym dokładnie mamy do czynienia.

No więc:   mamy drgawki. To znaczy nasz pies je ma. Albo tylko podejrzewamy, że to dziwne „coś” to napad drgawkowy.
Co robić?

 

Zachować spokój, ale nie „czekać i obserwować aż objawy przybiorą na sile”.  Od razu iść do weterynarza.
Najdokładniej jak to możliwe opisać lekarzowi wszystkie objawy (nawet te pozornie niezwiązane z „drgawkami”).
Zaopatrzyć się w leki przeciwdrgawkowe – jeśli nie Luminal do stałego podawania, to przynajmniej wlewki z diazepamu (do doraźnego stosowania; w przypadku pojawienia się ataku – wlewka podana doodbytniczo przerywa napad drgawkowy).

I najważniejsze:

ROZPOCZĄĆ DIAGNOSTYKĘ !!!

Dlaczego to takie ważne?
Ponieważ Twój pies, mając drgawki, wcale nie musi mieć padaczki.

Może cierpieć na:
– gwałtownie postępujące i zagrażające życiu mopsie zapalenie mózgu (PDE: Pug Dog Encephalitis)
guza mózgu
– neurologiczną postać nosówki, babeszjozy lub boreliozy (także zagrażające życiu)
– poważne zatrucie toksynami
– poważne zaburzenia metaboliczne: hipoglikemię lub tężyczkę
– chorobę Meniere’a
– zaburzenia sercowo-naczyniowe (w tym: wady i poważne schorzenia serca)
– przejściowe napady niedokrwienne
– napady zatrzymania oddechu
encefalopatię wątrobową
– zespolenie wrotno-oboczne żył wątroby

Każde z powyższych schorzeń może się – między innymi! – manifestować pod postacią objawów neurologicznych:
* napadów padaczkopodobnych, drgawek, drżeń, spazmów poszczególnych grup mięśni, dezorientacją, dreptaniem w kółko, wpadaniem na ściany i meble, zaburzenia wzroku i słuchu.

Dlatego apeluję do Was, abyście każdy niepokojący objaw neurologiczny u Waszego mopsika konsultowali z weterynarzem i za wszelką cenę starali się znaleźć jego przyczyny, wykonując badania diagnostyczne (które także opiszę w osobnych notkach).

pug

 

W kolejnych notkach postaram się przybliżyć Wam rozmaite przyczyny wspominanych wyżej objawów oraz różne stopnie nasilenia tychże – np. jaka forma „biegania przez sen” powinna nas zaniepokoić, a jaka jest zupełnie naturalna; które „drżenie” może wynikać z zimna czy strachu, a które bliższe jest drgawkom; itp.

Podkreślam przy tym, że nie jestem weterynarzem i nie mam wykształcenia medycznego, ale przez kilka lat życia z mopsami miałam (nie)przyjemność zetknięcia się z mnóstwem ich dolegliwości zdrowotnych oraz poważnych chorób, konsultowałam się z wieloma weterynarzami i przeczytałam dosyć sporo specjalistycznych tekstów – i na tej właśnie podstawie chciałabym uświadomić Wam, jak bardzo trzeba uważać na zdrowie i samopoczucie każdego z przedstawicieli tej rasy, która cieszy się w Polsce coraz większym powodzeniem.

Mam wręcz wrażenie, że nastał jakiś „mopsi boom” i swoista moda na płaskie mordki, które jednak – oprócz bycia najsłodszymi przytulankami i uroczymi towarzyszami rodzinnych spacerów – są niezwykle specyficznymi, problematycznymi i delikatnymi psami, których pod żadnym pozorem nie wolno zaniedbać.

 

Do przeczytania w kolejnej notce z cyklu „Mopsopedia” :)

mopsopedia

 

Zachęcamy Was do głosowania na nas w konkursie Blog Roku 2015 – mamy jeszcze tylko 2 dni,
aby z 15 miejsca wskoczyć na minimum 10-te
i zakwalifikować się do II etapu.
Pomożecie? :))

Koszt sms to 1,23 zł (z vat), a cały dochód z smsów zostanie przekazany dla chorych dzieci z Fundacji „Dziecięca Fantazja”

mopsyrokublog

 
 

 

 

 

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

Obserwuj Mopsiki Zazie:
 
Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Justyna Kaczor

Super post. :-) Bardzo przydatny. Pozdrawiam!

k16

Mopsik mojej mamy umarł na zapalenie mózgu. Zostało zdiagnozowane dopiero w ostatniej chwili tuż przed jego śmiercią, bo wcześniej inni lekarze wmawiali mamie, ze to zwykła padaczka i podawali mu luminal, a on już na oczy nie widział i ledwo chodził. Wszystko trwało ze trzy miesiące, a ból jest do dziś. Uważajcie na swoje mopsy i nie wieżcie we wszystko weterynarzom, bo im się nie chce zbadać dokładnie psa, tylko dają leki i każą obserwować. A co my możemy zrobić jak pies już ledwo widzi i obija się o ściany?????

Anonimowo

straciłem psa przez źle leczoną a właściwie nie leczoną przez kilka lat padaczkę, bo weterynarz mówił że na leki jeszcze przyjdzie czas, a potem się okazało że leków już nie zdążyliśmy wprowadzić bo się pies wykończył

Malajka

Najbardziej Cię lubię w takich tekstach! Czekam na kolejne notki z tego cyklu, chociaż sama mam terierkę, ale i tak czytam z wielkim zainteresowaniem bo każda rasa ma te same problemy

Joan

Nie przypuszczałam, że Filipowe ekscesy podczas snu (nieustanne „bieganie” i poszczekiwanie) mogą mieć coś wspólnego z jego chorym serduszkiem. Ma 14 lat, jest już całkiem głuchy, ma też pokrzywiony kręgosłup, ale kiedy śni nabiera szalonego wigoru. Nigdy nie wiem, czy należy go wtedy budzić, czy raczej nie. Dzięki za te informacje.

Joan

Dziękuję. Chyba muszę się zacząć Filipkowi dokładniej przyglądać. Nie wiem, czy potrafię odróżnić psie bieganie od galopowania, ale jedno jest pewne – zdarza się to coraz częściej, prawie notorycznie. Swoją drogą czy to nie niepokojące, że najbliżsi pacjentów (tzn. Zazie i Syd) dysponują bogatszą wiedzą od lekarzy?

Joan

Dziękuję. Zacznę się Filipkowi lepiej przyglądać. Nie wiem, czy potrafię odróżnić psie bieganie od galopowania, ale jedno jest pewne – u nas występuje to coraz częściej, wręcz notorycznie. Swoją drogą czy to nie niepokojące, że najbliżsi pacjentów (tzn. Wy, dziewczyny), dysponują większą wiedzą niż lekarze?

Scroll to top
8
0
Would love your thoughts, please comment.x