Dzisiejsza notka będzie krótka, bo tak naprawdę nie chce mi się jej pisać.
Czuję się źle. Bo jest mi źle. Gdyż jest źle. I będzie gorzej.
Owszem, jestem Polką najgorszego sortu. Ale chyba już nie mam ochoty
być Polką.
Realnie i konkretnie myślimy z Syd o emigracji.
Gdzie na świecie da się żyć?
Gdzie żyjecie Wy?
any place is better. starting from zero got nothing to lose.
nie polecam wyjezdzania tam, gdzie poleca wam czytelnicy, tylko raczej tam, gdzie macie kogos znajomego, struktury i widoki na prace dla przynajmniej jednej z was. weterynarze ns tzw. zachodzie sa cholernie drodzy. ja zyje na emigracji od 12lat, ale juz bym teraz w moim (twoim) wieku nie byla w stanie podjac decyzji o wyjezdzie gdziekolwiek. zanim zaczniesz normalnie zyc za granica mija kilka lat. no dwa minimum…. a krag nowych znajomych tworzy sie kolejnych kilka lat /jesli w ogole wejdziesz na taki level relacji zeby sie poczuc komfortowo, co ma wiekszy zwiazek ze stylem zycia osob doroslych, a nie emigracja, ale jednak wolniej to idzie…/…p.s. mam znajomych ktorzy od roku mieszkaja w portugalii a pracuja zdalnie dla polskich firm. zycie tam kosztuje tyle co w polsce a slonca jakby wiecej….pozdrawiam. r
Spędziłam 2 x 4-mies. wakacje w Londynie – pracując i rok w Szwajcarii – będąc żoną męża na kontrakcie. Oba wyjazdy wspominam źle. Chciałam wyjechać, radowałam się na myśl o przygodzie, a potem tęsknota za Polską, domem, językiem, jedzeniem, swojskością, wszystkim co dobre i co złe – ale moje, była dojmująca. Inne kraje też mają chujowe przepisy, zasady i reguły gry. To nie jest tak, że wszędzie jest lepiej niż u nas. Tylko czynnik chujowości jest inaczej rozłożony. Co nie znaczy, że słabszy… Tak ja to odczuwam z perspektywy. Dzis znowu mieszkam w Polsce i jak się zaczynam męczyć, zaraz mi się przypomina moja emigracja. Od razu stawia do pionu. Buźka!
Nie namawiam, ale w radio słyszałam o portalu,stworzonym orzez Polaków,którzy mieszkają w Kanadzie i (po wygranej PiSu) pomagają rodakom w emigracji. Konkretne porady, jak się zorganizować,gdzie co załatwić itp.
Irlandia.
i jak?
Zazie, byłam tam przez tydzień i chcę tam mieszkać.
My myslimy o Kanadzie, ale nie mamy szans na podróż samolotem z mopsami, a z Europy drogą wodną nie ma „rejsowych” połączeń, tylko spedycja
Na pewno piękny kraj. Daleko. Irlandia za miedzą. Wyspa wygląda jak sielska wieś. Wiem, byłam na luzie przez tydzień, ale nadal chcę tam mieszkać.
Wies?? Zalezy gdzie ;). Ja mieszkam w Dublinie i jest OK ale kazda przeprowadzka to rozpoczynanie wszystkiego od nowa… no i wszyscy bliscy daleko :(. Plusem jest oczywiscie to, ze tu ludzie sa bardzo sympatyczni, w TV i radio nie ma histerii, nikt sie na nikogo nie obraza o inne zdanie ;), kosciol dawno stracil swoja wladze, nikt nikogo nie pyta o wiare (to kazdego prywatna sprawa), a od niedawna WSZYSCY moga sie zeniic/pobierac z kim chca :)
KUMOK i MISZUR oraz ZAZIE.com.pl
Czy ta spedycja polega na przelocie w luku?
Tez szukam drogi przez ocean
My z mężem też rozwiązany zabranie własnych dup, dzieci i dwóch terierow z tego chorego kraju…rozpatrywany kierunek to okolice Londynu
Ech..nie lubię, ale rozumiem.
USA jest takie sobie. Może Trump nie wygra. Jest dużo mopsów.
Ja mieszkam obecnie w Arabii Saudyjskiej… Nie polecam
Właśnie Ola miałam się Ciebie pytac ile jeszcze tam zostajesz?
Dziewczyny… przyjeżdżajcie do Kelowny :)
Rozumiem. Też myślę
Australia
my żyjemy także w chujowym kraju Zazie, gdzie każdy poranek jest chujowy…
Dziewczyny, wybaczcie proszę – zły wczorajszy wieczór był i głupi….
Ponieważ miałem okazję spotkać Was w realu, wiem jakimi fajnymi osobami jesteście i jest mi bardzo smutno, że jest Wam niedobrze. Wczorajszy występ to nieudolna (jeszcze raz przepraszam, nie chciałem źle) próba zmobilizowania do pozytywnego myślenia, bo nawet jak czasem jest gorzej to potem bywa lepiej a generalnie pięknie jest… Serdeczne pozdrowienia, S.
czytam, bo bywa ciekawe i wesole … albo smutne….powazam i szanuje, ale k… m…. Zazie, ogarnij sie.
nie wytrzymam dluzej – jak nie odchudzanie to inne sranie w banie….
a dlaczego to 'realnie z Syd myslicie o emigracji’?
jak juz zdecydujecie wyjechac – to zajme sie psami, bo o ile dobrze wiem wymagaja stalej opieki weterynaryjnej, a nie jestem przekonany czy im ja zapewnicie w Szkocji, Kanadzie czy innej Australii – szkoda dzieci! – tak czy inaczej bedziemy Wam posylac buziaki i z pewnoscia Miszur i Kumoczek beda Was kochac do konca zycia…..
Estonia :)
Na emigracji od 2005 roku. Od 7 lat w Kanadzie. Pierwszy rok jest najciezszy bez wzgledu na to, gdzie to jest. Po roku, gdy minie szok kulturowy, mozna na chlodno ocenic, czy warto zostac, czy jednak lepiej wrocic. Jesli chodzi o Kanade, to nie wiem jak teraz wyglada proces imigracyjny i jakie sa wymagania/mozliwosci. To sie czesto zmienia. Kanada na pewno ma duzo do zaaoferowania, ale nie mozna tu przyjechac golym i wesolym. Trzeba miec sporo pieniedzy na poczatek i jakis plan w glowie co tutaj ze soba robic. FYI, w Albercie jest spory kryzys ze wzgledu na niskie ceny ropy, rosnie bezrobocie i takie tam… miejmy nadzieje, ze to tylko przejsciowe trudnosci. Pozdrawiam.
Długo mieszkałam w Edynburgu i uważam, że to świetne miasto – nie za duże, ale i nie za małe, bardzo żywe i różnorodne dzięki uniwersytetom, bardzo ładne, no i w kraju, którego język już znacie (ekhm, tak jakby – bo szkocki akcent to jednak szkocki akcent – ale po pierwsze Szkotów tam aż tak znowu dużo nie ma, a po drugie do akcentu można przywyknąć). A może pieprznijcie to wszytko i pojedźcie do Hiszpanii – wino, ciepło, język ładny… Sama się nad tym zastanawiam.
Zazie, czy przypadkowo zamieściłaś wczoraj rano lotnisko? Wiesz, mam na myśli nomen omen wczorajszego ataku w Belgii…
Polecam Nowa Zelandie. Super miejsce. Niestety ja mieszkam w Holandii od 16 lat i juz nie polecam ?
Polecam Nowa Zelandie. Super miejsce. Niestety ja mieszkam w Holandii od 16 lat i juz nie polecam ?
smutno będzie bez was na Ochocie… ale mnie od Ochoty czy od Kanady i tak dzieli tylko ekran monitora więc wyjeżdżajcie na zdrowie ;-)
polecam Australię jest świetna pod każdym niemal względem – mieszkałam tam rok, żałuję że nie dłużej. fajni ludzie, przyjemnie się żyje, ciepło – ale jak nie lubisz słońca to spokojnie Melbourne albo Tasmania, zresztą nawet Sydney nie mam upału cały rok. tylko daleko, odwiedziny Starego Kraju opłacają się pewnie raz na kilka lat. aha – i trzeba się do karaluchów przyzwyczaić ;-)
Wielka Brytania – też ok, choć nieco obawiałabym się dużej ilości imigrantów z … nazwijmy to z rejonu świata znanego z radykalnych poglądów religijnych. no to może nie Londyn, gdzieś bardziej na północ, Szkocja na przykład
tylko nie palcie za sobą wszystkich mostów – choć podobno „spalone mosty to najlepszy w życiu start” – no nie wiem… sytuacja w Europie – właściwie to na świecie raczej niepewna i w ogóle, dobrze wiedzieć, że w razie co jest do czego/kogo wracać
Pierwszy raz w życiu taka myśl pojawiła się również w mojej głowie. Jeśli zdecydujemy się wyjechać, to chyba do Kanady.
To jest całkiem dobre pytanie. Bo rzeczywiście można spakować mopsa, narzeczoną, walizkę i ruszyć. Problem w tym – czy na pewno dalej będzie lepiej? Tak jasne jest chujowo. Ale przcież na dłuższą metę chujowo może być wszędzie. Stany? Trump. Kanada? Piękniejsza na zdjęciach niż w życiu. Australia? niby cudnie i puchato ale jak się pogrzebie to oni swoich imigrantów trzymają w koszmarnych warunkach na jednej wyspie. Skandynawia? Duńczycy są podobno najszczęśliwsi na świecie ale przecież i tam potrafi pod powierzchnią bulgotać najgorszego sortu nacjonalizm. A może gdzieś w ogóle gdzie nie znajdą? Do Ameryki Południowej? Ale tam przecież też niespokojnie. Wiem, że łatwo mówić ale mam wrażenie, że albo jest tak, że wszędzie jest chujowo bo się jest wśród złych ludzi, albo wszędzie da się jakoś przetrwać – głównie za sprawą kochających ludzi i mopsów. Więc ja tak banalnie – Na świecie da się żyć tam gdzie się o nas troszczą. Nawet jeśli na małą skalę.
My też. Bardzo konkretnie. I bardzo realnie.
Ruszajcie dziewczyny!
No i smutno byłoby w W-wie bez Was. Choć nie znamy się w realu cieszę się, że takie fajne laski tu żyją! Powaliłyście mnie ostatnim nagraniem kroplówki przy Himilsbachu :)! Dopóki Syd czyta w spokoju Kumokowi, nie jest tak źle!
Nie dajcie się dziewczyny do końca zniesmaczyć! Może i będzie gorzej, ale nasi obecni władcy pogrążą się sami. A jak nie, to w następnej kadencji nie wygrają! A jak wygrają, to ja też wypierdalam….Ale nie będzie tak źle, trochę rozumu jest u części narodu, mam nadzieję, że u większej.
Gdybym był w stanie, a nie jestem, nawet do zmiany pracy nie mogę się zmusić, to bym rozważał Islandię. Serio.
Szkocja. Dla mnie moje miejsce.
I bardzo dobrze !Spierdalaj
Jedź gdzie chcesz, tylko sprawdź czy mają internet i będziesz mogła pisać ku pokrzepieniu nas, którzy tu zostaną ;)
Ja rozważam Zanzibar.