[1] „pierwsze wyjście z mroku…” czyli Zazie kurcgalopem uprawia nordic walking

Who rules the world, ludzie małej wiary?! ???? Dystans śmiesznie mały, bo zaledwie 3,5km, ale plamy opadowe na twarzy i migotanie przedsionków były nad wyraz zacne! ☠️

nagrałam dla Was filmik poglądowy z życia sportowca i akrobaty:

A poza tym – przeżyłam swój pierwszy oficjalny dzień bez cukru, bez glutenu i bez laktozy. Sensu w tym wszystkim nadal szukam, ale wierzę, że niebawem znajdę. Stay tuned!

A jak u Was, moje Bratnie Tusze?

 

 

Dzień: 01

Dystans: 3,5 km 

Waga: 93 kg 

 


 

Przyłączysz się? Ciałopozytywnie o życiu, tyciu i chudnięciu

     

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anka

Zazie, no … kocham Cie (czy tez Twoje relacje ale to przeciez jedno)
Podziwiam, gratuluje spaceru i wytrwalosci zycze.
Ze mna bylo tak, ze lubialam chodzic. Tak po prostu chodzic.
Ale po zamieszkaniu na wsi okazalo sie, ze nie mam gdzie chodzic, bo tu walesaja sie psy. Boje sie psow. Wole nie sprawdzac, ktore sa lagodne a ktore nie.
Brakowalo mi spacerow. Po przemysleniach stwierdzilam, ze w tych spacerach to przeciez chodzi o stawianie krokow. Tak wiec nabylam przez internet … taki podescik do stawiania krokow.
Stoi (lezy, bo bardziej horyzontalnie) na tarasie … i czeka.

Joanna

Rozbawil mnie twoj opis garderoby. Ja biegam w jakichs starych podartych t-shirtach i pozaszywanych legginsach. Choc oczywiscie jest duzo fajnych szmat do biegania/cwiczen, ale wez wydawaj na to pieniadze. Nope.

Co do tego, ze trzeba sie na sile za kudly wywlec z domu to chyba nic wiecej nie da sie tutaj dodac. Wiekszosc z nas musi sie zwczajnie zmuszac i trudno, widac tak musi byc:-) Ja od dluzszego czasu biegam. Robie to z religijna regularnoscia, trzy razy w tygodniu po 6-7km. Moj osobisty limit to 10km. Nie ma takiej opcji bym sie zmusila do dluzszego dystansu, ale niezmierna fascynacja i szacunkiem darze maratonczykow i czesto mysle o nich jak biegam. Motywuja mnie do przebiegniecia z 7km;-) Samo bieganie to roznie z szybkoscia i nawet jak mi sie wydaje, ze pedze to i tak wiekszosc ludzi mnie wymija, nawet spacerowicze czasami;-)
Dosyc czesto cholenie mi sie nie chce, ale zmuszam sie i koniec bo mam wrazenie, ze w moim wieku (czterdziecha w lipcu) zycie bez aktywnosci fizycznej to rownia pochyla. Trzeba sie ruszac. Na silce nigdy nie bylam, nie wiedzialabym co robic z urzedzeniami a pytanie mnie przerasta. W domu cwiczyc nie moge bo ilekroc zaczynam moj entuzjazm wypala sie po tygodniu max, plywac nie umiem, na rowerze ledwo utrzymuje rownowage wiec zostaje bieganie. I tak sobie biegam, piec koleczek po parku, jak chomik krecacy sie w tej swojej zabaweczce, co mnie zawsze rozbawia.
Jedno co musze dodac to to, ze przez godzinke, dwie po bieganiu czuje sie wspaniale. Endorfiny robia swoja.
Rozpisalam sie. Anyway, bedzie latwiej, choc nie zawsze.

Pozdrawiam was dziewczyny x

Joanna (digdbysmorning)

ps. nazwa klubu bratnie dusze jest cudna, nie dolaczam bo nie mam fejsbunia, ale jakbyscie cos mialy na instagramie to bede sledzic bo wlasnie przezywam fascynacje tym medium;-)

Joanna

O kurka. Dopiero sie kapnelam, ze to pisze bratnie tusze. Ja to sobie zawsze przeczytam co chce?

Taleyah

Brawo!!!!!❤️❤️❤️❤️

Anonimowo

Ja mam wciąż i nadal dupę na kanapie i żadna siła nie może mnie wyciągnąć na „powietrze” … poza robotą, do której muszę chodzić żeby z czegoś żyć , spoczywa moja rzyć na kanapce :(

Scroll to top
6
0
Would love your thoughts, please comment.x